Roztocze: Tutaj też krajobrazy bywają zasnute dymem z kominów
Coś wisi nad głowami
- Dostrzegamy, że jeśli o chodzi o czyste powietrze mogłoby być lepiej - przyznaje Kazimierz Misztal, burmistrz Krasnobrodu. - To jest jednak kwestia ekonomiczna, pewnych przyzwyczajeń i złych nawyków. Czasami mentalności. Słyszy się przecież powiedzonko, na temat tego, że czym innym pali się w piecach przed godziną 20, a czym innym po niej. W efekcie zdarza się, że zwłaszcza w mroźne dni: powietrze bywa w niektórych miejscach złe.
W jesiennej i zimowej szacie Krasnobród i okolice tej miejscowości prezentują się pięknie. Nic dziwnego, że turyści ruszają wówczas na popularne szlaki. Gdy z nich jednak wracają, czasami wpadają w obłoki brzydko pachnącego dymu, który unosi się nad polami lub obok niektórych gospodarstw. Nie tylko w Krasnobrodzie tak bywa. W innych miejscowościach "roztoczańskiej bajki" (tak czasami bywa nazywane Roztocze) również mają kłopot.
Eufy X10 Pro Omni – czy ten robot jest wart swojej ceny?
- Gdy robi się mroźnie, nawet w naszych turystycznych miejscowościach trudno czasami wytrzymać - opisuje jeden z naszych Czytelników. - Co się wydobywa z niektórych kominów? Myślę, że plastikowe opakowania, meble, szmaty, cokolwiek. Taki dym jest trujący, rakotwórczy, lepki. Do rozpoznania na pierwszy rzut oka i... nosa. I to czasami wisi nad głowami! Warto o tym mówić, przypominać. Dla dobra wszystkich.
Niektórzy nasi rozmówcy, twierdzą, że sytuacja pogorszyła się, gdy Rosja napadła na Ukrainę. Dlaczego? Bywało, że brakowało wówczas węgla lub... myślano, że może go zabraknąć.
Przykład idzie z góry
- Pamięta pan? Wtedy pojawiło się hasło: palcie w piecach czym chcecie, byle nie oponami. Skoro tak mówili ważni politycy, to szybko się do tego zastosowano. Przykład idzie z góry - mówi jeden z roztoczańskich samorządowców. - Co teraz? Oczywiście apelujemy do mieszkańców, żeby przestali w piecach palić czym popadnie. Nie zawsze nas słuchają.
Roman Dziura, burmistrz Józefowa na Roztoczu uważa, że karanie osób palących w piecach odpadami (można dostać za to mandat) nie jest najlepszym sposobem: choć także w jego gminie stosowano różne "słowne upomnienia". Według niego warto podjąć inne działania.
- Oczywiście zdarzają się także u nas przypadki, że ludzie palą w piecach tym, czym nie powinni. Jest tego jednak coraz mniej - podkreśla burmistrz Roman Dziura. - Poskutkowały: odpowiednia edukacja, działania podejmowane przez samorząd oraz pomoc w zabezpieczeniu opału na zimę tym, których na to nie stać.
Co można jednak zrobić? O jakich działaniach w walce ze smogiem można mówić? Burmistrz Roman Dziura przedstawił długą ich listę.
Tysiące ton węgla mniej
To na przykład organizowany co roku w Józefowie duży festiwal ekologiczny. Tam propagowane są różne działania na rzecz ochrony środowiska. Gmina chwali się również tym, że zainstalowano dotychczas na jej terenie: 700 instalacji solarnych i 150 fotowoltaicznych.
Ponadto w budynkach użyteczności publicznej nie znajdziemy już ani jednej kotłowni węglowej. To ma wpływ na jakość miejscowego powietrza.
- Mówimy o tym wszystkim, ale także pomagamy najbiedniejszym. Bo bieda jest często tym co zmusza ludzi do palenia odpadami w piecach - podkreśla burmistrz Roman Dziura. - To wszystko przynosi wymierne efekty. Po prostu u nas ludzie spalają mniej węgla. Od lat 90. ubiegłego wieku w naszej gminie - o tysiące ton! Używają za to częściej drewna. Mamy ten komfort, że na naszym terenie działają firmy drzewne, które oferują tani opał.
Burmistrz Roman Dziura jest zatem pełen optymizmu. Tak jest przynajmniej w przypadku gminy Józefów.
Czy jednak fetor spalonych odpadów przestanie się snuć po wszystkich roztoczańskich zakątkach? Na razie - mimo wszystko - się na to nie zanosi. - Trzeba apelować do mieszkańców, aby dbali o środowisko. Czyste powietrze jest marką Roztocza. Musimy się postarać, żeby jej nie stracić - apelują miejscowi samorządowcy.