Majtki z Sosnowca trafiają nareszcie do... Sosnowca. Wkrótce oficjalne otwarcie sklepu i pracowni
Majtki z Sosnowca, czyli wielkie otwarcie z atrakcjami
Po 8 latach wędrówek, przeprowadzek i majtkowych przygód wreszcie marka wraca do korzeni. Majtki z Sosnowca otwierają swoją pierwszą prawdziwą siedzibę – tak, dokładnie tam, gdzie powinny być od początku, czyli w samym sercu Sosnowca.
- Zapraszamy w piątek, 13 czerwca od godziny 12 do naszej nowej kolorowej pracowni krawieckiej, sklepu i coworkingu przy ul. Modrzejowskiej 32a. Będzie to nie tylko miejsce, gdzie szyjemy Majtki z Sosnowca, ale też przestrzeń dla kreatywnych ludzi gdzie mogą zrealizować swoje szalone artystyczne pomysły - zapewnia Weronika Twardowska, która stoi za sukcesem marki.
W programie:
- pokaz „od kuchni”, czyli jak powstają nasze majtki z lokalnym pazurem,
- zwiedzanie nowej pracowni i coworkingu szyciowego (bo majtki same się nie uszyją),
- symboliczne przecięcie wstęgi (bo każda wielka impreza musi mieć wstęgę),
- a na deser – tort i coś dobrego do zjedzenia dla wszystkich odwiedzających.
Majtki z Sosnowca to marka z humorem, jakością i prawdziwie lokalnym DNA, która podbiła serca klientów w całej Polsce.
- Teraz chcemy Wam pokazać, gdzie to wszystko się zaczęło i gdzie będzie się działo dalej - mówi Weronika Twardowska.
Majtki z Sosnowca na wybiegu we wnętrzach zabytkowego banku
Modele, modelki. Prawdziwy wybieg o długości 20 metrów. Flesze aparatów. To wszystko mieliśmy okazję zobaczyć 6 grudnia ubiegłego roku w murach zabytkowego, stuletniego, dawnego banku przy ulicy Małachowskiego 7 w Sosnowcu. Mieścił się tu Bank Polski, a po wojnie także Bank Śląski.
Tym razem finanse ustąpiły miejsca modzie. Modzie na oryginalną damską i męską bieliznę. Organizatorzy zaprezentowali około 80 różnorakich stylizacji. Była więc między innymi klasyka, a także kolekcja świąteczna.
Hasło „Majtki z Sosnowca” spinało wszystko w całość, bo to też nazwa marki, pod którą prezentowana bielizna znana jest w przestrzeni publicznej. Zyskuje coraz większą popularność, stąd też pomysł, by pokazać ją szerszej publiczności.