Nie trzeba budować nowych bloków. Mieszkania już są - tylko stoją puste
Polakom brakuje mieszkań
Jak wynika z raportu Habitat for Humanity Poland, co trzecia osoba nie może pozwolić sobie na zakup własnego M. Natomiast 34 proc. respondentów mieszka w przeludnionych lokalach, a co piąta osoba nie ma możliwości zamieszkania w miejscu spełniającym jej podstawowe potrzeby. I nic nie wskazuje na to, żeby sytuacja w Polsce miała się poprawić - rosnące ceny mieszkań, wysokie koszty kredytów i ograniczona dostępność lokali sprawiają, że problem mieszkaniowy dotyka coraz większej liczby osób.
Pustostany czekają na wykorzystanie
Jednocześnie raport "Pustostany w gminach i możliwości ich przekształcenia w mieszkania dostępne cenowo dla osób niezamożnych", przygotowany przez Centrum Doradztwa Rewitalizacyjnego IRMiR we współpracy z fundacją Habitat for Humanity Poland, pokazał, że w ankiecie zidentyfikowano jako pustostany 154 budynki różnego typu i 67 lokali, w wykazach nieruchomości 817 różnych budynków oraz 6,2 tys. lokali mieszkalnych i użytkowych, a w studiach przypadków - kolejne 16 budynków oraz 4,8 tys. mieszkań.
Analiza ekspertów wskazała, że 108 spośród zgłoszonych w geoankiecie nieruchomości może być wykorzystane lub adaptowane do celów mieszkaniowych. Również w przypadku nieruchomości gminnych stwierdzono, że większość pustych budynków może być wykorzystana na cele mieszkaniowe.
- Większość pustych budynków, często kamienic, w bardzo różnym stanie technicznym należy do gmin, są one położone w centrach miast. W tej chwili będzie dziesięciolecie ustawy o rewitalizacji i wtedy rzeczywiście gminy będące właścicielami najstarszych zasobów bardzo intensywnie remontowały, przebudowywały najstarsze kamienice i domy - wyjaśnia Hanna Milewska-Wilk, specjalistka ds. mieszkalnictwa z Instytutu Rozwoju Miast i Regionów.
Wśród argumentów przemawiających za wykorzystaniem pustostanów jest m.in. to, że są to budynki często podłączone do mediów miejskich, w centralnej lokalizacji miasta, w sąsiedztwie usług i infrastruktury miejskiej. Z drugiej strony stan tych budynków wymaga dużo pracy i środków związanych z ich projektowaniem, przebudową i adaptacją.
- Remontowanie takich starych budynków często się wiąże z dosyć nieprzewidywalnymi kosztami. W tej chwili rzeczywiście to osoby fizyczne kupują mieszkania najczęściej na własny koszt i dla siebie remontują mieszkania lub starsze domy. Natomiast nie jest to bardzo popularne właśnie ze względu na nie do końca możliwe do określenia koszty na początku takiego przedsięwzięcia - podkreśla Hanna Milewska-Wilk.
- Domy jednorodzinne to wciąż nie jest bardzo atrakcyjny segment. Bardzo mało osób decyduje się je remontować i przywracać do użytku - dodaje.
Zabytek oznacza koszty
Wyzwaniem może też być opieka konserwatora. Zgodnie z ustawą o rewitalizacji wójt, burmistrz albo prezydent miasta, po podjęciu przez radę gminy uchwały o przystąpieniu do sporządzenia gminnego programu rewitalizacji, zobowiązany jest m.in. do przeprowadzenia konsultacji społecznych projektu gminnego programu rewitalizacji i wystąpienia o zaopiniowanie projektu przez właściwego wojewódzkiego konserwatora zabytków w zakresie form ochrony zabytków, o ile jest to uzasadnione specyfiką obszaru objętego rewitalizacją.
- W każdym budynku konserwator może wskazać inne elementy, które powinny być zachowane, i to bardzo często się wiąże z pracą bardzo wyspecjalizowanych przedsiębiorstw, firm, usługodawców. Oznacza to bardzo duże koszty - podsumowuje ekspertka.
Źródło: Newseria