Miała lecieć na Teneryfę, ale kapitan nie pozwolił jej wejść do samolotu. Wszystko przez głupi żart o bombie
Natychmiast po zgłoszeniu do akcji wkroczyli funkcjonariusze Straży Granicznej z placówki na poznańskim lotnisku.
– Funkcjonariusze Straży Granicznej z Poznania-Ławicy 16 czerwca zostali zaalarmowani przez pracowników lotniska, że 48-letnia Polka, udająca się na Teneryfę poinformowała ich podczas nadawania bagażu rejestrowanego, że w jej walizce znajduje się bomba – informuje Straż Graniczna.
Na miejsce wezwano dyżurnych pirotechników, którzy niezwłocznie przystąpili do działania. 48-latka została wylegitymowana i przesłuchana. Jak tłumaczyła funkcjonariuszom, jej słowa były „głupim żartem”. Po dokładnym sprawdzeniu zawartości walizki nie znaleziono żadnych niebezpiecznych przedmiotów, a bagaż został uznany za bezpieczny.
Mimo to kobieta nie uniknęła konsekwencji – ukarano ją mandatem karnym w wysokości 500 zł. Dodatkowo kapitan samolotu zdecydował o wykluczeniu jej z rejsu na Teneryfę.
Incydent nie wpłynął na płynność pracy portu lotniczego, jednak Straż Graniczna przypomina, że podobne „żarty” są skrajnie nieodpowiedzialne i mogą mieć poważne skutki prawne.