Oświęcim: Stan wojenny. 13 grudnia 1981 r. wszystko się zmieniło

13 grudnia 1981 r. wraz z ogłoszeniem przez Wojskową Radę Ocalenia Narodowego stanu wojennego Służba Bezpieczeństwa aresztowała działaczy NSZZ Solidarność z terenu Oświęcimia. Komuniści byli w błędzie, sądząc, że zdławią w ten sposób oświęcimski niezależny ruch związkowy i wolnościowy.
Stan wojenny na ziemi oświęcimskiejW 2018 r. w cechowni kopalni Brzeszcze odbyła się uroczystość wmurowania tablicy poświęconej osobom represjonowanym w stanie wojennym i uczestnikom strajku w 1981 r.
Źródło zdjęć: © Polska Press Grupa | Archiwum GK / Bogusław Kwiecień
Bogusław Kwiecień
Stan wojenny na ziemi oświęcimskiej
W 2018 r. w cechowni kopalni Brzeszcze odbyła się uroczystość wmurowania tablicy poświęconej osobom represjonowanym w stanie wojennym i uczestnikom strajku w 1981 r. © Polska Press Grupa | Archiwum GK / Bogusław Kwiecień

Budka o Nawrockim. "Uporczywie brnie w złą ścieżkę"

Brutalne prześladowania i aresztowania działaczy Solidarności

Solidarność w ZChO była w 1981 r. jedną z największych organizacji związkowych na Podbeskidziu i w Małopolsce. Liczyła ponad 10 tys. ludzi, co stanowiło ok. 90 pracowników całej załogi kombinatu.

13 grudnia 1981 r. wraz z ogłoszeniem przez Wojskową Radę Ocalenia Narodowego stanu wojennego Służba Bezpieczeństwa aresztowała działaczy NSZZ Solidarność z terenu Oświęcimia.

Byli wśród nich m.in. Adam Prokopowicz, Henryk Rawicz, Józef Urbańczyk z ZChO oraz Mieczysław Hajek z OZNS - wspominali kilka lat temu Wiesław Konrad Czarnik i Stefan Lukesch, autorzy wydawnictwa "Małopolski Szlak Solidarności" w Oświęcimiu.

Ich miejsce zajęli inni. Przed 13 grudnia 1981 r. byli przeważnie młodymi, szeregowymi związkowcami Solidarności w Zakładach Chemicznych "Oświęcim". Z chwilą wprowadzenia stanu wojennego wszystko się zmieniło. Po aresztowaniach przez Służbę Bezpieczeństwa głównych działaczy oświęcimskiej Solidarności, zaczęli to oni zaczęli tworzyć jej podziemne struktury.

Dzień później, w poniedziałek, 14 grudnia w hali budynku H-125, największym na terenie zakładów odbył się wiec z udziałem ok. 1000 pracowników. Domagaliśmy się uwolnienia aresztowanych działaczy i przywrócenia legalnej działalności Solidarności. Zagroziliśmy, że inaczej będzie strajk - opowiadał Janusz Gołdynia, wtedy 23-letni jeden z szeregowych związkowców.

Komisarz wojskowy, przedstawiciel komunistycznej władzy, który zjawił się na wiecu, powiedział, że postulaty zostaną spełnione, ale okazało się to być zwykłe kłamstwo.

Jeszcze nadchodzącej nocy inicjatorzy wiecu: Jadwiga Gołdynia, matka wspomnianego młodego związkowca, Anatoliusz Bielski, Piotr Nowak, Bronisław Zontek także zostali internowani. To nie był koniec zatrzymań. W kolejnych dniach podobny los spotkał także m.in. innego działacza z ZChO Jacka Grossera, Janusza Januszewskiego z PKS-u i Wiesława Orzechowskiego z OMAG-u.

Jak powstała podziemna Solidarność Ziemi Oświęcimskiej?

- Na drugi czy trzeci dzień po wiecu zebraliśmy w domu moich rodziców na ul. Zwycięstwa. Był to czas peregrynacji obrazu Matki Bożej Częstochowskiej, który akurat wtedy był u nas. Przyszło modlić się trochę osób, co było dla nas formą "przykrywki". W miarę bezpiecznie mogliśmy spotkać się pomieszczeniu obok i ustalić, co będziemy robić - wspominał Andrzej Obstarczyk, który do 13 grudnia także był zwykłym związkowcem.

