Lublin: Ciemna strona Półmaratonu. "Dlaczego te ulice nie są całkowicie zamknięte?"
W tym artykule:
Mieszanka radości i niepokoju
Choć biegacze chwalili atmosferę, wsparcie kibiców i pracę wolontariuszy, część uczestników zwracała uwagę na problemy z ruchem samochodowym. Na niektórych odcinkach trasy, zwłaszcza przy ulicach Jana Pawła II i Armii Krajowej, zawodnicy musieli dzielić pasy jezdni z pojazdami.
- Powinni rozważyć całkowite zamknięcie ulic, bo bieganie między samochodami jest mało komfortowe. Trzeba się zastanawiać, czy zaraz nie wjedzie w nas auto. Na Jana Pawła biegłam środkiem, ale musiałam przenieść się na samą krawędź jezdni, bo nie czułam się bezpiecznie. Dla organizatorów i policji to właśnie bezpieczeństwo uczestników powinno być najważniejsze, a nie puszczanie aut między biegaczy - mówi Agata, jedna z uczestniczek półmaratonu.
Mimo tego podkreśla, że było to dla niej pozytywne doświadczenie.
- Ludzie na trasie byli cudowni, wolontariusze i przechodnie dawali ogromne wsparcie, przybijali piątki, no coś pięknego - dodała.
Podobne spostrzeżenia miał inny uczestnik półmaratonu.
- Ogólnie wrażenia są pozytywne. Trasa była lepiej zabezpieczona niż podczas Biegu Koziołka, było dużo policji i wolontariuszy. Jeden nieprzyjemny moment miał miejsce na Jana Pawła, gdzie auta mijały nas szybko i czułem się mniej bezpiecznie, a dochodził jeszcze smród spalin. Mimo to za rok znów pobiegnę w Lublinie - skomentował.
Dużo krytyczniej wypowiada się inny uczestnik wydarzenia, który wprost pyta, dlaczego ulice nie są całkowicie zamknięte.
- To dla mnie niezrozumiałe. Skoro w tak dużych miastach jak Warszawa organizatorzy są w stanie całkowicie zamknąć ruch dla pojazdów, to dlaczego w Lublinie nie można tego zrobić? Biegacze muszą cały czas uważać, czy coś w nich nie wjedzie - podkreśla.
Gdy nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze
O komentarz w sprawie całkowitego zamknięcia ruchu na czas półmaratonu poprosiliśmy organizatora wydarzenia. Piotr Kitliński podkreśla, że tegoroczny bieg został przygotowany zgodnie z uzgodnieniami z policją i służbami miejskimi.
- Ruch samochodowy był częściowo wstrzymany. Jeden pas drogi przeznaczono wyłącznie dla biegaczy, a drugi pozostawał do dyspozycji kierowców. Trasa była wyraźnie oznakowana, a przed biegiem w wielu punktach miasta pojawiły się tablice informujące o utrudnieniach - tłumaczy Kitliński.
Podkreśla także, że oprócz policji i wolontariuszy, po raz pierwszy zatrudniono także dodatkową ekipę do nadzoru nad ruchem w newralgicznych punktach trasy.
- Pełne "zamknięcie na sztywno" ulic, jak ma to miejsce w Warszawie, wiązałoby się z ogromnymi kosztami i wymagałoby wsparcia dużych sponsorów - wyjaśnia.
Przyznaje także, że mimo starań nie udało się całkowicie uniknąć drobnych incydentów.
- Dotarły do nas informacje o jednym lub dwóch przypadkach, głównie w rejonie Jana Pawła II i Armii Krajowej, gdzie kierowcy wjechali na pas przeznaczony dla biegaczy. Prawdopodobnie wynikało to z nieuwagi, a sytuacje były krótkotrwałe i nie stwarzały zagrożenia dla uczestników - podsumowuje.
Również policja podkreśla rolę patroli w zabezpieczeniu biegu.
- Naszym zadaniem było dbanie o bezpieczeństwo na najbardziej ruchliwych skrzyżowaniach, przez które przebiegał bieg. Tam, na wniosek organizatora, rozmieszczono patrole ruchu drogowego. Funkcjonariusze kierowali ruchem i pilnowali, aby nikt nie wjechał na trasę - wyjaśnia podinsp. Kamil Gołębiowski, oficer prasowy KMP w Lublinie.
Nie dla wszystkich wystarczyło medali
Część uczestników półmaratonu ubolewała także nad tym, że nie dla wszystkich wystarczyło medali. Organizator wydarzenia odniósł się do sytuacji, tłumacząc, że zamówiono około tysiąca medali, jednak firma produkująca wysłała ich tylko dziewięćset.
- To nasza wina, że nie sprawdziliśmy dokładnie ich liczby, ale zapewniam, że wszyscy, którzy zgłoszą brakujący medal, otrzymają go od nas - podsumowuje Piotr Kitliński.
Ostatecznie w 9. Półmaratonie Lubelskim wzięło udział około tysiąca uczestników. Frekwencja dopisała, a pogoda sprzyjała biegaczom. Dystans 21,0975 km wśród panów najszybciej pokonał Marcel Bytnar (1 godzina 10 minut), natomiast w klasyfikacji kobiet triumfowała Magdalena Jabrzyńska (1:28.37).