Śmierć Marcina w centrum Krakowa. Pobili go do nieprzytomności i ukradli mu buty. Nowe, szokujące szczegóły w sprawie
Szokująca zbrodnia w Krakowie. Na jaw wychodzą nowe fakty
Artur K. oraz Łukasz N. oskarżeni zostali o udziału w pobiciu, którego następstwem była śmierć człowieka. Przestępstwo to zagrożone jest karą od dwóch do 15 lat więzienia. Mężczyźni odpowiedzą także za rozbój, gdyż – jak powiedziała TVN24 Oliwia Bożek-Michalec, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Krakowie – podejrzani zabrali skatowanemu Marcinowi buty o wartości około 215 złotych. Jeden z oskarżonych będzie odpowiadał za przestępstwo w warunkach recydywy.
Według ustaleń krakowskiej prokuratury, oskarżeni byli znajomymi zmarłego 34-latka. Feralnego dnia, w poniedziałek 2 lipca, mężczyźni pili razem alkohol pod gołym niebem. W zakrapianej imprezie brały udział również partnerki Artura K. oraz Łukasza N. Około godz. 21 uczestnicy spotkania przenieśli się pod zadaszoną windę na placu Przy Groblach. To tam doszło do tragedii.
Przyczyną agresywnego ataku na 34-latka miała być sprzeczka, w trakcie której Marcin uderzył w twarz konkubinę Łukasza N. Mężczyźni pozostawili skatowanego do nieprzytomności 34-latka bez pomocy i uciekli. Wcześniej jednak zabrali pobitemu Marcinowi buty.
Jak poinformowała TVN24 rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Krakowie, podczas przesłuchań mężczyźni przedstawiali dwie różne wersje zdarzeń. Łukasz N. przyznał się do zarzucanych mu czynów, wskazał jednak, że inicjatorem był Artur K. Artur K. twierdzi z kolei, że jedynym sprawcą wydarzeń był Łukasz N. Obydwaj mężczyźni trafili do tymczasowego aresztu.
Zbrodnia na Placu na Groblach centrum miasta
Przypomnijmy: 2 czerwca (poniedziałek) późnym wieczorem mężczyzna spacerujący z psem zauważył na placu Na Groblach ranną osobę, która leżała w wejściu do windy do podziemnego parkingu. Po wezwaniu na miejsce karetki i policji okazało się, że mężczyzna został ciężko pobity.
- 34-latek trafił do szpitala, ale po kilka dniach walki o życie zmarł 8 czerwca. Obrażenia, których doznała ofiara świadczyły o tym, że został pobity - mówił Piotr Szpiech, rzecznik krakowskiej policji.
Policja, mimo braku zapisu z jednej z kamer, zabezpieczyła materiał dowodowy w tej sprawie. Do zatrzymania Artura K. oraz Łukasza N. doszło w czwartek, 10 lipca.