Śląsk: Pięcioosobowa rodzina w szpitalu. Czujnik tlenku węgla nie zadziałał, bo miał za słabe baterie
To mogło się skończyć tragedią. W Zwonowicach pięcioosobowa rodzina zatruła się czadem. Dwoje dorosłych i trójka dzieci została przewieziona do szpitala.
Źródło zdjęć: © Polska Press Grupa | Katarzyna Stacherczak
Arkadiusz Biernat
Zabójczy czad na Śląsku. Pięcioosobowa rodzina w szpitalu
Do niebezpiecznego zdarzenia doszło we Wszystkich Świętych po godzinie 15 w jednym z domów przy ulicy Lipowej w Zwonowicach w powiecie rybnickim. Na miejsce skierowano pięć zastępów straży pożarnej, w sumie 21 ratowników.
- Po dojeździe na miejsce zdarzenia okazało się, że prawdopodobnie doszło do uwolnienia się tlenku węgla na piętrze budynku w wyniku niesprawnej płyty gazowej w kuchni - mówi asp. Wojciech Kasperzec, oficer prasowy Państwowej Straży Pożarnej w Rybniku.
Boli od samego patrzenia. Rower aż wyrzuciło w powietrze
Budynek musiało opuścić pięć osób. To 46-letni mężczyzna, 43-letnia kobieta oraz trójka dzieci w wieku 4, 6 i 12 lat. Pierwszej pomocy udzielili im strażacy, a następnie zespół ratownictwa medycznego. Cała piątka została przewieziona do szpitala.
Brak wentylacji, czujnik był, ale nie zadziałał
Strażacy na miejscu stwierdzili m.in. brak wentylacji. W domu był czujnik, ale nie zadziałał, bo miał za słabe baterie. Pomiary wykonane przez strażaków wskazały ponad 800 ppm.
- To bardzo wysokie stężenie. Po raz kolejny przestrzegamy przed tlenkiem węgla, którego nazywamy cichym zabójcą. Wyposażajmy się czujniki tlenku węgla. Wymieniajmy baterie, dbajmy o nie, bo te urządzenia ratują życie - dodaje asp. Kasperzec.