Oprócz niego w tym pierwszym konspiracyjnym zebraniu wzięli udział m.in. Janusz Gołdynia, Andrzej Dziędziel, Stefan Lukesch oraz jeszcze przed zatrzymaniem Jacek Grosser i Wiesław Orzechowski. Wtedy powstały podziemne struktury zdelegalizowanego związku pod nazwą "Solidarność Ziemi Oświęcimskiej".

- To był spontaniczny bunt. Spróbowaliśmy trochę wolności i nie mogliśmy pogodzić się z tym, że komunistyczna władza chce zdławić ten wielki społeczny zryw - dodaje.

Funkcję przewodniczącego podziemnych struktur związku objął Stefan Lukesch. - Byłem osobą najmniej znaną, więc ryzyko, że zostanę zatrzymany przez SB było mniejsze niż w przypadku innych kolegów - mówił.

W krótkim czasie dzięki zaangażowaniu wielu ludzi powstały podziemne struktury Solidarności Ziemi Oświęcimskiej, w których działało ponad 200 osób. Obok robotników byli wśród przedstawiciele różnych środowisk, m.in. prawniczego, nauczycielskiego, kadry technicznej, kultury, duchowieństwa.

- Zbieraliśmy składki związkowe na pomoc dla internowanych i represjonowanych, prowadziliśmy akcje plakatowe i ulotkowe, kupowaliśmy wydawnictwa niezależne - wylicza Stefan Lukesch.

Na początku ulotki i plakaty przywożono z Krakowa. Potem Solidarność Ziemi Oświęcimskiej zaczęła drukować materiały na samodzielnie skonstruowanym powielaczu. W kwietniu kwietnia 1983 r. bezpieka wpadła na trop drukarni i aresztowała Władysława Barusia, w którego domu przy ul. Czernichowskiej 30 w trakcie rewizji znaleziono urządzenia do drukowania i ulotki sygnowane Solidarność Ziemi Oświęcimskiej.

Przez blisko rok Stefan Lukesch wraz z innymi członkami podziemnych struktur pomagali się ukrywać Stanisławowi Trybusiowi, poszukiwanemu przez SB przywódcy strajku w kopalni "Piast". Ukrywał się on m.in. w domu w Polance Wielkiej, w mieszkaniach przy ul. Szpitalnej i ul. Śniadeckiego.

Bezpieka aresztowała młodych związkowców

Bezpieka nie ustawała w poszukiwaniach ludzi z podziemnych struktur. O tym, że aktywnie działały, świadczyły m.in. ulotki i plakaty na terenie ZChO z hasłami: "Solidarność żyje", "Gaz i pała to atuty cymbała". Wśród pracowników krążyły podziemne gazetki.

- W odpowiedzi SB przeprowadziła wśród pracowników ZChO szereg rewizji, zarówno w zakładzie, jak i w mieszkaniach prywatnych oraz w hotelach robotniczych

- przypominają wspomniani Wiesław Konrad Czarnik i Stefan Lukesch, autorzy wydawnictwa "Małopolski Szlak Solidarności".

Pod koniec lutego 1982 SB aresztowała trzech związkowców podziemnych struktur: Andrzeja Obstarczyka, Andrzeja Dziędziela i Janusza Gołdynię. Najpierw były brutalne przesłuchania, a potem proces. W trybie doraźnym stanęli przed Wojskowym Sądem Okręgowym w Krakowie. Oskarżeni zostali m.in. o niezaniechanie działalności związkowej i próbę obalenia siłą ustroju PRL. Pretekstem było pięć sztuk amunicji, a właściwie pustych łusek z pociskami do broni sportowej znalezionej podczas rewizji w domu Janusza Gołdyni. Stały po prostu na telewizorze, a zostawił je sobie na pamiątkę po służbie wojskowej. Dostali wyroki po roku i 1,5 roku więzienia.

- Myślę, że były to szczególnie dramatyczne wydarzenia dla naszych rodzin - zauważa Janusz Gołdynia, wówczas młody żonkoś i ojciec. - Jakiś czas po zatrzymaniu przewieźli mnie z Oświęcimia do innej komendy. Rodzina nic nie wiedziała, żona zjeździła kilka miejsc na Podbeskidziu, zanim udało się jej dowiedzieć, że trzymany jestem w Żywcu - dodaje.

