Słupsk: Ojciec i syn oskarżeni za napaść na dyrektorkę żłobka i jej pracowników. Rozpoczął się proces
Andrzej O. został oskarżony o czyny z art. 191 §1 Kodeksu karnego (zmuszanie do określonego zachowania), art. 288 §1 k.k. (uszkodzenie mienia) oraz art. 157 §2 k.k. (naruszenie nietykalności cielesnej).
Jędrzej O. usłyszał zarzut z art. 157 §2 k.k., dotyczący naruszenia nietykalności cielesnej.
Rówieśnicy nie wybaczają inności. Czym jest presja dopasowania?
Do zdarzeń, które skończyły się aktem oskarżenia sporządzonym przez Prokuraturę Rejonową w Słupsku, doszło kolejno 18 maja, 2 i 27 czerwca 2023 roku na terenie żłobka w Bolesławicach. Właścicielem obiektu był wtedy (i jest) Andrzej O., natomiast żłobek prowadziła główna poszkodowana i zarazem oskarżyciel posiłkowy Ewelina Studzińska. Obecnie kobieta prowadzi swoją działalność na innej posesji, naprzeciwko poprzedniej siedziby.
Awantura nr 1
18 maja 2023 roku, według aktu oskarżenia, Andrzej O., pod nieobecność Eweliny Studzińskiej, wszedł do żłobka ze swoim mecenasem i biegłym sądowym. W tym czasie wiadomo już było, że umowa najmu między nim a Studzińską będzie wypowiedziana. Nie zważając na protesty pracownic, mężczyźni porobili zdjęcia pomieszczeń. Zarówno tych, które z powodu planowanej wyprowadzki już zostały opróżnione ze sprzętów, jak i tych, w których przebywały maluchy.
Pracownice żłobka, które także są poszkodowanymi i oskarżycielami posiłkowymi, stawiały słowny opór, powołując się na bezpieczeństwo dzieci, ale ustąpiły, kiedy przyjechał wezwany przez Andrzeja O. policjant.
Jedna z nich, którą sąd zdążył w poniedziałek przesłuchać, opowiadała, że Andrzej O. napierał na nią i groził m.in. odebraniem telefonu (przez moment próbowała nagrać przebieg zdarzenia). Jak zeznała, bała się, gdyż wcześniej miała do czynienia z oskarżonym i jej zdaniem jest człowiekiem zdolnym do agresji. Poszkodowana mówiła także, że widziała, jak Andrzej O. popchnął na schodach jej koleżankę.
To właśnie wydarzeń z 18 maja dotyczy zarzut "zmuszania do określonego zachowania".
Awantura nr 2
2 czerwca 2023 roku oskarżony Andrzej O. ponownie pojawił się w żłobku. Tym razem po to, aby zerwać naklejki z szyb żłobka. Poszkodowana wyceniła ich wartość na ponad 9 tys. zł. Tego dotyczy zarzut "uszkodzenia mienia".
Awantura nr 3
Najpoważniejszy konflikt zdarzył się 27 czerwca 2023 roku. Według aktu oskarżenia tego dnia doszło do szarpaniny na placu zabaw, z którego ekipa Eweliny Studzińskiej przenosiła do nowej siedziby urządzenia postawione dla dzieci. Wezwana została policja, a do Eweliny Studzińskiej karetka pogotowia. Właścicielka żłobka doznała obrażeń trwających poniżej siedmiu dni. Tego konfliktu dotyczy zarzut "naruszenia nietykalności cielesnej" postawiony zarówno Andrzejowi O., jak i Jędrzejowi O.
Nie przyznają się do winy
Ponieważ oskarżeni nie stawili się na rozprawie, sąd odczytał ich wyjaśnienia złożone w prokuraturze.
Andrzej O. nie przyznał się do winy i skorzystał z prawa do odmowy złożenia wyjaśnień oraz odpowiadania na pytania.
Jędrzej O. również nie przyznał się do winy. Przedstawił natomiast swoją wersję konfliktu na placu zabaw. Według niej Ewelina Studzińska odniosła obrażenia, próbując przedostać się na teren Andrzeja O. przez płot, a także w wyniku pomocy, jakiej próbowali jej wtedy udzielić pracownicy. Oskarżony Jędrzej O. uważa, że Studzińska nie miała prawa wejść na plac zabaw i rozmontować oraz przenieść urządzeń dla dzieci.
Jęrzej O. powołuje się w swoich wyjaśnieniach na nagranie z awantury na placu zabaw. Poszkodowana Ewelina Studzińska powiedziała nam w poniedziałek, że na tym właśnie nagraniu wyraźnie widać, że była (jak napisano w akcie oskarżenia), szarpana i kopana przez oskarżonego.
Proces po sprzeciwie
Ten sam akt oskarżenia był wcześniej rozpatrywany przez sąd na posiedzeniu zamkniętym, bez udziału stron. Sąd wydał wyrok nakazowy. Jak powiedzieli nam przed poniedziałkową rozprawą pełnomocnicy poszkodowanych, sąd orzekł wtedy zakaz zbliżania się oskarżonych do poszkodowanych, grzywnę, zadośćuczynienie oraz zapłatę kosztów sądowych. Obrońcy oskarżonych wnieśli sprzeciw. Dlatego sprawa trafiła teraz na "zwykłą" wokandę Sądu Rejonowego w Słupsku.
Inne procesy dotyczące konfliktu
Sąd, na wniosek pełnomocnika Andrzeja O., zapozna się także z aktami dwóch innych spraw, w których przewijają się ci sami świadkowie, oskarżeni i poszkodowani.
Pierwsza sprawa, z oskarżenia prywatnego, zakończyła się nieprawomocnym wyrokiem. Dotyczyła znieważenia przez Ewelinę Studzińską brata Andrzeja O. Sąd uznał ją za winną, ale odstąpił od wymierzenia kary. Obrona Studzińskiej złożyła apelację.
Do sądu wpłynął też subsydiarny akt oskarżenia (składa pokrzywdzony, pod dwukrotnym odmówieniu podjęcia działań przez prokuraturę) w sprawie naruszenia przez Studzińską miru domowego. Chodzi o wydarzenia na placu zabaw.
To nie wszystko, bo z kolei pełnomocnicy pokrzywdzonej poinformowali, że toczy się kolejna sprawa (z oskarżenia publicznego) - o podanie przez Andrzeja O. nierzetelnej informacji do Krajowego Rejestru Długów.
Pierwszego dnia procesu udało się przesłuchać tylko jednego świadka - pracownicę żłobka. Kolejną rozprawę sąd wyznaczył w lutym przyszłego roku.