Kupcy ze straganów w Zakopanem protestują. Domagają się odstąpienia od pobierania opłaty targowej

Protest handlarzy ze straganów na terenie Zakopanego. Nie zgadzają się na opłatę targową, jaką chce wprowadzić miasta. – To jest ściągnięcie haraczu w biały dzień. Płacimy podatki, płacimy dzierżawy, a teraz jeszcze dodatkowy podatek. To jest gnębienie klasy średniej, która ledwo co zarabia na swoje utrzymanie. Niech się zajmą ściąganiem pieniędzy od tych, co nielegalnie wynajmują apartamenty u deweloperów – mówi Dariusz Duda, który prowadzi stragany przy Piłsudskiego. Handlarze zapowiadają, że zbieranie podpisów od wnioskiem o referendum ws. odwołania burmistrza.

Właściciele budek z pamiątkami przeciwko nowemu podatkowiWłaściciele budek z pamiątkami w Zakopanem przeciwko nowemu podatkowi.
Źródło zdjęć: © Polska Press Grupa | Marcin Szkodzinski
Łukasz Bobek
  • Właściciele budek z pamiątkami przeciwko nowemu podatkowi
  • Właściciele budek z pamiątkami przeciwko nowemu podatkowi
  • Właściciele budek z pamiątkami przeciwko nowemu podatkowi
[1/3] Właściciele budek z pamiątkami w Zakopanem przeciwko nowemu podatkowi. Źródło zdjęć: Polska Press Grupa | Marcin Szkodzinski

Chcą ściągać miliony ze straganów

Opłata targowa zaczęła elektryzować handlarzy już kilka tygodni temu. Wtedy to władze miasta postanowiły zbierać tą opłatę. Okazuje się, że od 2015 roku podatek ten w Zakopanem obowiązywał – wynosił 2 zł za metr kwadratowy stoiska. Tyle, że był egzekwowany w bardzo ograniczonym zakresie. Rocznie miasto miało z tego tytułu ok. 30 tys. zł. Teraz ma ona wynosić 4 zł za każdy metr kwadratowy stoiska. Urzędnicy wyliczyli, że na terenie miasta jest ok. 500 straganów – na Krupówkach, pod Gubałówkę, na Gubałówce, pod Wielką Krokwią. Wstępne szacunki mówiły o tym, że rocznie z tytułu tej opłaty wpadnie do budżetu miasta ok. 1,1 mln zł. Według kupców szacunki są złe. Ci mówią, że może chodzić nawet o 7 mln zł.

Handlarze: łatanie dziury kosztem zwykłych ludzi

- To jednak jest łatanie dziury budżetowej z kieszeni najbiedniejszych. Ludzie na straganach to nie są milionerzy. To zwykli ludzie, którzy pracują na to, by żyć. Czasami ciężko jest wyrobić na czynsz, podatek, a teraz jeszcze dochodzi ten podatek. To jest haracz w biały. Bije w klasę średnią – mówi Dariusz Duda. I podaje przykład. Za 35 metrów stoiska trzeba będzie zapłacić ponad 50 tys. zł rocznie.

Handlarze mają żal do władz miasta. Dziwią się, że władza sięga do kieszeni zwykłych ludzi, a nie tych najbogatszych. – 90 proc. apartamentów w budynkach deweloperów należą do ludzi spoza Zakopanego. Wynajmują te apartamenty, nie są zarejestrowany, nie płacą podatków. Niech się za nich wezmą, a nie za ludzi, którzy żyją tutaj i zostawiają podatki w Zakopanem. Urzędnicy dostają z tych podatków swoje pensje. Niech się zastanowią co robią ludziom – mówi Duda.

Handlarze boją się, że za chwilę nasłani zostaną na nich inkasenci. – Będziemy walczyć z nimi. Nie damy się pozbyć chleba – mówią.

Mariusz Kruczyk, który wynajmuje miejsca do handlu na straganach, mówi, że sytuacja sprzedawców jest bardzo trudna. – Nie ma ludzi tylu w Zakopanem, by mogli oni zarobić na podatki, opłaty ZUS i czynsze. Polacy też nie mają pieniędzy na jeżdżenie cały czas. Skąd ci ludzie mają wziąć na życie? Gdy poszła informacja, że będzie taki podatek, sprzedawcy się przerazili. Ja im staram się pomóc jak mogę, bo wiem, że jest teraz ciężko żyć. Jest martwy sezon, dlatego nawet umorzyłem trzem paniom dzierżawę na stragany. Bo jest ciężko. A jak tak dalej będzie prowadzona polityka miasta, to ci ludzie będą mieli jeszcze gorzej – mówi. - Skoro jak jako przedsiębiorca mogę być człowiekiem, to tym bardziej powinny się tym wykazać władze miasta.

Idą na sesję rady miasta

Handlarze chcą rozmawiać o tym z władzami miasta. – Chcieliśmy się z nimi umówić. Ale nie chcą się z nami spotkać. Unikają nas. Ignorują – mówi Tomasz Mróz, prowadzący stragany przy ul. Piłsudskiego.

