Rzeszów: Wystawił lewe badania dla ponad 400 pojazdów
Każde takie badanie kosztowało nie mniej niż 100 zł. W ten niecny sposób "zarobił" ponad 46 tys. zł. Prokuratura odkryła aż 462 takie badania - i to zaledwie przez osiem miesięcy. Bo wszystko trwało od 5 grudnia 2022 roku do 4 sierpnia 2023 r.
To nie jedyny przyłapany w tej sprawie. Oskarżeni przez prokuraturę to ekipa międzynarodowa. Zbigniew W. jest Polakiem, Jurand II Alessandro L. posiada obywatelstwo polskie i włoskie, Marcel H. to Niemiec, a Artem H. pochodzi z Ukrainy. Mężczyźni są w wieku od 29 do 57 lat, obecnie mieszkający w województwie śląskim, województwie kujawsko-pomorskim i Republice Federalnej Niemiec.
Łapówki i nieprawdy
Wśród zarzutów przedstawionych Zbigniewowi W. jest "przyjmowanie korzyści majątkowych w zamian za zachowanie stanowiące naruszenie przepisów prawa" oraz "poświadczenie nieprawdy mającej znaczenie prawne w celu osiągnięcia korzyści majątkowej".
Reszcie mężczyzn prokuratura zarzuca, że wręczali łapówki na kwotę co najmniej 15 tys. zł i nakłaniali diagnostów do wystawienia dokumentu poświadczającego nieprawdę we wpisach o przeprowadzonym badaniu technicznym do rejestru Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców oraz w zaświadczeniach o przeprowadzonych badaniach technicznych.
Oprócz tego mieli wchodzić w posiadanie aut skradzionych we Włoszech. Były to pojazdy marki Toyota RAV4 oraz Lexus NX300H z podrobionymi numerami VIN. Zarzuty dotyczą także wprowadzania w błąd urzędnika, gdy rejestrowano te pojazdy w Polsce.
Jeden się przyznał, reszta nie
Prokuratura Regionalna w Rzeszowie poinformowała, że skierowała akt oskarżenia do Sądu Rejonowego w Bielsku-Białej oraz trzy wnioski o skazanie bez przeprowadzenia rozprawy do Sądu Rejonowego w Hrubieszowie oraz Sądu Rejonowego w Przemyślu.
- Jedna osoba nie przyznała się do popełnienia zarzucanych jej czynów, natomiast trzy osoby się przyznały (...) i złożyły wnioski o dobrowolne poddanie się karze - informuje prok. Dorota Sokołowska-Mach, rzeczniczka prasowa Prokuratury Regionalnej w Rzeszowie.
Oskarżonym grozi kara od 6 miesięcy do nawet 15 lat pozbawienia wolności.
- Materiał dowodowy (...) był efektem współpracy Prokuratury Regionalnej w Rzeszowie z funkcjonariuszami Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej w Przemyślu - zaznacza prok. Dorota Sokołowska.