Oława: Zaatakował lekarza, bo nie chciało mu się czekać
Z ustaleń funkcjonariuszy wynika, że wszystko zaczęło się, gdy po udzieleniu pomocy jednej z pacjentek lekarz został zaatakowany przez mężczyznę, który wszedł do gabinetu, zaczął krzyczeć, obrażać medyka i zaciskać dłonie na jego szyi.
Na interwencję pielęgniarek napastnik opuścił gabinet i udał się na parking. Lekarz, próbując zabezpieczyć dowód, sfotografował pojazd sprawcy. Widząc to, napastnik ponownie zaatakował, tym razem uderzając lekarza pięścią w głowę, co doprowadziło go do upadku. Sprawca nie zainteresował się stanem zdrowia swojej ofiary i odjechał z miejsca. Na szczęście lekarz nie wymagał interwencji medycznej.
Agnieszka Żulewska o swoich rolach i serialu "Na Wspólnej". Jest szansa, że do niego powróci?
Policjanci szybko ustalili tożsamość mężczyzny i zatrzymali go w jego miejscu zamieszkania. Usłyszał on zarzuty naruszenia nietykalności cielesnej i znieważenia lekarza w związku z pełnieniem przez niego obowiązków służbowych, a także znieważenia na tle narodowościowym i działania o charakterze chuligańskim.
Podejrzany przyznał się do czynów, tłumacząc swoje zachowanie zniecierpliwieniem oraz brakiem wiedzy, że w gabinecie znajdowali się inni pacjenci. Prokurator zdecydował o zastosowaniu wobec niego dozoru oraz zakazu kontaktu z pokrzywdzonym i świadkami, a jego dalszy los rozstrzygnie sąd. Za popełnione przestępstwa grozi mu kara do 3 lat pozbawienia wolności.
Podkreślono również, że personel medyczny, wykonując swoje zadania, objęty jest szczególną ochroną prawną, podobnie jak funkcjonariusze publiczni, a przemoc wobec nich nie będzie tolerowana.