Pisz: Czujność dyżurnego uratowała zaginionego 50‑latka
Podczas nocnej służby z 8 na 9 grudnia asp. szt. Wojciech Koprowski, pełniący funkcję oficera dyżurnego, monitorował sytuację w mieście. Jego uwagę zwrócił ciągnik rolniczy jadący o nietypowej porze. Styl jazdy kierującego wyglądał na nienaturalny, dlatego dyżurny natychmiast wysłał w ten rejon patrol policji.
Funkcjonariusze zatrzymali do kontroli ursusa prowadzonego przez 50-letniego mieszkańca powiatu makowskiego. Mężczyzna był trzeźwy, jednak kontakt z nim był bardzo utrudniony — nie wiedział, gdzie się znajduje ani dokąd jedzie. Sprawdzenie danych osobowych szybko wyjaśniło sytuację: rodzina zgłosiła jego zaginięcie zaledwie kilka godzin wcześniej. Okazało się, że mężczyzna tego dnia przejechał ciągnikiem około 90 kilometrów, a jego zachowanie wynikało z problemów zdrowotnych.
Zginęły 22 osoby. Pokazali zgliszcza. Porażające ujęcia z Maroka
Policjanci skontaktowali się z rodziną, a po mężczyznę przyjechała matka. Jak relacjonowała, rano syn wyjechał z domu w nieznanym kierunku i nie było z nim żadnego kontaktu. Kobieta nie kryła ulgi, że odnalazł się cały i zdrowy, choć daleko od domu.
Choć 50-latek posiada uprawnienia do kierowania pojazdami, policjanci — z uwagi na jego stan zdrowia i przebieg zdarzenia — przekażą informację do właściwego organu z wnioskiem o sprawdzenie jego kwalifikacji do kierowania pojazdami.
To kolejny przykład, że policyjna czujność i szybka reakcja potrafią zapobiec potencjalnej tragedii i pomóc osobom, które znalazły się w trudnej sytuacji.