Malbork: 35-lecie samorządu. Burmistrz znowu bez wotum zaufania

- Przez te 35 lat cała Polska się zmieniła, zmienił się Malbork, na początku wszyscy uczyli się samorządu. Te pierwsze kadencje były najtrudniejsze, natomiast myślę, że teraz, jeżeli by tylko były większe środki, to wszyscy byśmy wiedzieli, jak je zagospodarować - mówi burmistrz Malborka Marek Charzewski, z którym rozmawiamy przy okazji 35-lecia samorządu.
35-lecie samorządu. Rozmowa z burmistrzem Malborkax
Źródło zdjęć: © Polska Press Grupa | Radosław Konczyński
Radosław Konczyński
  • 35-lecie samorządu. Rozmowa z burmistrzem Malborka
  • 35-lecie samorządu. Rozmowa z burmistrzem Malborka
[1/2] Źródło zdjęć: Polska Press Grupa | Radosław Konczyński

Radosław Konczyński: - Jest już ponad 14 dni od ostatniej sesji, podczas której drugi rok z rzędu nie otrzymał pan wotum zaufania. Rada Miasta mogłaby złożyć projekt uchwały dotyczący przeprowadzenia referendum w sprawie odwołania burmistrza. Wszystko wskazuje na to, że tego nie zrobi, ale ma pan jakieś obawy?

Marek Charzewski, burmistrz Malborka: - To już rola radnych i mieszkańców. Jeżeli takie referendum będą chcieli przeprowadzić, to ich uprawnienia. To mieszkańcy zdecydują. Natomiast jeśli chodzi o wotum zaufania za 2024 rok, to ja powtórzę: uważam, że je otrzymałem – 6 radnych było „za”, 4 przeciw, reszta nie ma zdania, co jest też ciekawe. Chociaż ciekawsze jest, że 10 osób wstrzymało się przy głosowaniu nad absolutorium w sprawie wykonania budżetu za ubiegły rok. Nie potrafię żadnemu samorządowcowi spoza Malborka wytłumaczyć, jak to możliwe.

Jednak zgodnie z prawem, żeby otrzymać wotum zaufania, musiało być 11 głosów „za”. Nie było. Znowu. Nie jest panu... przykro?

- Nie, dlaczego? Już w sumie trzy razy nie miałem wotum zaufania.

Ale czy pan rozumie, dlaczego po raz kolejny to się stało?

- Nie mam aż tak wielkiego umysłu, żeby to zrozumieć. Dowiedziałem się na przykład, ale to odnośnie absolutorium – że niektórzy radni się wstrzymali, bo wykonanie Centralnego Placu Zabaw jest nie takie. Tylko jak wykonanie budżetu w 2024 roku ma się do placu zabaw, który był oddany do użytku w innym budżecie?

Czyli nie rozumie pan? Ale na przykład mógłby pan powiedzieć, że nieudzielenie wotum zaufania to jest polityczne działanie, bo tak często mówią samorządowcy i politycy.

- Nie wiem, może pan ma inną wiedzę. Proszę pytać radnych.

W takim razie jak pan sam by ocenił swoją pracę w 2024 roku i stan miasta?

- To był rok, w którym wykonaliśmy zaplanowane zadania; co więcej, obniżyliśmy zadłużenie miasta, bo nie wzięliśmy żadnego kredytu. Jeżeli to nie wystarcza, to trudno mi powiedzieć, co trzeba zrobić, żeby dostać wotum zaufania albo żeby wszyscy zagłosowali za absolutorium z wykonania budżetu. Czy budżet może być lepszy – bez kredytu, z nadwyżką budżetową?

A tak w skali szkolnej, upraszczając, dałby pan sobie...

- Ja zawsze daję czwórkę, bo to bardzo dobra ocena…

No nie, to jest ocena dobra.

- To jest dobra ocena, ale ona w szkole jest zawsze bardzo dobra. Ci z czwórkami są najlepsi (śmiech).

Rozmawiamy w roku 35-lecia samorządu. Dla pana to jedenasty rok rządów. Nie mówię, że ma pan wymieniać 11 plusów, ale co od razu przychodzi do głowy?

- W kontekście miasta zawsze ważne są inwestycje. Rewitalizacja była bardzo dobrą inwestycją w obiekty, ale i w działania społeczne, więc na poziomie województwa jesteśmy za to chwaleni, chociaż na początku były wątpliwości, czy nam się uda to zrealizować. W tej chwili idziemy w kolejny etap, bo wiemy, że to jest świetny pomysł.

