Maszyniści wyjdą na ulice. Protestują przeciwko "patologicznej polityce rządu"
W tym artykule:
Maszyniści: kolej jest systematycznie wypychana z rynku
Związek Zawodowy Maszynistów Kolejowych w Polsce ogłosił ogólnopolską akcję protestacyjną, która ma potrwać w dniach 28-30 lipca oraz 31 lipca i 1 sierpnia, w godzinach 10:00-14:00.
Jak zapowiedziano, w całym kraju odbędą się manifestacje organizowane przez struktury zakładowe Związku Zawodowego Maszynistów Kolejowych w Polsce, przy wsparciu organizacji członkowskich Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych.
Ma to być "odpowiedź na wieloletnie, systemowe zaniedbania ze strony rządu, których kulminacją jest dziś dramatyczna sytuacja w PKP CARGO S.A. i pogłębiająca się degradacja całego sektora kolejowych przewozów towarowych".
Maszyniści alarmują, że kolej jest systematycznie wypychana z rynku i dyskryminowana, co uderza nie tylko w pracowników, ale także w interes publiczny, bezpieczeństwo państwa i środowisko.
Jak podkreślają, postanowili wyjść na ulice, bo petycje, apele, pikieta przed ministerstwem i rozmowy z rządem nie przyniosły rezultatu.
Prezes Związku Zawodowego Maszynistów Kolejowych: oczekujemy decyzyjności i wyrównania szans
A jakie oczekiwania mają związkowcy?
– Oczekujemy decyzyjności. Pan minister może spotkać się z szefami dużych przedsiębiorstw, które nadają wiele ładunków, porozmawiać z nimi o sposobach skierowania większej ilości masy na kolej. To są działania, które są w zakresie kompetencji ministra – mówi Strefie Biznesu Leszek Miętek, prezes Związku Zawodowego Maszynistów Kolejowych w Polsce.
To jednak nie wszystko, Leszek Miętek wskazuje, że oczekiwania związkowców dotyczą też uruchomienia wąskich gardeł, które zwiększyłyby przepustowość polskich kolei.
– Przede wszystkim jednak potrzebna jest decyzja o wyrównaniu szans, bo konkurencja nie jest równa. 90 proc. dróg, z których korzystają tiry, jest bezpłatnych, natomiast kolej płaci bardzo duże stawki dostępu do infrastruktury, nie tylko za przejechany kilometr, ale również za postój pociągów na torach PLK – mówi szef Związku Zawodowego Maszynistów Kolejowych w Polsce.
I wrzuca jeszcze jeden kamyk do ogródka PLK.
– Podkłady strunowe do nowych składów z miejsca produkcji wożone są tirami – mówi szef związkowców.
Zapytany o to, czy możliwe jest pogodzenie interesów sektora kolejowego oraz przewoźników drogowych, odpowiada, że "tak". Zaznaczając jednocześnie, że "po to są miliardy inwestycji infrastrukturalnych w kolej, żeby ta kolej woziła."
– Nie można mieć pełnych ust mówiących o ekologii, o tym, że planeta nam się pali, klimat nam się zmienia. Zamykać kopalni, elektrowni węglowych, a z drugiej strony patrzeć przez palce, że kruszywo przewozi 50 czy 100 tirów. Podczas, gdy taki transport może być przewieziony jednym pociągiem – mówi Leszek Miętek.
Według związkowców rząd dyskryminuje ekologiczny i wydajny transport szynowy, konsekwentnie ulega naciskom lobbystów samochodowych stawiając ich w uprzywilejowanej pozycji.
ZMPD: transport drogowy nie odpowiada za problemy na kolei
Na oskarżenia pod adresem branży transportu drogowego odpowiedziało Zrzeszenie Międzynarodowych Przewoźników Drogowych w Polsce.
W oficjalnym oświadczeniu Prezes ZMPD Jan Buczek podkreślił, że to transport drogowy, a nie kolejowy, ponosi dziś główny ciężar obsługi przewozów towarowych i pasażerskich w Polsce – działając w warunkach stale rosnących kosztów, obciążeń regulacyjnych i wymagań środowiskowych.
– Zrzucanie winy za trudną sytuację kolei na przewoźników drogowych jest nieuprawnione i niesprawiedliwe. Nasza branża nie jest uprzywilejowana – przeciwnie, mierzy się z szeregiem obciążeń: od systemu e-TOLL, przez opłaty za emisje CO₂, aż po Pakiet Mobilności i stale rosnące ceny paliw oraz serwisu –zaznaczył Jan Buczek.
Prezes ZMPD odniósł się również do zarzutów o "lobby samochodowym", które miałoby wpływać na politykę rządu – określając je jako fikcję i próbę odwrócenia uwagi od wewnętrznych problemów strukturalnych kolei.
Jak podkreślono, ZMPD apeluje o powrót do rzetelnego, międzybranżowego dialogu i zaprzestanie antagonizowania sektorów transportu, które "powinny współpracować na rzecz wspólnej polityki transportowej państwa".