Rzeszów: Rozpoczął się proces kierowcy, który potrącił nastolatkę
Przeleciała kilka metrów
Przypomnijmy. 18 grudnia 2023 r. przed godz. 6 rano, 14-letnia Daria, idąc do szkoły przechodziła przez ul. Rzecha w Rzeszowie. Nagle została uderzona przez samochód, przeleciała kilka metrów. Miała liczne złamania. Do dziś odczuwa skutki wypadku.
W marcu 2025 roku, Sąd Rejonowy w Rzeszowie uznał, że kierowca był winny wypadku. Daniel O. został ukarany w trybie nakazowym. Otrzymał grzywnę, a sąd zobowiązał go do wypłatę 5 tys. zł nawiązki.
Rodzina dziewczynki nie zgadzała się z wyrokiem. Z bezsilności postanowili nagłośnić sprawę w sieci.
Opublikowali nagranie z kamery, na którym widać dokładnie szokujące moment wypadku.
Sprawa nabrała rozgłosu, a prokuratura sprzeciwiła się wyrokowi, który oceniono jako "rażąco niski".
Kierowca się nie przyznaje
8 października w Sądzie Rejonowym w Rzeszowie rozpoczął się proces Daniela O.
Mecenaska oskarżonego chciała wyłączyć jawność rozprawy. Twierdziła m.in., że media sporo namieszały w tej sprawie, a wiele ujawnionych informacji zostało przeinaczonych.
- Na oskarżonego wylał się ogromny hejt. Bał się wychodzić z domu, ponieważ był nachodzony, także w pracy - argumentowała.
Sędzia Marta Surmacz postanowiła jednak zezwolić dziennikarzom na udział w sprawie.
Prokuratura oskarżyła 41-letni Daniela O., zawodowego żołnierza, o to, że na skrzyżowaniu ul. Rzecha z ul. Załęską w Rzeszowie, jadąc w kierunku ronda im. Kuronia nieumyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowych (...), w ten sposób, że prowadząc pojazd marki Volkswagen Passat, poruszając się środkiem prawego pasa jezdni, nie ustąpił pierwszeństwa pieszej Darii S., która prawidłowo przechodziła z lewej na prawą stronę jezdni przez oznakowane przejście dla pieszych. Została potrącona środkowo-prawą częścią auta.
Dziewczynka doznała licznych obrażeń ciała m.in. w postaci urazu wielomiejscowego, urazu głowy ze wstrząśnieniem mózgu oraz złamania: trzonu prawego obojczyka, szyjki chirurgicznej prawej kości ramiennej, prawej kości łonowej i prawej kości piszczelowej.
Skupiał się na innym aucie
Daniel O. nie przyznał się do winy i zaznaczył, ze będzie opowiadał jedynie na pytania swojej prawniczki.
Sędzia odczytała jego wcześniejsze zeznania. Mężczyzna wyjaśniał w nich, że w momencie gdy przejeżdżał przez skrzyżowanie, skupił się na wyjeżdżającym białym aucie z ul. Załęskiej, ponieważ zastanawiał się, czy kierowana nie wymusi pierwszeństwa i nie wjedzie na skrzyżowanie. Dziewczynki, która miała być ubrana na czarno i mieć kaptur na głowie, nie widział, i nie zdążył zareagować, gdy weszła na pasy. Po uderzeniu dziewczynki, zapewniał, że i on i jego dwój koledzy, udzielili dziewczynce pierwszej pomocy i zadzwonili po karetkę. Twierdził też, że jechał maksymalnie 60 km/h.
Na pytanie, kiedy oskarżony rozpoczął manewr hamownia, Daniel O. odpowiedział, że "po uderzeniu".
- Nie wiedziałem, co w ogóle się stało, dlatego nacisnąłem na hamulec - mówił.
Podczas pierwszej rozprawy przesłuchano dwóch mężczyzn, którzy tego ranka jechali autem wraz z Danielem O. Tego dnia mężczyźni jechali do Lublina, aby stawić się tam na komisji. Jeden ze świadków zasłaniał się problemami z pamięcią, które pojawiły mu się po przebytym covidzie. Nie ustalono też, kto zadzwonił po pogotowie.
Mecenaska oskarżonego dopytywała m.in. o to, czy dziewczynka mogła mieć w uszach słuchawki.
Podczas rozprawy odtwarzane były też filmy z monitoringu, gdzie widać moment wypadku.
Kolejna rozprawa w styczniu
Mecenas ojca potrąconej Andrzej Mucha, zgłosił wniosek, aby jako świadka, przesłuchać specjalistę, który stwierdził, że kierowca tego dnia jechał co najmniej 80 km/h. Przed sądem ma zeznawać także potrącona nastolatka.
Będzie mogła to zrobić dopiero w styczniu przyszłego roku. Wtedy odbędzie się kolejna rozprawa w tej sprawie.
Rodzina Darii będzie wnosić o karę pozbawienia wolności.