Przepisami w kierowców. 5 lat więzienia za przekroczenie prędkości i prowadzenie pojazdu w sposób brawurowy

Co ma się zmienić? Kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności ma grozić za prowadzenie pojazdu w sposób brawurowy i jednocześnie stwarzający zagrożenie. Chodzi o rażące naruszenie zasad bezpieczeństwa na drodze, przekroczenie dopuszczalnej prędkości co najmniej o połowę na autostradzie (210 km/h) lub na drodze ekspresowej dwujezdniowej (180 km/h) i drodze ekspresowej jednojezdniowej (150 km/h) albo co najmniej dwukrotnie na innej drodze (180 km/h). Za przekroczenie prędkości o ponad 50 km/h poza terenem zabudowanym (na drogach jednojezdniowych) kierowca ma stracić uprawnienia na 3 miesiące. Z czasową utratą prawa jazdy będą musieli się liczyć kierowcy, którzy nie zastosują się do sygnalizacji świetlnej na przejeździe kolejowym.

Dalej jest jeszcze surowiej. Najpierw wszakże zdefiniowano drift i nielegalne wyścigi. Jakiś czas temu było dużo szumu, że Policja sobie nie radzi, że ścigają się na ulicach, driftują na skrzyżowaniach, urządzają niebezpieczne "happeningi", że zablokowali czteropasmową trasę, żeby... "pokręcić bączki" - to proszę bardzo, jest "rozwiązanie". Drift określono jako celowe wprowadzenie pojazdu w poślizg podczas publicznych zgromadzeń, bez wymaganych zezwoleń. Z kolei nielegalne wyścigi to rywalizacja co najmniej dwóch kierowców na wyznaczonym odcinku drogi z naruszeniem zasad bezpieczeństwa. Za organizację lub udział w nielegalnych wyścigach grozić ma kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. Widzowie mają nie być karani. Dodatkowe zaostrzenia przewidziano dla motocyklistów wykonujących na drogach akrobacje, takie jak jazda na jednym kole. Jeśli kierowca uczestniczący w nielegalnym wyścigu lub jadąc brawurowo lub mając zakaz prowadzenia pojazdów spowoduje wypadek śmiertelny albo ciężki uszczerbek na zdrowiu innej osoby - będzie podlegał karze od roku do nawet 10-ciu lat pozbawienia wolności.

Przypomnieć jednak tu trzeba coś, co wydaje się oczywiste. Kary dla kierowców łamiących przepisy powinny być przede wszystkim nieuchronne, aby nie mieli przekonania, że jakoś się upiecze. Nie wydaje się, aby sam radykalizm kar poprawił bezpieczeństwo. Kierowcy, którzy łamią przepisy powinni płacić mandaty, grzywny, zaliczać punkty karne, ale niekoniecznie od razu siedzieć. Było już tak, że więzienia były zapełnione rowerzystami, którzy jechali po jednym piwie. Tymczasem ustawodawca brnie w zaostrzenie kar i więzienie, nie koncentrując się na ich efektywności i skuteczności.

Wracając wszakże do nowych przepisów. Sąd ma mieć możliwość decydowania o przepadku pojazdu, gdy kierowca będzie mieć od 0,5 do 1,5 promila alkoholu we krwi. Przepadek pojazdu, na podstawie wyroku sądowego, będzie możliwy także jeśli sprawca był trzeźwy, ale kierował pojazdem pomimo obowiązującego zakazu. Jednak dopuszczalny poziom alkoholu we krwi 0,2 promila pozostawiono, co oznacza, że na kacu kierowcom wolno będzie nadal jeździć. Kac występuje, gdy stężenie alkoholu we krwi jest już bliskie zeru, ale pojawia się osłabienie, zaburzenie koncentracji i uwagi. Objawy za kierownicą raczej niebezpieczne.

