Rolnictwo trzeba podnieść z kolan. Wieś wzywa rząd
Spotkanie ministra z rolnikami. Apel o obecność premiera
Niektórzy przedstawiciele wsi jasno wyrażają sprzeciw wobec tego, co dzieje się w rolnictwie. Chcą konkretnych działań rządu. Na 16 października minister rolnictwa Stefan Krajewski zapowiedział spotkanie w Warszawie, podczas którego mają być przedyskutowane rozwiązania stabilizujące rynek.
- Dziś mamy klęskę urodzaju. Ta nadwyżka, która powinna cieszyć, dzisiaj staje się źródłem wielu problemów. Ale nie rozwiąże tego problemu żaden krzyk, czy happening polityczny. Potrzeba mądrego dialogu i rozmów, by przygotować rozwiązania systemowe na przyszłość - mówił szef resortu na początku tygodnia.
Zaczęło się w Biedronce. Akcja 10+10 gratis tylko do 31 października
Wczoraj zaś kilka organizacji wzięło udział w konferencji, zorganizowanej pod Kancelarią Premiera.
Jak wskazał NSZZ Rolników Indywidualnych "Solidarność", oczekują, że w czwartkowym spotkaniu weźmie udział premier Donald Tusk.
- Nie chcemy kolejnych rozmów o tym, co i w jaki sposób można by było zrobić, kiedy można by było zrobić, tylko chcemy wysłuchać gotowych rozwiązań i te rozwiązania wprowadzić - przyznał Adrian Warzyniak, członek prezydium NSZZ RI "Solidarność".
- Dajemy panu ministrowi ostatnią szansę - na ratowanie polskiego gospodarstwa, polskiego rolnictwa. (...) 16 października oczekujemy gotowych rozwiązań, w jaki sposób mają być nasze dzisiejsze problemy załatwione, jakie ministerstwo ma gotowe rozwiązania. Nie chcemy iść na kolejne spotkanie, w którym będziemy omawiać problemy, które wszyscy doskonale wiemy, jakie są. Dzisiaj potrzebne są działania, te działania powinny być natychmiastowe, interwencyjne, dlatego też jako organizacje rolnicze wnioskujemy, by 16 października w tym spotkaniu uczestniczył pan premier Donald Tusk - dodał.
Z kolei wiceprzewodniczący Tomasz Ognisty przekazał, że sytuacja na rynku warzyw wymyka się z rąk i ten sezon rodzi pytania, czy dalej opłaca się uprawiać.
- Rolnicy są załamani, nie mają gdzie sprzedać tego, co posadzili i posiali na wiosnę - wskazał.
Pod KPRM pojawili się także członkowie OPZZ Rolników i Organizacji Rolniczych.
Ogłaszanie samozbiorów jak dojście do ściany. W tle też inne problemy
To, co budzi dziś główny sprzeciw producentów, to właśnie niskie ceny i brak opłacalności. Jak mówią gospodarze, nie opłaca się ponosić kosztów transportu, jeśli stawki w skupach są, jakie są. Wystawiają warzywa za darmo lub półdarmo, aby nie spisywać na straty wszystkich upraw. O braku zysku i byciu pod kreską mówią też producenci zbóż.
Dalej powracają tematy zgłaszane od miesięcy - założenia Zielonego Ładu, umowa z Mercosur i napływ tańszej żywności z Ukrainy. 10 października zaplanowano protest w Zachodniopomorskiem, blokowanie dróg przez rolników ma zwrócić uwagę na pogarszającą się sytuację ekonomiczną. Jak jednak wskazuje branża, kluczowe będzie zapowiadane spotkanie 16 października.