Pielgrzymi już idą na Jasną Górę. Do przejścia 400 km w trzynaście dni
- Jest coś takiego w człowieku, że ma ochotę iść mimo bólu, cierpienia. W głowie jest to, że Pan Jezus dla nas cierpiał. To, jak my cierpimy, jest tylko ułamkiem tego, co On wycierpiał, więc idziemy z wielką przyjemnością - mówił nam w czwartkowy ranek 31 lipca gorzowianin Patryk Rzepecki. Po porannej mszy w katedrze wyruszył on w pieszą pielgrzymkę z Gorzowa na Jasną Górę. Do Częstochowy idzie już piąty raz.
- Moja pierwsza pielgrzymka była wymodlona przez żonę i córkę. Była wyjątkowa, była cięższa, bo za pierwszym razem człowiek rzuca się na głęboką wodę, a teraz wiem, czego się spodziewać. Człowiek czeka na pielgrzymkę cały rok - mówił dalej pan Patryk.
Gorzowska Pielgrzymka na Jasną Górę odbywa się już po raz czterdziesty trzeci. Pielgrzymi mają do pokonania około 400 km. Będą szli przez trzynaście dni. Pierwszego dnia dotrą do Skwierzyny. W piątek 1 sierpnia wyruszą w trasę o 7.30, by po południu dotrzeć do Pszczewa. W sobotę 2 sierpnia wyjście będzie celem będzie Nowy Tomyśl. We wtorek 12 sierpnia przed południem pielgrzymi wejdą na Jasną Górę.
- Dziennie pokonujemy około 30 km, podzielonych na pięć-sześć etapów. Zapisanych jest ponad dwieście osób. Jedni będą szli jeden dzień, drudzy dwa. Przez całą pielgrzymkę będzie szło ponad sto osób - mówi nam ks. Krzysztof Kolanowski, kierownik gorzowskiej pielgrzymki.
Warto spróbować nawet jeden raz
Już po raz dwudziesty na Jasną Górę pielgrzymuje Aneta Felka. Jest kierownikiem trasy. To ona idzie ze znakiem pielgrzymki ma jej czele. - Są dni, gdy mogę zamknąć oczy i iść, bo znam trasę. Mam jednak notatki, dzięki którym wiem, którędy prowadzić grupę - mówiła nam przed startem pielgrzymki. Przyznawała też że w tym roku nie chciało jej się iść. Zwyciężyło jednak to, by dać świadectwo wiary. - W tym roku będzie to kroczenie pod kątem podziękowania za ostatni rok oraz za życie, które jest - mówiła.
Tym, którzy zastanawiają się, czy wybrać się w trasę, mówi: - Warto spróbować. Nawet, jeśli to będzie jeden raz. Warto przeżyć te rekolekcje w drodze, bez względu na pogodę. Warto wybrać się na pielgrzymkę, żeby poznać samego siebie - pod kątem wiary, pod kątem bycia z kimś, kogo nie znamy i bycia w tłumie, co też nie jest dla każdego proste.
Przez pierwszy kilometr z pielgrzymami szedł bp Tadeusz Lityński, który odprowadzał pątników od katedry do ronda Santockiego.
- Cieszę się z tej kontynuacji dzieła pielgrzymkowego, które wpisało się w życie Kościoła. Ludzie idą z intencjami własnymi, z intencjami innych. To jest czas rekolekcji w drodze. Ktoś, kto był na pielgrzymce, może to poświadczyć. To czas duchowej przemiany - mówił nam ordynariusz zielonogórsko-gorzowski.
- Każdego dnia jest wiele punktów pielgrzymkowych, które służą rozwojowi modlitwy, powrotu do praktyki modlitwy. W ekstremalnych warunkach odsłania się prawdziwe oblicze człowieka. To jest bardzo istotne, żeby zobaczyć, czy jest się skupionym na sobie czy też dostrzega się siostrę, brata, któremu może pomóc. Zachęcam i zapraszam, żeby w tym roku jubileuszowym chociaż na jeden dzień czy dwa dołączyć lub pojechać do Częstochowy na przywitanie pielgrzymów - dodawał bp Lityński.
12 sierpnia na Jasną Górę wejdą pielgrzymi nie tylko z Gorzowa. W sobotę 2 sierpnia - po mszy o 6.00 w konkatedrze - w drogę wyruszy też pielgrzymka z Zielonej Góry.