A jeśli chodzi o inne, to m.in. bulwar jest takim przykładem, zawsze mówiono, że należy go ucywilizować i nam się udało. Staramy się też iść w gospodarkę mieszkaniową, więc sprzedajemy działki, jeżeli są chętni deweloperzy, ale również remontujemy mieszkania komunalne, weszliśmy w Społeczną Inicjatywę Mieszkaniową. TBS teraz nie buduje, ale za mojej kadencji ponownie zaczęliśmy budować, więc sporo osób zyskało mieszkania.

Bardzo cieszę się z darmowej komunikacji, która jest oczywiście kosztowna, ale patrząc na inne samorządy, też ją wprowadzają, jak Tczew. Niedawno to miasto podjęło przetarg na kolejne 7 miesięcy za 11 milionów złotych. Dlatego uważam, że nasze wydatki nie są aż tak ogromne. Mamy własną spółkę, więc możemy z niej skorzystać. Darmowa komunikacja to jest bardzo dobry element polityki społecznej, w tym coraz ważniejszej polityki senioralnej.

Mógłbym wymieniać parę godzin, bo moim zdaniem sukcesów jest bardzo dużo...

Dobrze, to teraz minusy, pana zdaniem.

- Można być mniej lub bardziej zadowolonym z wykonania niektórych inwestycji. Pewnie byłby to plac zabaw, o którym mówimy, że musimy uzupełnić go o pewną infrastrukturę, która będzie dostępna dla młodych ludzi. Ale mówiliśmy, że realizujemy go, żeby go potem udoskonalać. Natomiast cóż, jakichś wielkich porażek nie było, więc trudno mi tutaj powiedzieć. Pewnie można by wymienić obwodnicę miasta jako coś, co się nie udało, na razie porażkę, bo nie ma ze strony rządowej chęci jej budowy. A uważamy, że jest to bardzo ważny element, bo ruch tranzytowy samochodów ciężarowych przez miasto jest coraz większy, one powinny omijać miasto, więc obwodnica to będzie pewnie to, o czym będą mówili również moi następcy, bo to jest proces długofalowy.

A o sali widowiskowej pan nie zapomniał?

- No tak, to też jest kwestia, o której mieszkańcy wielokrotnie mówią, ale my musimy szukać dofinansowania. Jak tylko pojawi się możliwość znalezienia takiego źródła finansowania, będzie można o tym myśleć. Mamy taką zasadę, żeby do pieniędzy w budżecie dołożyć jakieś dofinansowanie, żeby pieniądz był jak najlepiej wydany.

Ale wróćmy do tego placu zabaw za ponad 8 mln zł. Może pan mówić parę godzin, ale on stał się w oczach wielu mieszkańców jakimś „symbolem” pana rządów, bo ciągle do tego wracają. Czy pan jako dziecko chciałby się bawić w tym miejscu?

- Tam wiele dzieci się bawi.

Ale czy pan by chciał?

- Oczywiście. Natomiast trzeba uzupełniać infrastrukturę. Projekt był związany z dość nowoczesnymi zabawkami, natomiast w tej chwili chcemy uzupełnić go o tradycyjne i będziemy co roku zapewniać pewne środki w budżecie na ten cel. Natomiast co do samego wykonania, my widzimy to, co jest nad ziemią, a tam trzeba było wymienić infrastrukturę podziemną wykonać, z dużym dofinansowaniem, więc możemy teraz ten plac rozwijać.

Ale z perspektywy czasu, biorąc pod uwagę krytyczne opinie mieszkańców, gdyby pan mógł, to inaczej by to zaprojektował?

- Pewnie z punktu widzenia tradycyjnych zabawek tak.

Pana zdaniem, miasto bardziej "jest w ruinie”, czy jest bardzo dobrze i warto tu żyć aż do śmierci – bo takie skrajne opinie można było usłyszeć podczas ostatniej sesji?

- Nigdy nie jest ani tak, ani tak. Zawsze też może być lepiej. To jest stały proces. Również następni burmistrzowie czy panie burmistrz będą musiały się z tym zmierzyć. To jest ciągły rozwój i ciągłe problemy, które się pojawiają.

Z samorządem jest pan związany dłużej niż 11 lat, bo wcześniej był pan radnym miejskim i radnym powiatowym. Radny czy burmistrz – którą funkcję pan woli z perspektywy czasu?

- Gdybym nie chciał być burmistrzem, tobym nie kandydował.

To wiemy, ale po 11 latach może pan żałuje, może nie było warto…

- Oczywiście to dwa organy – jeden jest wykonawczy, drugi uchwałodawczy. Pewnie rzadko się zdarza, że coś jest źle zrobione, „bo są tacy radni”. Zazwyczaj tym odpowiedzialnym jest zawsze burmistrz. Więc z punktu widzenia tej odpowiedzialności i tego, co mówią mieszkańcy, to burmistrz ma zawsze trudniej.

