Psarskie: Uczestnicy Wielkiej Wyprawy Maluchów odwiedzili Alicję Jakubiak. Dziewczyna wraca do zdrowia po wypadku
We wtorkowe popołudnie, 15 lipca w Psarskiem zaroiło się od kultowych fiatów 126p. Wszystko to za sprawą uczestników wyjątkowej Wielkiej Wyprawy Maluchów, którzy postanowili zrobić niespodziankę i odwiedzić Alicję Jakubiak. Dwa lata temu nastolatka uległa poważnemu wypadkowi podczas jazdy rowerem, a teraz powoli wraca do zdrowia.
Nastolatka z Psarskiego uległa poważnemu wypadkowi. Powoli wraca do zdrowia
Na początku września 2023 roku Alicja Jakubiak uległa poważnego wypadkowi podczas jazdy rowerem. Z nieznanych przyczyn została potrącona przez samochód. Po wypadku trafiła do jednego z poznańskich szpitali, gdzie przeszła operację i została wprowadzona w stan śpiączki farmakologicznej. Lekarze nie dawali jej wielkich szans na przeżycie.
Kilka tygodni później dziewczyna trafiła do warszawskiej Kliniki Budzik im. Oli Janczarskiej. W końcu nadszedł ten moment, kiedy wybudziła się ze śpiączki i rozpoczęła się walka o jej powrót do zdrowia. W międzyczasie wiele osób dobrej woli postanowiło wspomóc Alę. Jej koledzy i koleżanki z Ochotniczej Straży Pożarnej w Manieczkach zorganizowali Charytatywny Turniej Piłkarski „Gol dla Alicji” połączony z festynem rodzinnym. Swoją cegiełkę dorzuciły również śremskie morsy podczas Charytatywnego Morsowania dla Alicji i Mai oraz grupa morsów z Dolska, a w internecie cały czas prowadzona jest zbiórka pieniędzy.
Wielka Wyprawa Maluchów zawitała na Psarskie. Uczestnicy eskapady zrobili Alicji nie lada niespodziankę
Ala jest już w domu ze swoimi rodzicami i rodzeństwem. Nastolatka powoli, małymi krokami wraca do zdrowia. We wtorkowe popołudnie 15 lipca wyjątkową niespodziankę zrobili jej uczestnicy Wielkiej Wyprawy Maluchów, którzy odwiedzili dziewczynę i jej najbliższych w miejscu zamieszkania, czyli w miejscowości Psarskie koło Śremu. Na ulicy przed domem państwa Jakubiaków zaparkowało blisko sto fiatów 126p, czyli kultowych maluchów.
- Kilka lat temu w gronie ludzi, którzy chcieli zrobić coś dobrego, postanowiliśmy się połączyć i zrobić coś dobrego i wspólnie z Sobiesławem Zasadą Rafałem Sonikiem i Kajetanem Kajetanowiczem postanowiliśmy założyć Wielką Wyprawę Maluchów dla Dzieci. Od kilku lat jeździmy po Europie po to, żeby zbierać środki, a potem pomagać ofiarom wypadków drogowych w Polsce. W tej chwili przez ostatnie dwa lata udało nam się przekazać ponad 7 milionów złotych. W tym roku jedziemy po dychę, taki mamy pomysł - mówi Marcin Małysz, dyrektor Wielkiej Wyprawy Maluchów.
Kultowe maluchy przemierzyły już wiele kilometrów. M.in uczestnicy wyprawy objechali dookoła Morze Bałtyckie, odwiedzając m.in. Szwecję, Finlandię, Łotwę, Litwę i wrócili do Polski. Teraz przemierzają Polskę, by zamieniać kolejne kilometry na złotówki dla dzieci, które ucierpiały w wypadkach drogowych. Ze wsparcia Wielkiej Wyprawy Maluchów korzysta m.in. Alicja. Sama wyprawa wystartowała 1 lipca br. spod warszawskiego Pałacu Kultury i Nauki. W tej chwili uczestnicy wyprawy mają na licznikach ponad 5000 kilometrów. Ich celem jest Kraków, gdzie 17 lipca zaplanowano wielki finał tej eskapady.
