Konie z Morskiego Oka pod nadzorem lekarzy weterynarzy. TPN przekazał wyniki uzupełniających badań zwierząt
Na 36 przebadanych koni, dwa zostały odsunięte od pracy po badaniach ortopedycznych. To wynik uzupełniających badań koni z Morskiego Oka.
Była to druga i zarazem ostatnia seria badań koni na początku sezonu letniego. Pierwsza tura odbyła się na początku czerwca. Wówczas przebadanych zostało 250 koni z 291 wszystkich zgłoszonych do badań. Pozostałe 41 nie stawiły się na badania z różnych względów. Na początku czerwca wszystkie badane konie przeszły testy pozytywnie, zostając dopuszczone do pracy na szlaku.
Jak co roku, TPN zorganizował drugą turę badań – uzupełniających, dla tych zwierząt, które nie stawiły się na badania na początku czerwca.
Były premier o zagrożeniach dla Polski. "Przygotować się na najgorsze"
- W sobotę 5 lipca komisja przebadała 36 koni. Badania były prowadzone w ten sam sposób, co na początku czerwca, czyli na Palenicy Białczańskiej, a następnie na Włosienicy, po pokonaniu trasy z obciążeniem – mówi Zbigniew Kowalski z Tatrzańskiego Parku Narodowego, który nadzoru transport koni.
Dwa konie zostały odsunięte od pracy na szlaku już po badaniach ortopedycznych.
- Jeden został wykluczony do badań w przyszłym roku. Drugi miał ranę, więc po jej wyleczeniu i przejściu badań w drugiej połowie roku może być przywrócony do pracy – wyjaśnia Zbigniew Kowalski.
5 zgłoszonych koni nie stawiło się na badania, gdyż, jak informuje TPN, są chore. Gdy zostaną wyleczone – fiakrzy będą musieli wykonać badania, a gdy konie je przejdą, uzyskają zgodę na pracę na szlaku.
W sumie w tym roku specjalna komisja przebadała 286 koni, z czego 284 zostały dopuszczone do pracy na górskim szlaku
W tegorocznych badaniach konie nie wzięła udział lekarka weterynarii wskazywana przez Fundację VIVA. Organizacja bowiem postanowiła zbojkotować badania.
– Wycofujemy się z udziału w tegorocznych badaniach koni - powiedziała Anna Zielińska, wiceprezeska Fundacji Viva. – Wycofujemy się, bo nasz udział w tych badaniach nie ma sensu. Wnioski naszej lekarki weterynarii są od lat ignorowane, a dodatkowo badania wciąż nie są prowadzone tak, by rzetelnie przebadać zwierzęta pracujące na trasie ponad siły – tłumaczyła.
Z przesłanego mediom stanowiska przed badaniami wynika, że głównym powodem bojkotu jest fakt, że fundacja została pominięta w rozmowach dotyczących porozumienia, jakie pod koniec lutego zawarto między Tatrzańskim Parkiem Narodowym, Stowarzyszeniem Przewoźników do Morskiego Oka, lokalnymi samorządami. Porozumienie to zostało zawarte przy obecności Pauliny Hennig-Kloski, minister klimatu i środowiska.