Ptaszków: Mieszkańcy mają opuścić działki rekreacyjne. To koniec ich zielonego azylu?
W Ptaszkowie od blisko pół wieku mieszkańcy uprawiają działki przydzielone im w latach 70. ubiegłego wieku. Dla wielu to nie tylko grządki z warzywami – to ich zielona przestrzeń do odpoczynku, wspomnienia i wiele lat pracy oraz zaangażowania. Dziś grozi im utrata tego wszystkiego. Przedstawiciel Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa (KOWR) kilka tygodni temu poinformował sołtysa, że działki trzeba będzie opuścić po sezonie.
– Kilka tygodni temu na teren działek przyjechał przedstawiciel KOWRu. Robił zdjęcia i właściwie tyle. Po dwóch tygodniach wrócił – poinformował, że będziemy musieli się stąd wyprowadzić. Nie podał powodów, nie odpowiedział na moje pytania. Powiedział tylko, że mam przygotować listę kontaktów do osób, które korzystają z tego terenu. Ale niby z jakiej racji? Dlaczego mam podawać nazwiska sąsiadów, ich numery telefonów? – opowiada sołtys Ptaszkowa, Przemysław Szymkowiak.
„Nie było wtedy umów, papierów. Po prostu dano nam ziemię do użytkowania. Takie były czasy”
Mieszkańcy są zaskoczeni i rozgoryczeni.
– W 1977 roku, kiedy jeszcze istniały Państwowe Gospodarstwa Rolne, każdemu pracownikowi przydzielono działkę razem z mieszkaniem. Nie było wtedy umów, papierów. Po prostu dano nam ziemię do użytkowania. Takie były czasy – opowiada jedna z mieszkanek. – Powiedziano nam, że możemy z działek korzystać dożywotnio. I tak przez prawie 50 lat pielęgnujemy ziemię, na której uprawiamy warzywa, spędzamy czas, inwestujemy nasze pieniądze. Wszystko robimy własnymi rękami – dodaje.
Wielu z działkowiczów to osoby starsze, emeryci i renciści, którzy całe życie pracowali fizycznie. Dziś działka to ich jedyne miejsce odpoczynku, ruchu i społecznych kontaktów.
– Mam tu wszystko, co mi potrzebne do życia. Pomidorki, ziemniaki, truskawki. Każdego roku od wczesnej wiosny zaczynam wysiewy. Codziennie coś się robi – pielę, podlewam, zbieram. A oprócz tego są sąsiedzi. Spotykamy się, rozmawiamy. Pomagamy sobie. Jak jedna z nas nie może przyjść, bo się gorzej czuje, to druga podleje, dogląda grządek. I co teraz? Mam to wszystko zostawić? Siedzieć całymi dniami w domu? Co mam robić? – pyta rozżalona seniorka.
„Boimy się, że powstanie tutaj ferma”
Niepewność co do przyszłości działek w Ptaszkowie rodzi wiele pytań – i jeszcze więcej lęków. Mieszkańcy obawiają się, że mogłaby powstać tutaj na przykład duża inwestycja przemysłowa. Dla tych, którzy od lat cieszą się ciszą, zielenią i świeżym powietrzem, to wizja katastroficzna.
– Pojawiły się plotki, że teren ma zostać sprzedany – mówi jeden z mieszkańców. – Podobno ktoś się tym zainteresował, ale nikt nam oficjalnie nie powiedział, co miałoby tu powstać. Boimy się, że powstanie tutaj na przykład ferma. Wtedy nie tylko stracimy miejsce, które dziś nas cieszy, ale tuż obok naszych domów powstanie bardzo uciążliwa inwestycja – mówią.
Wszyscy zgodnie podkreślają: nie mają alternatywy. – Mieszkamy w blokach. Działka to nasz jedyny kawałek zieleni. A teraz co? Plac zabaw dla dzieci mamy sobie przenieść na balkon i narysować kredą? – ironizuje jeden z mieszkańców.
„Będziemy tu siedzieć, dopóki nie przyjedzie pierwsza koparka”
Działkowicze nie tylko uprawiają warzywa. Często to właśnie działka jest jedynym miejscem, gdzie mogą aktywnie spędzać czas, szczególnie osoby starsze.
– Co mam robić, jak mi zabiorą to miejsce? Siedzieć przy oknie i liczyć samochody? – pyta ze smutkiem jedna z pań.
Choć mieszkańcy są zaskoczeni, nie zamierzają rezygnować. – Nie oddamy tego bez walki. Będziemy tu siedzieć, dopóki nie przyjedzie pierwsza koparka.
