W tym artykule:
Wyższy podatek od mieszkań, ale nie dla zwykłych właścicieli
Projektem uchwały pochwalił się warszawski oddział Partii Razem. Członkowie partii chcieli, aby Warszawa poszła śladem Katowic, które przyjęły niemal trzydziestokrotnie wyższy podatek od nieruchomości dla deweloperów przetrzymujących pustostany. Podobny projekt radnej z Razem przyjęto też w Krakowie. - Nie chcemy opodatkowywać tylko pustostanów deweloperskich, ale również puste mieszkania trzymane jako lokata kapitału - mówił rzecznik warszawskich struktur partii, Aleksander Sławiński.
Świadek podniósł alarm. Spójrzcie na nagranie ze Śląska
Jak dodawali przedstawiciele Razem, wyższy podatek nie uderzyłby w zwykłych właścicieli i właścicielki mieszkań, miałby za to ukrócić proceder trzymania przez deweloperów pustych mieszkań w celu podwyższania cen i wynajem lokali na portalach typu Airbnb bez płacenia odpowiedniej stawki podatków. - Nasz postulat poparło aż 1200 warszawianek i warszawiaków, których podpisy zebraliśmy błyskawicznie jedynie w dwa weekendy - chwalili się przedstawiciele Razem w mediach społecznościowych.
100 tysięcy pustostanów
Współprzewodnicząca partii Razem, Aleksandra Owca (wspomniana wcześniej radna Krakowa) tłumaczyła, że proponowane zmiany będą oznaczać wzrost podatku od nieruchomości z kwoty 1,14 zł za m² na 34 zł za m² - maksymalnej stawki przewidzianej przepisami. - Dla 50-metrowego mieszkania będzie to oznaczać wzrost opłaty z 60 do 1700 zł rocznie Naczelny Sąd Administracyjny, zauważył szkody wyrządzane przez spekulację mieszkaniami. Teraz władze największego miasta w Polsce powinny też zacząć z nią walczyć - podkreślała.
Działacz Razem Konrad Wiślicz-Węgorowski zauważył, że w Warszawie jest prawie 100 tysięcy pustostanów. Podobne szacunki pojawiały się już w przestrzeni publicznej. - Bardzo często to nowe lokale, przetrzymywane przez deweloperów, w celu ograniczenia podaży, a tym samym - wywindowania cen. Nierzadko są one też skupowane przez osoby prywatne i firmy jako lokata kapitału. W obu przypadkach zyski kapitałowe dla niewielkiej grupy wiążą się z ogromnymi szkodami dla społeczeństwa.
Radni miejscy przeciwko
30 października przedłożono projekt uchwały radnym, a 20 listopada trafił pod głosowanie. Rada Warszawy jednak nie poparła projektu. Sytuacja wydaje się być nieco analogiczna do tej z nocną prohibicją. W Katowicach i Krakowie proponowane rozwiązania przeszły głosami radnych KO. w Warszawie się to nie stało.
W sieci wybuchła burza, że radni Koalicji Obywatelskiej w Warszawie stanęli w obronie interesów deweloperów. Oto niektóre wpisy na ten temat pod informacją o odrzuceniu projektu przez wiceprzewodniczącego rady miasta:
- Deweloperzy pierwsi, ludzie ostatni. Jesteśmy zawiedzeni, ale nie zaskoczeni.
- Platforma Deweloperska zawsze w służbie betonowego złota
- KO w ramię w ramię z deweloperami, przeciwko młodym Polakom
- Absurd to radni, którzy reprezentują deweloperów
"Niezgodny z prawem projekt"
Sławomir Potapowicz, radny Warszawy oraz wiceprzewodniczący rady, nazwał propozycje niezgodną z prawem, a także zamieścił dłuższy wpis tłumaczący odrzucenie propozycji. - Uchwała NSA, na którą powołują się wnioskodawcy, została wydana w odpowiedzi na rozbieżności w orzecznictwie dotyczące stawek podatku od nieruchomości w przypadku najmu mieszkań przez przedsiębiorców. Wątpliwości budziło czy lokale wynajmowane na cele mieszkaniowe, ale stanowiące część działalności gospodarczej, należy uznać za "zajęte na prowadzenie działalności gospodarczej" - tłumaczy kwestie niezgodności prawnej.
Dodaje, że jego zdaniem całkowicie niezrozumiałe jest założenie, że mieszkania będące towarem na sprzedaż, oferowane na rynku, oczekujące na sprzedaż, do czasu ich zbycia mają podlegać opodatkowaniu najwyższą stawką nieruchomości zajętych na działalność gospodarczą. Przedstawił też opinie, że deweloperzy zarabiają na mieszkaniach i nie jest w ich interesie przetrzymywać je, a sprzedawać.
Jak tłumaczy Potapowicz, Prezydent Krakowa opiniując uchwałę wskazał wyraźnie uwagi do przedstawionych zapisów. Radni jednak uchwałę przyjęli, a prezydent będzie miał za zadanie wprowadzić ją w życie. Czy w Warszawie doczekamy się podobnych przepisów? Jak deklaruje w rozmowie z nami Aneta Popiołek z Partii Razem temat nie zostaje porzucony. - Aktualnie analizujemy decyzję radnych i chcemy ponownie do tego tematu wrócić. Osoby merytoryczne, które pracowały nad tym wnioskiem, między innymi Konrad Wiślicz, będą przygotowywać rozwiązania, które ponownie mamy zamiar przedstawić opinii publicznej - słyszymy.
