Porzucony tir z naczepą blokuje parking przy Aleksandrowskiej. Nie mają gdzie parkować inne ciężarówki i auta pracowników pobliskich firm
Nietypowa sytuacja trwa od miesięcy na parkingu przy ul. Aleksandrowskiej pomiędzy Traktorową i Kaczeńcową. Od paru miesięcy stoi tam porzucony tir z naczepą. Plandeka jest podarta, z auta ukradziono wszystko co miało jakąś wartość. W otwartej przestrzeni ładunkowej pozostały tylko pudła i mnóstwo śmieci. Wieczorami odbywają się w niej zakrapiane alkoholem imprezy.
Źródło zdjęć: © Polska Press Grupa | Jacek Zemła
Jacek Zemła
Tymczasem parking nie jest przesadnie wielki i brakuje miejsca dla innych samochodów. Jest to parking przeznaczony dla ciężarówek, ale tylko w połowie. Na drugiej połowie parkują auta osobowe kierowców, którzy przyjeżdżają do pobliskiego banku PKO oraz do przychodni Wojewódzkiego Ośrodka Medycyny Pracy. Przez porzuconego tira inne ciężarówki parkują na środku albo na części przeznaczonej dla osobówek. Powoduje to problemy ze znalezieniem miejsca i trudności w manewrowaniu większymi samochodami.
Od lipca zapłacimy drożej za śmieci. O ile?
– Jak może tyle czasu stać rozwalony tir i nikt go nie zabiera, przecież takie auto kosztuje setki tysięcy, może jest kradziony? – dziwi się pan Jerzy, który każdego dnia przyjeżdża do WOMP na rehabilitację. – No i zajmuje to tyle miejsca, że 10 samochodów by stanęło. A tak codziennie muszę krążyć po okolicy, żeby gdzieś auto zostawić, najczęściej udaje się to dopiero daleko od przychodni. A mam chorą nogę i ciężko mi chodzić.
Kierowcy narzekają także na bałagan na parkingu, brak jakiegokolwiek oznakowania, koszy na śmieci i ogromne dziury w nawierzchni. Zapchane studzienki deszczowe to już tylko wisienka na torcie...