Olkusz: Trafił na SOR w ciężkim stanie. Po wyjściu ze szpitala czekały na niego... mandaty za nieopłacony parking
W ciężkim stanie trafił na SOR w Olkuszu. Po wyjściu znalazł mandaty za parking przy szpitalu
12 maja pan Janusz poczuł się bardzo źle - miał duszności, był osłabiony i spocony. Lekarz w przychodni po badaniu EKG od razu wysłał go na SOR. Mężczyzna od urodzenia zmaga się z poważną, rzadką chorobą genetyczną powodującą m.in. wady kończyn górnych i serca.
- Była godzina 13:30. Zaparkowałem byle gdzie, żeby tylko... Ledwo doszedłem do tego SOR-u i jak mnie pani doktor zobaczyła, to od razu mnie wzięli na łóżko i badania zaczęli robić, ratować mi życie. Stwierdzili, że mam covid i ciężką niewydolność serca, że pracuje ono w trzydziestu procentach - opowiadał w rozmowie z dziennikarzami "Polsatu" pan Janusz.
Po zakończeniu hospitalizacji odkrył, że na szybę auta trafiło pięć opłat karnych po 150 złotych każda. Chciał wyjaśnić sprawę w szpitalu i w starostwie, jednak usłyszał, że parkingiem zarządza prywatna firma i obowiązują jej wewnętrzne zasady.
Jak informuje Polsat - pomimo przesłania dokumentacji medycznej jego trzy reklamacje zostały odrzucone. Firma tłumaczyła, że musi równo stosować regulamin i nie może przetwarzać danych medycznych. Dopiero po interwencji Rzecznika Praw Pacjenta parkingowy operator zgodził się anulować kary.