Przewidziano za to prawo jazdy kategorii B dla osób od 17. roku życia. W przeszłości w Polsce była już taka możliwość bez ograniczeń, teraz mają być dodatkowe ograniczenia. Po zdobyciu prawa jazdy nieletni będzie mógł prowadzić samochód wyłącznie na terytorium Polski (do ukończenia 18 lat) i wyłącznie pod nadzorem doświadczonego kierowcy w wieku minimum 25 lat, z co najmniej 5-letnim stażem posiadania prawa jazdy kat. B, który w przeszłości nie miał zakazu prowadzenia pojazdów. Na szczęście dodano, że musi być całkowicie trzeźwy.

W przypadku osób, które uzyskały uprawnienia mając ukończone 18 lat wprowadzony ma być 2 letni okres próbny, 17-letni kierowca ma mieć 3-letni okres próbny, jednak nie dłużej niż do ukończenia 20 lat. Starosta będzie mógł przedłużyć okres próbny na kolejne 2 lata, jeżeli w tym czasie kierowca popełnił dwa wykroczenia przeciwko bezpieczeństwu w komunikacji stwierdzone prawomocnym rozstrzygnięciem. Przy trzecim uprawnienia do kierowania mają być cofnięte.

Wraz z nowelizacją przepisów dla kierowców w okresie próbnym ma wrócić "zielony listek" - naklejka w kształcie liścia klonu na białym tle, która ma informować innych uczestników ruchu, że za kierownicą siedzi osoba początkująca, świeżo po zdaniu prawa jazdy. "Młodych" kierowców w okresie próbnym będzie obowiązywał także zerowy limit alkoholu (0,0 prom. w organizmie). Inne będą dla nich także ograniczenia prędkości: 50 km/h na obszarze zabudowanym (nawet jeśli znaki pozwalają jechać szybciej), 20 km/h w strefie zamieszkania, 80 km/h poza obszarem zabudowanym oraz 100 km/h na autostradzie i drodze ekspresowej dwujezdniowej.

Jeżeli kierowca w okresie próbnym przekroczy 12 punktów karnych, zostanie skierowany na szkolenie praktyczne w zakresie zagrożeń w ruchu drogowym. Brak udziału w kursie lub niezaliczenie szkolenia spowoduje utratę prawa jazdy.

Ma być obowiązek używania kasków przez kierującego rowerem i hulajnogą elektryczną, w odniesieniu do osób, które nie ukończyły 16 roku życia. Do tego analogiczny obowiązek będzie dotyczył dziecka w wieku do 7 lat przewożonego na rowerze. Za złamanie tego przepisu przewidziano grzywnę.

Przedłużona ma być do 31 grudnia 2027 r. możliwość korzystania pojazdom elektrycznym i napędzanym wodorem z buspasów. Kary za jazdę buspasem niezgodnie z przepisami mają pozostać bez zmian: mandat 100 zł oraz 1 punkt karny. Propozycja zmian zawiera też podniesienie limitu prędkości maksymalnej dla ciągników rolniczych (również z przyczepą) do 40 km/h.

Obecnie w sprawie zmiany przepisów prowadzone są prace w komisjach sejmowych, gdzie mogą ulec jeszcze zmianie w związku z poprawkami zgłaszanymi przez posłów, same komisje, Radę Ministrów lub w wyniku analizy i dyskusji nad projektem. Najpierw poprawki muszą być poddane pod głosowanie w komisji, a następnie w Sejmie. Jeśli ustawa zostanie uchwalona przez Sejm, trafi do Senatu. Senat może ustawę przyjąć, wprowadzić swoje poprawki lub ją odrzucić. Jeżeli odrzuci, ustawa wraca do Sejmu, który może z kolei większością głosów odrzucić uchwałę Senatu. Na końcu ustawa trafia do podpisu przez Prezydenta.

Przewiduje się, ze nowe przepisy będą wchodzić w życie stopniowo, pierwszy pakiet jeszcze w tym roku, kolejne w przyszłym.