Łodzianie narzekają na nieczynne windy na trasie W-Z. Miasto twierdzi, że winni są wandale
Nieczynne windy, którymi można przejechać z przejść podziemnych na przystanki i z powrotem, to w Łodzi prawdziwa plaga. Najczęściej popsute, brudne, traktowane jak toalety, nie spełniają swojej roli. Tymczasem są miejsca, jak na przykład skrzyżowanie alei Mickiewicza z ulicą Żeromskiego, gdzie bez windy wydostanie się z przystanku osoby starszej czy na wózku jest praktycznie niemożliwe.
Na jednej szmigiel, druga nie reaguje
Przykra niespodzianka spotkała panią Weronikę, która w piątek 23 maja chciała dostać się z tramwaju do szpitala im. WAM. Obydwie windy prowadzące na górę z zagłębionych przystanków były popsute. Jedna zagrodzona tzw. szmiglem, a druga po prostu nie reagowała na naciśnięcie guzika. Kobieta porusza się o lasce i wejście po trzech garniturach schodów na górę było dla niej niemal niemożliwe.
– Gdyby nie pomoc innych, życzliwych ludzi, nie dałabym rady wydostać się z przystanku – mówi pani Weronika. – Mam chorą nogę i nie byłam w stanie wejść po tych dziesiątkach schodów, żeby znaleźć się na ulicy. Dopiero z pomocą przechodniów udało mi się to, ale była to bardzo nieprzyjemna dla mnie sytuacja. Jak można doprowadzić do tego, że obydwie windy są zepsute?
Tu wyciągną spod ziemi Katarzynę
– Stan techniczny wind jest przez nas stale nadzorowany, a usterki wszystkich urządzeń są usuwane na bieżąco, w miarę dostępności części zamiennych oraz możliwości technicznych. Niestety, z uwagi na skalę dewastacji i aktów wandalizmu dochodzi do sytuacji, gdzie jednego dnia winda jest naprawiana, a już następnego ponownie jest zdewastowana. Tylko w ubiegłym roku na remont urządzeń dźwigowych przeznaczyliśmy setki tysięcy złotych, w tym prawie 350 tys. zł tylko w ciągu trasy W-Z – wyjaśnia Tomasz Śliwiński, rzecznik Zarządu Dróg i Transportu w Łodzi
Wysmarowane ściany i przyciski
Nasi czytelnicy zgłaszają również dość często zastrzeżenia do czystości wind. Skargi na brud dotyczyły ostatnio wind przy ul. Tramwajowej oraz przy na kładce nad torami na Kozinach. Bardzo często dochodzi tam do brudzenia odchodami ścian czy przycisków, a także oddawania moczu w kabinach. Wygląda na to, że nie wszyscy w Łodzi wiedzą, do czego służą windy i że często są one niezbędne osobom starszym czy schorowanym.