Skalbmierz: Bananowce rosną w gminie. Egzotyka tuż przed domem
- W sklepach ogrodniczych bez większego trudu można dziś znaleźć sadzonki tej egzotycznej rośliny, a jej uprawa w polskich warunkach okazuje się wcale nie tak trudna, jak mogłoby się wydawać. Świadczą o tym chociażby bananowce, które z powodzeniem zadomowiły się w Topoli, w przydomowym ogródku Państwa Renaty i Zbigniewa Nowackich - informuje na swoim profilu Facebookowym Urząd Miasta i Gminy w Skalbmierzu
Egzotyka, która przestała dziwić
Moda na niecodzienne rośliny sprawiła, że bananowiec stopniowo przestał być egzotyczną ciekawostką, a stał się atrakcyjnym elementem przydomowych ogrodów czy tarasów. Jego rozłożyste, intensywnie zielone liście nadają przestrzeni tropikalnego charakteru, a w sprzyjających warunkach roślina ta potrafi osiągnąć imponujące rozmiary. Nie inaczej jest właśnie w ogródku Państwa Nowackich z Topoli. Tamtejsze bananowce, prawdopodobnie jedyne na terenie gminy Skalbmierz, w szybkim tempie rozrosły się do wymiarów przekraczających 4-5 metrów!
- Nie spodziewałem się, że te rośliny aż tak się rozrosną. Od kwietnia do sierpnia przyrost wynosi około 4 metrów. Widok jest naprawdę imponujący - prawie dżungla - żartuje Pan Zbigniew Nowacki. - Zależało mi, by w tym moim przydomowym zielonym zaciszu stworzyć ogród troszkę inny niż u innych. Wiadomo, wszędzie dominują ogrody kwiatowe, również na naszym terenie, a ja mam u siebie troszeczkę egzotyki - tłumaczy z zadowoleniem Pan Zbigniew.
Bananowiec w polskim ogrodzie
Wbrew pozorom uprawa bananowców w Polsce nie jest skazana na porażkę. Najczęściej spotykaną odmianą jest bananowiec abisyński (Ensete ventricosum 'Maurelli') oraz bananowiec mrozoodporny Musa basjoo. Ta druga odmiana potrafi przetrwać nawet polskie zimy, o ile zapewni się jej odpowiednie zabezpieczenie przed mrozem. Wiele osób decyduje się także na uprawę bananowca w donicy - wówczas latem roślina zdobi ogród, a zimą można przenieść ją do jasnego pomieszczenia wewnątrz budynku.
- Korzeń bananowca przywiozłem z Londynu, w którym pracowałem przed kilkoma laty. Rosły one w ogródku moich dobrych znajomych. Spodobały mi się, więc postanowiłem je przywieźć ze sobą do Polski. Nie ukrywam, że byłem ciekaw, czy przyjmą się na naszym gruncie. Hodowałem je przez pierwsze lata w donicach w piwnicy. Dwa lata temu przesadziłem je na ogrodowy grunt. Efekty dziś widać gołym okiem - podkreśla Pan Zbigniew.
Jak pielęgnować egzotyczną roślinę?
Bananowiec lubi stanowiska słoneczne i osłonięte od wiatru. Najlepiej rośnie w żyznej, przepuszczalnej glebie, regularnie podlewanej i nawożonej. Czym?
- Najlepsza jest zwykła gnojówka z pokrzywy - zaznacza Pan Zbyszek.
Latem warto zapewnić roślinie odpowiednią ilość wilgoci, bo źle znosi przesuszenie. Kluczowym momentem jest przygotowanie bananowca do zimy. Musa basjoo można owinąć agrowłókniną i warstwą liści, natomiast okazy doniczkowe najlepiej przezimować w domu.
- Na zimę, po uprzednim oczywiście obcięciu tych przeogromnych liści, okrywam korzeń na wysokości około 80 centymetrów specjalną konstrukcją tworząc ochronę na zasadzie kokonu termicznego ze styropianu, słomy i innych elementów. Jak się okazuje, ten gatunek jest wtedy odporny na nasz polski mróz i nawet nie trzeba go chować w zamkniętych pomieszczeniach - wyjaśnia Zbigniew Nowacki.
Czy banany spadają w Topoli z drzew?
Jakie wymagania ma bananowiec w ciepłym sezonie? - Dużo wody, dobra głębia, no i oczywiście ciepło, nie wspominając już o zwykłej trosce i przyjaznym nastawieniu do bananów - wylicza z przymrużeniem oka Pan Zbyszek. Zapytany, o to, czy jego bananowce owocują, odpowiada, że niestety w polskich warunkach nie ma szans na pełne uprawianie bananów. Potrzeba, jak podkreśla, co najmniej pół roku ciepła i słońca, a u nas lato jest za krótkie. Za to same bananowce rosną w oczach - podkreśla Pan Zbigniew. Dodaje jednak, że, już po kilkuletniej obserwacji swoich bananowców, gatunek, który hoduje ma o wiele dłuższy cykl niż bananowce zwyczajne. Rok temu, jak tłumaczy, jego egzotyczna roślina zaowocowała wydając małe banany.
- Kto wie, może, gdyby nie zakończenie okresu wegetacyjnego w naszym klimacie, udałoby mi się zerwać dojrzałe i dorodne - przewiduje Pan Zbyszek.
"Bananowy jest po prostu żywot mój..."
Mógłby zaśpiewać Pan Zbyszek, gdyby... pozwoliła mu na to żona. Pani Renata, nie do końca ulega bowiem fascynacji męża sprowadzoną i z takim skutkiem wyhodowaną egzotyczną rośliną. Jak podkreśla, ogromne liście bananowca przesłaniają jej widok z tarasu na dalszą część ogrodu i kładą się cieniem na jakość naturalnego światła w domowym salonie. Dodaje, że w dalszej części ogrodu utrzymywane są już typowo polskie rośliny: jabłonki, grusze, śliwy, no i oczywiście kwiaty.
- No może raz uległam temu bananowemu szaleństwu, kiedy nasza córka, mieszkająca na co dzień na Śląsku, podczas jednej z wizyt zawiesiła na naszym bananowcu prawdziwe banany. Nasze rodzinne selfie wykonane w promieniach letniego słońca pod tym "obficie obrodzonym" bananowcem przesłane do członków dalszej rodziny i naszych znajomych utwierdziło ich bezapelacyjnie w przekonaniu, że nasz spontaniczny wypad do Indii czy Brazylii się udał - mówi z uśmiechem Pani Renata.
Egzotyka na wyciągnięcie ręki
Obecność bananowców w polskich ogrodach przestaje dziwić. Coraz więcej osób sięga po tę efektowną roślinę, aby wprowadzić do swojego otoczenia odrobinę egzotyki. To dowód na to, że nawet w naszym klimacie można cieszyć się tropikalnym akcentem i stworzyć własny zakątek, który przeniesie nas myślami w dalekie, słoneczne strony.
- Wcale nie zdziwilibyśmy się gdyby Topola, zważywszy na ogromną pracowitość i operatywność tamtejszych rolników (jeśli oczywiście Pan Zbyszek, na co dzień nietrudniący się rolnictwem, podzieliłby się swoją wiedzą) zaczęła być już niebawem kojarzona w Polsce jako zagłębie nie cebuli, a właśnie bananów... To oczywiście przewidywania z przymrużeniem oka - czytamy na koniec na profilu facebookowym miasta i gminy.