Leszno: Jak on to wiózł. Na naczepie kilkumetrowy betonowy słup
Tego dnia w regionie panowała gęsta mgła, a nawierzchnie dróg były śliskie. Na wjeździe do Leszna od strony Gostynia, uwagę funkcjonariuszy drogówki przyciągnął ciągnik, którego ładunek wystawał ponad 3 metry poza naczepę, a nie był w żaden sposób oznakowany. Przy tak ograniczonej widoczności mogło to doprowadzić do tragicznych wypadków.
Taki widok w Piszu. Z kierowcą nie szło się dogadać. Ale był trzeźwy
Naczepa, na której przewożono betonowy słup, była w złym stanie technicznym – była przegniła, a w kilku miejscach brakowało podłogi. Opony były stare i zmurszałe, co dodatkowo zwiększało ryzyko na drodze. Kierowca podróżował z Gostynia do jednej z wsi w gminie Lipno, pokonując blisko 50 km w takich niebezpiecznych warunkach.
Podczas kontrolowania pojazdu policjanci ustalili, że naczepa nie była na badaniach technicznych od czterech lat. Funkcjonariusze wezwali na miejsce właściciela firmy, w której był zatrudniony kierowca. Na mężczyznę nałożono mandat w wysokości 3200 złotych za popełnione wykroczenia oraz zakazano mu dalszej jazdy tym pojazdem.
Prawo o ruchu drogowym jasno określa zasady dotyczące przewozu ładunków wystających poza obrys pojazdu. Ładunek może wystawać z tyłu na odległość nie większą niż dwa metry, a w przypadku jego wystawania należy go odpowiednio oznakować białymi i czerwonymi pasami lub stosować czerwone światło oraz światło odblaskowe w warunkach niedostatecznej widoczności.