Lublin: Edukacja zdrowotna. Większość uczniów rezygnuje
Edukacja zdrowotna bez popularności
Do czwartku (25 września) rodzice mieli czas na wypisanie swoich dzieci z zajęć edukacji zdrowotnej. Ten nieobowiązkowy przedmiot w tym roku szkolnym zastąpił wychowanie do życia w rodzinie. Mogą na niego uczęszczać uczniowie klas 4-8 w szkołach podstawowych, a także przez dwa lata uczniowie szkół ponadpodstawowych.
Ilu uczniów z regionu będzie brało udział w zajęciach edukacji zdrowotnej? Dokładne dane ze wszystkich szkół poznamy jutro. Jednak już teraz wiemy, że w wielu placówkach zainteresowanie nowym przedmiotem jest niewielkie. Przykładem może być VIII LO im. Zofii Nałkowskiej w Lublinie.
- W naszej szkole mamy tylko pojedyncze przypadki uczniów, którzy chcą brać udział w tych zajęciach. Zdecydowana większość zrezygnowała. Według mnie wynika to przede wszystkim z tego, że rodzice zazwyczaj pozostawiają dzieciom wolną rękę w podejmowaniu decyzji, a oni na zajęcia chodzić nie chcą. Powód? Nie są to kwestie światopoglądowe, a to, że uczniowie chcą skończyć lekcje wcześniej lub przyjść później do szkoły i po prostu dłużej pospać. Zdarza się również, że decyzja jest podyktowana tym, że większość klasy nie chodzi na te zajęcia, więc uczniowie nie chcą się wyróżniać i też rezygnują - mówi Kamil Dąbrowski, dyrektor VIII LO.
W VII LO im. Marii Konopnickiej w zajęciach edukacji zdrowotnej również uczestniczyć będą pojedynczych uczniów. Podobną sytuację odnotowuje SP nr 16 im. Fryderyka Chopina. Jak podkreśla dyrektor szkoły, może to być związane z faktem, że placówka pracuje w systemie dwuzmianowym i dzień zajęć jest wyjątkowo długi.
- Układając plan lekcji, staraliśmy się, aby edukacja zdrowotna była umieszczona na pierwszej lub ostatniej godzinie lekcyjnej. Wszystko po to, aby w przypadku rezygnacji większej grupy uczniów uniknąć sytuacji, w której pozostała część klasy miałaby tzw. "okienko", co w szkole podstawowej wiązałoby się z koniecznością zorganizowania opieki. Rodzice otrzymali pełne informacje o podstawie programowej, skrót tej podstawy, a także możliwość zapoznania się z przedmiotem podczas zebrań i rady rodziców. Mimo to w niektórych klasach uczniowie całkowicie zrezygnowali z zajęć - takich klas mamy 13 na 33. Oczywiście są wyjątki, np. jedna czwarta klasa, w której wszyscy uczniowie będą uczestniczyć w zajęciach - wyjaśnia Ewa Barszcz, dyrektor SP 16.
Rodzice pod presją tłumu
Wielu rodziców podkreśla, że decyzja o rezygnacji z edukacji zdrowotnej wynika z przyczyn praktycznych. Podobnie postąpił Artur, ojciec ucznia szkoły podstawowej.
- W szkole u mojego dziecka deklaracje o uczęszczanie na lekcje edukacji zdrowotnej podpisywaliśmy już na zakończenie poprzedniego roku szkolnego. Rodzice byli na nie, ale mam wrażenie, że zadziała psychologia tłumu. Tak naprawdę nie mieliśmy odpowiedniej wiedzy na temat tej lekcji, żeby mądrze ocenić jej przydatność. Skończyło się na tym, że cała klasa zrezygnowała z zajęć. Takie lekcje nie powinny być pozostawione do wyboru rodziców. Jeżeli osoby kompetentne w danym temacie uznają, że opracowany program jest wartościowy i niezbędny dla młodych ludzi, to należy je wprowadzić - mówi rodzic.
Na tle innych szkół wyróżnia się SP nr 24, gdzie ponad 75 proc. osób będzie uczestniczyć w zajęciach. Spośród 197 uczniów jedynie 47 zdecydowało się na rezygnację, co pokazuje, że w tej placówce edukacja zdrowotna cieszy się zdecydowanie większym zainteresowaniem.
