Porywisty wiatr na Powiślu i Żuławach. Poniedziałkowy wieczór był pracowity dla strażaków
Groźna pogoda dała o sobie znać w poniedziałkowy wieczór
Załamanie pogody może trwać "chwilę", kilka minut, ale w tym czasie żywioł może poczynić spustoszenie. Dlatego w poniedziałkowy wieczór z obawami można był patrzeć w niebo. Rzeczywiście, front burzowy przeszedł szybko i na szczęście nie wyrządził wielkich szkód.
Z informacji, które otrzymaliśmy w stanowisku kierowania komendanta wojewódzkiego PSP w Gdańsku, wynikało, że jednostki straży pożarnej z województwa pomorskiego interweniowały ponad 90 razy w związku z koniecznością usuwania skutków porywistego wiatru. Interwencje dotyczyły głównie drzew - powalonych w całości lub nadłamanych konarów stwarzających zagrożenie. Rzadziej - uszkodzonych elementów budynków.
Na godz. 21.15 najwięcej zgłoszeń odnotowano w powiatach:
- malborskim – 19,
- kwidzyńskim – 13,
- tczewskim – 12,
- człuchowskim – 12,
- sztumskim – 10,
- starogardzkim – 10.
W pozostałych powiatach interwencje można było policzyć na palcach jednej ręki.
Konary przebiły auto jadące ulicą Sienkiewicza w Malborku
W pow. malborskim zgłoszenia dotyczyły w zasadzie wszystkich gmin. Do najgroźniejszej sytuacji doszło na ulicy Sienkiewicza w Malborku, w pobliżu skrzyżowania z ul. Konopnickiej, gdzie na jadący samochód spadły konary drzewa. Jeden rozbił szybę czołową, a drugi przebił dach pojazdu, omijając osoby znajdujące się w aucie, którym na szczęście nic się nie stało.
W Nowej Wsi Malborskiej doszło do pożaru traw na niewielkiej powierzchni po tym, jak gałęzie spadły na linię energetyczną i zaczęły się palić. Strażacy z OSP Miłoradz i Wojskowej Straży Pożarnej 22 Bazy Lotnictwa Taktycznego szybko uporali się z ogniem. Do zerwania linii energetycznej doszło natomiast na al. Wojska Polskiego w Malborku (droga krajowa nr 22), gdzie iskrzące kable stwarzały zagrożenie dla kierowców – na miejscu oprócz strażaków działało pogotowie energetyczne.
O tym, że żywioł może trwać krótko i mimo to wyrządzić wielkie szkody, przypomina sytuacja z lipca 2024 roku. Wtedy wichura jak zapałki łamała drzewa i słupy energetyczne oraz zrywała pokrycia dachowe z budynków zwłaszcza w gminach Nowy Staw, Lichnowy i Miłoradz.