Kraków: Miasto będzie miało skwer Anny Szałapak. Była Białym Aniołem Piwnicy Pod Baranami
Podczas ostatniej sesji Rady Miasta radni pozytywnie zaopiniowali projekt uchwały w sprawie nadania imienia Anny Szałapak skwerowi położonemu pomiędzy ulicami: Retoryka, Zwierzyniecką oraz Placem Juliusza Kossaka.
Taki widok w Piszu. Z kierowcą nie szło się dogadać. Ale był trzeźwy
Anna Szałapak nazywana była Białym Aniołem Piwnicy Pod Barnami. Wybitna krakowska artystka, etnografka, doktor nauk humanistycznych była jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci współczesnego Krakowa. Wykonywane przez nią "Białe zeszyty" i "Grajmy Panu" to dziś już bez wątpienia hymny Piwnicy.
W 60. rocznicę powstania kabaretu Piwnica pod Baranami w 2016 roku została odznaczona Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, za wybitne zasługi w działalności na rzecz polskiej kultury i za osiągnięcia w pracy artystycznej.
Biały Anioł Piwnicy Pod Baranami
Pseudonimem obdarzyła ją Agnieszka Osiecka, ponieważ artystka do tych właśnie pieśni ubierała się na biało - tak już pozostało. A gdy Anna Szałapak została już Białym Aniołem, znajomi obdarowywali ją figurkami aniołków, w jej mieszkaniu przy ul. Wiślnej było ich mnóstwo.
- Nie wiem, jak się zostaje gwiazdą - mówiła w jednym z wywiadów. - A poza tym musiałabym mieć menedżera. Jako etnograf prowadzę dział tradycji w Muzeum Historycznym Miasta Krakowa w Krzysztoforach. Jestem krakowianką z babki prababki i to zajęcie jest dla mnie ważne. Tradycje naszego miasta wymagają czułej opieki. Szopki krakowskie, Lajkonik, Emaus, Rękawka nie mogą zaginąć. Trzeba je pielęgnować, dokumentować, utrwalać. Wyczerpana występami, z przyjemnością wracam do obyczajów i historii miasta, które bardzo ściśle łączą się z krakowską twórczością Koniecznego i Pawluśkiewicza.
W jej mieszkaniu oprócz aniołów i szopek, które kochała i zajmowała się nimi naukowo, ważne miejsce zajmowały także kapelusze, które artystka nosiła. Przed laty opowiadała naszej dziennikarce, że Piotr Skrzynecki lubił, gdy artystki Piwnicy występowały w kapeluszach. Najchętniej kupowała je w pracowni Zofii Mikuliszyn przy ul. św. Tomasza, dziś już nieistniejącej.
- W pewnym momencie bez kapelusza czułam się niekompletnie ubrana. Ale człowiek ma różne okresy w życiu: teraz noszę na głowie tylko włosy i czuję swobodę. Duży sentyment mam do kapelusza od Osieckiej, z niebieskim słonecznikiem, który mi przywiozła z Nowego Jorku - opowiadała.
Swoje mieszkanie dzieliła z kotami burym Maminem i białym kocurem w czarne plamki - Gustawem.
Urodziła się 22 września 1952 roku w Krakowie, tu zmarła 14 października 2017 roku. Została pochowana na Rakowicach.