Żyjący ze straganów przygotowali pismo do władz miasta i radnych, w którym apelują, by urząd wycofał się całkowicie z pobierania opłaty miejscowej. Zapowiadają, że pojawią się na czwartkowej sesji rady miasta.

Filipowicz: powinni uczestniczyć w utrzymaniu miasta

Burmistrz Łukasz Filipowicz tłumaczy się, że taki podatek pobierany jest w całym kraju. – Opłata targowa w Zakopanem obowiązuje od 2015 roku, nigdy nie był wyłoniony inkasent, co moim zdaniem było niezgodne z prawem. Bo skoro burmistrz miał uchwałę, miał obowiązek ją wykonywać – mówi Filipowicz. - U nas i tak jest niska stawka. W sąsiednim Nowym Targu wynosi 4,5 zł, w Jabłonce to 7 zł, w niektórych górskich miejscowościach to 10 zł i więcej. Nikogo to nie dziwi i każdy to rozumie, że jest ona pobierana. My nie robimy nic nowego, nic nadzwyczajnego.

Uważa wręcz, że handlujący powinni wziąć na siebie odpowiedzialność za to, że pracują na terenie Zakopanego. – Za to, że zostawiają odpady, za to, że korzystają z infrastruktury. I wszystkie te koszty spadają na mieszkańca, tylko nie na nich. A dodam, że większość handlujących jest spoza Zakopanego – mówi Filipowicz.

Będzie referendum o odwołanie burmistrza?

- To strzał w kolano dla nas. Wybraliśmy burmistrza, bo miało być lepsze Zakopane. Wcale nie jest przyjazne. Teraz okazuje się, że mieszkaniec jest gnębiony, a warszawiak ma większe prawo niż rodowici górale – mówi Dariusz Duda.

Handlarze mają żal i uważają, że poprzednie władze miasta lepiej traktowały mieszkańców. Dlatego zapowiadają, że będą zbierali podpisy pod wnioskiem o zorganizowanie referendum ws. odwołania burmistrza Filipowicza. Twierdzą, że mają spore poparcie ludzi. – Bo wielu nie podobają się rządy obecnej ekipy – dodają.

Wybrane dla Ciebie

Depresja może wywoływać fizyczny ból w późniejszych latach
Depresja może wywoływać fizyczny ból w późniejszych latach
Rozbój w Słupsku. Policja zatrzymała trzy osoby
Rozbój w Słupsku. Policja zatrzymała trzy osoby
Pijany woźnica w Ludwinie. Z ponad trzema promilami tak powoził końmi, że szły całą szerokością drogi
Pijany woźnica w Ludwinie. Z ponad trzema promilami tak powoził końmi, że szły całą szerokością drogi
Warszawa. Wypadek dwóch BMW na Mokotowie. Jedna osoba w szpitalu
Warszawa. Wypadek dwóch BMW na Mokotowie. Jedna osoba w szpitalu
Nadleśnictwo Bełchatów zaprosiło na Piknik Rodzinny "Czas w Las", który odbył się w Szkółce Leśnej Borowiny w miejscowości Podwódka
Nadleśnictwo Bełchatów zaprosiło na Piknik Rodzinny "Czas w Las", który odbył się w Szkółce Leśnej Borowiny w miejscowości Podwódka
Powiatowy Dzień Seniora w powiecie krakowskim. Zabawa i integracja z troską o osoby starsze, żeby żyło im się lepiej
Powiatowy Dzień Seniora w powiecie krakowskim. Zabawa i integracja z troską o osoby starsze, żeby żyło im się lepiej
VI Krajowe Dni Pola w Bratoszewicach. Podsumowanie wielkiego rolniczego wydarzenia
VI Krajowe Dni Pola w Bratoszewicach. Podsumowanie wielkiego rolniczego wydarzenia
Czterech bardzo szybkie „Myszki” dały zwycięstwo Falubazowi w Częstochowie
Czterech bardzo szybkie „Myszki” dały zwycięstwo Falubazowi w Częstochowie
Zderzenie tramwajów przy wyjeździe z pętli. Oba zostały wykolejone z torów
Zderzenie tramwajów przy wyjeździe z pętli. Oba zostały wykolejone z torów
Dąb Bartek z Zagnańska znów ojcem. Syn dostał imię Kubuś i mieszka w Parku Baranowskim w Kielcach
Dąb Bartek z Zagnańska znów ojcem. Syn dostał imię Kubuś i mieszka w Parku Baranowskim w Kielcach
Nietypowa kontrola prędkości kaliskiej drogówki. Nie uwierzysz, czym jechał!
Nietypowa kontrola prędkości kaliskiej drogówki. Nie uwierzysz, czym jechał!
Łubnica stawia na profilaktykę. Blisko 100 osób skorzystało z bezpłatnych badań i porad specjalistów
Łubnica stawia na profilaktykę. Blisko 100 osób skorzystało z bezpłatnych badań i porad specjalistów