Krasnopol: Chcą rozmawiać na temat tworzonego rezerwatu przyrody. Mieszkańcy gminy sprzeciwiają się planom RDOŚ
Fauna i flora lasów gminy Krasnopol zachwyca nie tylko mieszkańców tych terenów, ale także turystów, których z roku na rok jest coraz więcej. Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Białymstoku także zauważyła wyjątkowość tych terenów i uznała, że blisko 180 ha lasu w uroczysku Krasnopol, w bezpośrednim sąsiedztwie miejscowości Krasnopol powinny zostać objęte najwyższą formą ochrony. Teren ten ma być rezerwatem przyrody.
- Jest to dla nas niezrozumiałe, że na terenie gminy Krasnopol wprowadza się kolejne formy ochrony przyrody. Mamy w dużej części Wigierski Park Narodowy, jest Natura 2000, mamy obszary chronionego krajobrazu, mamy także rezerwat Ostoja Bobrów. Można zaobserwować jak on teraz wygląda, po kilkudziesięciu latach. To nie jest opieka nad przyrodą, tylko jej dewastacja. To co przez lata zostało wypracowane przez pokolenia leśników i mieszkańców niszczeje. Nie chcemy, by kolejne tereny lasów tak wyglądały - mówi Karol Szrajbert, wójt gminy Krasnopol.
Miała czerwone światło. Nie zatrzymała się. Dramatyczne nagranie
Oczekują wysłuchania mieszkańców
Włodarz nie ukrywa, że do tej pory nikt z nim na ten temat nie rozmawiał. O konsultacjach w sprawie powstania rezerwatu gmina dowiedziała się przez przypadek, RDOŚ oficjalnie gminy nie poinformował.
- Mieszkańcy są tu całkowicie pomijani, ich zdanie się nie liczy. Stąd nasze stanowcze działania - negatywne stanowisko Rady Gminy, a także petycja mieszkańców, którą podpisało ponad 900 osób, a to jedna czwarta całej gminy - dodaje wójt.
Włodarz spotkał się on z przedstawicielami branży drzewnej, którzy nie ukrywają obaw związanych z kolejnymi obostrzeniami związanymi z lasami.
- Sprzeciwiamy się stanowczo narzucaniu pewnych form ochrony czy wyłączeń obszarów leśnych z zrównoważonej gospodarki leśnej z pominięciem głosów mieszkańców regionu. To staje się normą, że osoby dzięki którym te lasy przetrwały i są w tak doskonałej kondycji są pomijane w procesie tworzenia tych form ochronnych. Jesteśmy geopolitycznie w fatalnym położeniu, region jest niedorozwinięty gospodarczo i oczekiwalibyśmy od władz centralnych pomocy, a nie rzucania kłód pod nogi w imię, w naszej ocenie pewnego rodzaju popularnej ideologii zmierzającej do tego, że tylko bierna ochrona jest ochroną zapewniającą budowanie bioróżnorodności. Do tej pory te lasy były lasami gospodarczymi, na terenie których była prowadzona zrównoważona gospodarka leśna i jakoś nic złego się nie działo drzewom, roślinom i zwierzętom - mówił Bartosz Bezubik, współtwórca, jeden z liderów protestu branży drzewnej.
Mieszkańcy obawiają się, że powołanie rezerwatu w ich lesie sprawi, że nie będą mogli zbierać grzybów, wychodzić na spacery, czy uprawiać sportów na leśnych terenach.
- To ograniczenie naszej wolności - mówią mieszkańcy
- Decyzję RDOŚ odczuwamy jako ograniczenie obywatelskiej wolności. Zamyka nam się powoli lasy. Mamy coraz więcej ograniczeń, zaraz staniemy się niewolnikami na własnym terenie. Do tej pory las był właściwie zarządzany - prowadzono w nim zrównoważoną gospodarkę leśną, zgodną z jego naturalnym cyklem. Drzewa były wycinane w racjonalny sposób, a w ich miejsce sadzono nowe, dzięki czemu las stale się odnawiał i służył zarówno przyrodzie, jak i lokalnej społeczności. Uważamy, że tworzenie rezerwatu w tym miejscu jest niepotrzebne i ograniczy dotychczasowe możliwości korzystania z lasu przez mieszkańców, rolników i lokalne przedsiębiorstwa - podkreślił Wojciech Podziewski, mieszkaniec gminy Krasnopol.
Nadleśnictwo Suwałki nie widzi potrzeby, by las w gminie Krasnopol był poddawany dodatkowej ochronie.
- Jako Nadleśnictwo Suwałki jesteśmy za tym żeby chronić przyrodę i popieramy tworzenie rezerwatów czy innych form ochrony przyrody. Aczkolwiek miejsca gdzie one są lokalizowane muszą posiadać walory szczególnie cenne przyrodniczo. Jeżeli chodzi o obszar projektowanego rezerwatu "Ślizy i Gaciszki" on już obecnie jest chroniony w ramach sieci Natura 2000, został dla niego sporządzony przez RDOŚ plan zadań ochronnych, gdzie zapisane są celowe działania, które musimy realizować. W naszej opinii obecne działania pozwalają ten teren chronić w stopniu właściwym i powoływanie tu rezerwatu jest zbyteczne - przekazał nam Przemysław Suchocki, rzecznik prasowy Nadleśnictwa Suwałki
RDOŚ ma większość uwag mieszkańców uwzględnić, dzięki czemu będą oni zwolnieni z zakazów, czyli będą mogli zbierać runo leśne jak do tej pory, a turyści będą mogli poruszać się po wyznaczonych szlakach. W najbliższych tygodniach RDOŚ ma udostępnić raport na ten temat.