- Będziemy chcieli w tym miejscu podziękować wszystkim i partnerom i sponsorom przedsiębiorcom, ale przede wszystkim każdemu, kto wrzucił symboliczną złotówkę na zrzutka.pl, bo każdy pieniądz się liczy. Tutaj nie chodzi o wielkość kwot, ale o skalę, jeżeli będziemy budowali świadomość potrzeby pomagania i będziemy budowali świadomość bezpieczeństwa w ruchu drogowym, to na pewno ten świat, który nas otacza, będzie dużo lepszy - dodaje nasz rozmówca, którzy przypomina, że w ubiegłym roku w wypadkach komunikacyjnych zginęło ponad 100 dzieci, a 3000 zostało rannych.
Utytułowany polski bokser odwiedził Alicję. Dziewczyna zaskoczyła pięściarza ... koszulką
Na twarzy Alicji widać było autentyczną radość, kiedy kolejni uczestnicy Wyprawy Maluchów parkowali kultowe fiaty 126p na ulicy przed domem państwa Jakubiaków. Jednak największą niespodzianką była wizyta znanego polskiego pięściarza. Krzysztof "Diablo" Włodarczyk to mistrz świata organizacji WBC oraz były mistrz świata organizacji IBF w kategorii junior. On również jest uczestnikiem tej wyjątkowej wyprawy. Kiedy wysiadł z samochodu, na twarzy Alicji malował się szeroki uśmiech, a jej rodzice nie kryli zaskoczenia. Pojawiły się również łzy wzruszenia. Polski bokser miał okazję poznać Alę, kiedy ta przebywała w Klinice Budzik. Żona boksera pracowała tam jako psycholog. Zostało zorganizowane spotkanie z dziećmi, które obudziły się ze śpiączki
Przyjechałem ze swoimi mistrzowskimi pasami, opowiedziałem o sobie. Starałem się, jak tylko mogłem. W taki sposób poznaliśmy się z Alicją i zaskakiwała mnie. To był coś jakby niewspółmierne z moimi oczekiwaniami. Widziałem jej uśmiech i radość. Dzisiaj widzę, że jest naprawdę lepiej. Mam nadzieję, że w przyszłym roku, jak się zobaczymy, to będzie o niebo lepiej. Trzeba odwiedzać, pomagać, żeby też rodzice i sama Alicja też czuła, że ma wsparcie i nie jest osamotniona - podkreśla Krzysztof "Diablo" Włodarczyk.
Nasz rozmówca podarował Alicji swoją koszulkę. Podczas wizyty uczestników Wyprawy Maluchów dziewczyna miała ją założoną.
- Zobaczyłem w pierwszym kontakcie wzrokowym tę koszulkę. Aż nie wiem, co powiedzieć. Nie ma nic wspanialszego, jak zdrowie i radość. Trzymam mocno kciuki, będę się modlił za te wszystkie rzeczy, które ją czekają i mam nadzieję, że dobrze się ułożą. Ci rehabilitanci robią kawał dobrej swojej roboty i zaraz się spotkamy zupełnie w innej fazie - podsumowuje.
W sieci cały czas trwa zbiórka pieniędzy na dalszą rehabilitację nastolatki
Uczestnicy Wielkiej Wyprawy Maluchów mieli okazję poznać Alę i jej historię. Przed wyruszeniem w dalszą drogę przekazali dziewczynie drobne upominki i zrobili sobie pamiątkowe zdjęcia. Wśród uczestników eskapady byli m.in. Michał Listkiewicz, były międzynarodowy sędzia piłkarski i prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej czy wokalista Stanisław Karpiel-Bułecka. Rodzice dziewczyny, Kinga i Szymon Jakubiakowie nie kryli zaskoczenia i wzruszenia z wizyty tak licznej grupy gości.
Porozmawialiśmy z mamą dziewczyny, która opowiedziała nam o tym, jak wygląda obecna sytuacja jej córki i z czym muszą się zmierzyć jako rodzice.
- Ala jest radosna. Może już ruszać nogą. Ładnie połyka jedzenie i leki, a to jest najważniejsze. Praktycznie już nie używamy PEG'a. Cały czas ćwiczymy i działamy. Czasami jak coś chce, to powie "mama". Cały czas mamy prywatną rehabilitację. Na NFZ mamy dopiero w październiku br. Rehabilitanci przychodzą do niej i to wszystko kosztuje. Do tego dochodzą kosztowne turnusy rehabilitacyjne i opłaty za leki, m.in. na padaczkę - tłumaczy Kinga Jakubiak, mama Alicji.