Właścicielem działek jest Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa. W przesłanej na nasze pytania odpowiedzi czytamy, że działki trafiły do KOWR-u w 1992 roku, po likwidacji Kombinatu Państwowych Gospodarstw Rolnych w Ptaszkowie. Biuro Dyrektora Generalnego KOWR wyjaśnia, że do poznańskiego oddziału wpłynął wniosek osoby zainteresowanej nabyciem działek, w związku z tym podjęto czynności zmierzające do ustalenia aktualnego stanu geodezyjno-prawnego i planistycznego nieruchomości, celem przygotowania nieruchomości do ewentualnego rozdysponowania.
Umów brak. Jeśli mieszkańcy nie opuszczą działek, będą musieli zapłacić
– W wyniku tych przygotowań ustalono, że część nieruchomości użytkowana jest bez tytułu prawnego – bezumownie, jako ogródki działkowe przez okolicznych mieszkańców, pozostała część jest zachwaszczona, zakrzaczona i zadrzewiona. Oddział Terenowy KOWR w Poznaniu, za te działki uiszcza opłaty z tytułu podatku rolnego. Oddział poinformował, że osoby użytkujące przedmiotowe działki, zostaną wezwane do ich wydania i podpisania protokołu zdawczo-odbiorczego – czytamy w odpowiedzi.
W dalszej części Biuro Dyrektora Generalnego KOWR podkreśla, że zgodnie ze stosownymi przepisami, osoby korzystające z nieruchomości bez tytułu prawnego, są zobowiązane do zapłaty na rzecz Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa wynagrodzenia za korzystanie z tej nieruchomości w wysokości stanowiącej 30-krotność wywoławczej wysokości czynszu, który byłby należny od tej nieruchomości, gdyby była ona przedmiotem umowy dzierżawy po przeprowadzeniu przetargu.
– W przypadku nie wydania działek przez osoby użytkujące i nie podpisania protokołu zdawczo-odbiorczego, będą zobowiązani do zapłacenia takiego wynagrodzenia z tytułu bezumownego korzystania z nieruchomości – zapowiada KOWR.
Dalej dodano, że z dokumentacji wynika, że tereny te nie są objęte miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego, natomiast zgodnie z zapisami studium działki te stanowią tereny obiektów usługowych (95% pow.) oraz tereny upraw polowych (5% pow.).
Co zamiast działek?
– Działki te objęte są uchwałą o przystąpieniu do sporządzenia planu ogólnego gminy Grodzisk Wielkopolski (...) Obecnie prowadzone są prace projektowe w ramach podjętej uchwały. Grodzisk Wielkopolski przygotowuje projekt planu ogólnego. Przybliżony termin uchwalenia planu ogólnego przez Radę Miejską to koniec 2025 r. Gmina Grodzisk Wielkopolski nie jest w stanie określić czy dla przedmiotowych nieruchomości wprowadzone zostaną ograniczenia wpływające na korzystanie z nieruchomości. Sposób zagospodarowania i użytkowania nieruchomości uzależniony jest od jej przeznaczenia – czytamy w odpowiedzi.
Co dalej? Po uregulowaniu stanu prawnego nieruchomości KOWR zamierza przeznaczyć ją do sprzedaży w formie przetargu nieograniczonego i każda z osób zainteresowanych zakupem będzie mogła w nim uczestniczyć. Termin, miejsce i warunki przeprowadzenia przetargu zostaną podane do publicznej wiadomości. Ogłoszenie o przetargu zostanie poprzedzone publikacją wykazu o zamiarze sprzedaży nieruchomości.
„Traktuje się nas jak intruzów. (...) To nie my zaniedbaliśmy sprawę”
– Nie zajęliśmy tej ziemi na dziko. Nam ją przydzielono. A teraz się nas traktuje jak intruzów. To po prostu niesprawiedliwe. Przez 40 lat nikt się nie interesował tym terenem. Gdybyśmy my się nim nie zajęli, leżałyby tu śmieci i gruz. A dziś, jak ziemia zyskała na wartości, nagle jest do sprzedania. I to kosztem naszego dorobku – mówią mieszkańcy Ptaszkowa.
Nasi rozmówcy czują się rozgoryczeni. Podkreślają, że przez lata nikt nie interesował się losem tych działek – aż do momentu, gdy pojawił się inwestor zainteresowany wykupem gruntu.
– Gdyby parę lat temu ktoś przyszedł i powiedział: możecie to wykupić, wielu z nas odłożyłoby pieniądze. Ale nikt nigdy tego nie zaproponował. To nie my zaniedbaliśmy sprawę. To ktoś z instytucji przegapił moment, żeby uregulować stan prawny tego terenu. Dziś pewnie cena będzie zaporowa i nikt nie będzie się z nami liczył – dodają z żalem.