Zanim pan wszedł do samorządu jako radny, interesował się pan w ogóle, o co w tym wszystkim chodzi?

- Od 1993 r. mieszkam w rejonie Malborka, a w samym Malborku od 2000 r. Od 1994 roku pracowałem w technikum jako nauczyciel przedmiotu: ochrona i kształtowanie środowiska. W urzędzie bywałem z młodzieżą na różnych spotkaniach przy okazji jakichś działań proekologicznych. Przychodziliśmy jeszcze do burmistrza Cymańskiego. Chciał nie chciał, interesowałem się samorządem.

Przez te 35 lat cała Polska się zmieniła, zmienił się Malbork, na początku wszyscy uczyli się samorządu. Te pierwsze kadencje były najtrudniejsze, natomiast myślę, że teraz, jeżeli by tylko były większe środki, to wszyscy byśmy wiedzieli, jak je zagospodarować. Pomysłów jest wiele, potrzeb też, a później trzeba się spotkać i przeanalizować, co możemy zrobić w tym roku, a czego nie damy rady. To zawsze jest wybór.

Na tę chwilę to pana ostatnia kadencja, ale gdyby dwukadencyjność władzy wójtów, burmistrzów i prezydentów została zniesiona, bo są takie pomysły – to będzie pan kandydował?

- Nie, ponieważ już wcześniej powiedziałem, że jest to moja ostatnia kadencja i nie zamierzam już startować w wyborach do organu wykonawczego. Może będę radnym, jeśli mieszkańcy obdarzą mnie zaufaniem. Już tę decyzję podjąłem. Mówiłem o tym w kampanii i potwierdzam, że niezależnie, czy 2-kadencyjność będzie zniesiona, czy nie, to jest moja ostatnia kadencja.

Dziękuję za rozmowę

Wybrane dla Ciebie

Wałbrzych: Palmiarnia jest kwitnąca i poszerza się o nowe obszary. Co w nich powstanie? Miasto przed laty kupiło zniszczoną ruinę zabytku
Wałbrzych: Palmiarnia jest kwitnąca i poszerza się o nowe obszary. Co w nich powstanie? Miasto przed laty kupiło zniszczoną ruinę zabytku
Domostawa: Zatrzymano podejrzanego o dewastację pomnika "Rzeź Wołyńska". To 17-letni obywatel Ukrainy
Domostawa: Zatrzymano podejrzanego o dewastację pomnika "Rzeź Wołyńska". To 17-letni obywatel Ukrainy
Szyce: Długi weekend na Wielkowiejskim Targu
Szyce: Długi weekend na Wielkowiejskim Targu
Poznań: W Urzędzie Miasta nie będą pracować krócej
Poznań: W Urzędzie Miasta nie będą pracować krócej
Legnica: Starsza pani zakochała się w poznanym przez internet "Amerykaninie", straciła oszczędności życia
Legnica: Starsza pani zakochała się w poznanym przez internet "Amerykaninie", straciła oszczędności życia
„Prosiliście, a my was wysłuchaliśmy”. Twierdza: Krzyżowiec - Edycja ostateczna spełnia pragnienia graczy
„Prosiliście, a my was wysłuchaliśmy”. Twierdza: Krzyżowiec - Edycja ostateczna spełnia pragnienia graczy
Margonin: Strażacy z Wągrowca, Gołańczy i Chojny wsparli OSP Margonin podczas pożaru pola
Margonin: Strażacy z Wągrowca, Gołańczy i Chojny wsparli OSP Margonin podczas pożaru pola
Orzeł, który porwał dziecko. Szokująca historia z 1932 roku
Orzeł, który porwał dziecko. Szokująca historia z 1932 roku
Warszawa: Poszukiwany listami gończymi trafił do więzienia
Warszawa: Poszukiwany listami gończymi trafił do więzienia
Warszawa: Nocna kolizja na Placu Piłsudskiego. Driftując Toyotą wpadł w słupki
Warszawa: Nocna kolizja na Placu Piłsudskiego. Driftując Toyotą wpadł w słupki
Sierpniowy długi weekend coraz droższy. Polacy nie będą oszczędzać
Sierpniowy długi weekend coraz droższy. Polacy nie będą oszczędzać
Wielkopolska: Możesz nie dożyć wydania decyzji! NIK miażdży w swoim raporcie. Chodzi o orzeczenia o niepełnosprawności
Wielkopolska: Możesz nie dożyć wydania decyzji! NIK miażdży w swoim raporcie. Chodzi o orzeczenia o niepełnosprawności