Kraków: Ile trzeba będzie wydać na pierwszy odcinek metra?
- Na pierwszy planowany odcinek pierwszej linii metra potrzeba około 3 miliardy złotych. To byłyby trzy roczne budżety, jakie wydajemy na wszystkie inwestycje. Gdybyśmy więc mieli płacić z pieniędzy Krakowa, to przez trzy lata nie zrobilibyśmy nic innego, tylko budowali metro. Nie stać nas na to - przyznaje prezydent Krakowa Aleksander Miszalski.
Zaznacza przy tym, że brak pieniędzy na metro w budżecie miasta nie oznacza, iż inwestycji nie można zrealizować. Miasto zamierza szukać funduszy zewnętrznych, np. w Europejskim Banku Inwestycyjnym, czy Banku Światowym.
- Walczymy też o to, by było można skorzystać ze środków unijnych. Jest potencjalne dofinansowanie centralne, o którym rozmawiamy. Mamy też partnerstwo publiczno-prywatne. Jest sporo firm zainteresowanych tym, by wybudować metro w Krakowie, a później pobierać z niego zyski - dodaje prezydent Aleksander Miszalski.
Na razie miasto zabiega o decyzję środowiskową dla centralnego odcinka metra. Uznano, że podziemna komunikacja między rondem Młyńskim, przez centrum (przystanki w rejonie ronda Mogilskiego, Dworca Głównego, ul. Karmelickiej) będzie podstawą. Prowadzone są natomiast analizy czy pozostać przy przebiegu całej pierwszej linii metra, a więc z Nowej Huty do Bronowic, branej już pod uwagę podczas referendum ws. metra z 2014 roku (krakowianie opowiedzieli się wtedy w większości za takim środkiem transportu).
Prowadzone są analizy, gdzie obecnie najczęściej odbywają się przejazdy w Krakowie, z jakich przystanków mieszkańcy najchętniej korzystają, ile czasu poświęcają na przesiadki. Badania dotyczące podróży w Krakowie mają dać odpowiedź, czy przebieg pierwszej linii metra zostanie zmodyfikowany i np. zamiast do Bronowic pojedzie na osiedle Kliny (to lokalizacja często wskazywana w spekulacjach), czy też pozostanie bez zmian.
- Już wstępne wyniki mamy, ale cały czas różne parametry są aktualizowane, aby to, co na końcu dostaniemy było najbardziej optymalne. Ostateczne wyniki powinny być znane jesienią tego roku. Na razie konkretnej daty nie podajemy. Wolę coś zrobić dobrze i nawet ogłosić to dwa tygodnie później. Czekamy na to, aż wyniki będą na tyle precyzyjne, aby po aktualizacji danych móc powiedzieć jaki będzie pełny przebieg metra - wyjaśnia prezydent Aleksander Miszalski.