Strajki górników w Brzeszczach i Bieruniu

Wielu oświęcimian pracowało wówczas w kopalni Piast w Bieruniu. Tam rankiem 14 grudnia 1981 r. 650 metrów pod ziemią rozpoczął się strajk pod ziemią. Stanęło do niego ponad 2 tys. górników. Byłoby ich jeszcze więcej, ale dyrekcja kopalni i komisarz wojskowy przydzielony do "Piasta" zablokowali zjazdy, gdy zorientowali, że górnicy zjeżdżają na dół, ale nikt nie wyjeżdża.

Trwał do wieczora 28 grudnia. Był to najdłuższy protest przeciwko stanowi wojennemu.

Do podobnego protestu doszło w Brzeszczach. Strajk okupacyjny w Brzeszczach rozpoczął się 15 grudnia 1981 r. w odpowiedzi na zatrzymanie przez milicję i Służbę Bezpieczeństwa liderów kopalnianej komisji NSZZ Solidarność: Mirosława Szota, Józefa Karpińskiego, Adama Kawnika i Jana Dąbrowę.

Działaczom NSZZ Solidarność represjonowanym przez władze komunistyczne oraz pracownikom KWK Brzeszcze uczestniczącym w strajku okupacyjnym przeciwko wprowadzeniu stanu wojennego poświęcono tablicę pamiątkową wmurowaną w cechowni w grudniu 2018 r. Tutaj także działaczy związkowych spotkały szykany i prześladowania.

Górnicy na "Piaście" czy "Brzeszczach" podobnie jak wielu w tamtym czasie byli przekonani, że komunistyczne władze wobec strajków i akcji protestacyjnych w całej Polsce wycofają się ze stanu wojennego. Kilka dni później stało się jasne, że nie cofną się przed niczym. Do "Piasta" dotarły informacje o pacyfikacji strajków na kopalniach "Manifest Lipcowy" i na "Wujku", gdzie od kul ZOMO zginęło dziewięciu górników, a ponad 20 zostało rannych.

Wielkie wsparcie społeczeństwa ziemi oświęcimskiej

Działacze Solidarności z lat stanu wojennego wspominają ogromną rolę bezimiennych ludzi, którzy ich wspierali. - Któregoś dnia mama przywiozła mi paczkę do więzienia na Montelupich. Mówię do niej, że niepotrzebnie, bo przecież są kartki na żywność, nic nie można kupić, a ona, że znalazła to na progu przed drzwiami naszego mieszkania - opowiada Andrzej Dziędziel.

Wybrane dla Ciebie
Lubelskie: Trwa przebudowa ostatniego odcinka drogi Chodel – Kraśnik
Lubelskie: Trwa przebudowa ostatniego odcinka drogi Chodel – Kraśnik
Konin: Biblioteka zaprasza na Świąteczny Kiermasz Książek
Konin: Biblioteka zaprasza na Świąteczny Kiermasz Książek
Zakopane rozbłysło na święta. Krupówki w świątecznej szacie, a na Gubałówce park iluminacji
Zakopane rozbłysło na święta. Krupówki w świątecznej szacie, a na Gubałówce park iluminacji
Drezdenko: Otwarto kolejny odcinek obwodnicy
Drezdenko: Otwarto kolejny odcinek obwodnicy
Mszana Dolna: Nowy most ma być remedium na korki
Mszana Dolna: Nowy most ma być remedium na korki
Rzeszów: Lodowisko Sport Park. Znamy cennik i godziny otwarcia
Rzeszów: Lodowisko Sport Park. Znamy cennik i godziny otwarcia
Biechowy: Most z poparciem komisji. Burzliwa dyskusja o roli Konina i obwodnicy
Biechowy: Most z poparciem komisji. Burzliwa dyskusja o roli Konina i obwodnicy
Modła: Ciągnik z beczkowozem zajechał drogę osobówce. Doszło do wypadku z udziałem trzech pojazdów
Modła: Ciągnik z beczkowozem zajechał drogę osobówce. Doszło do wypadku z udziałem trzech pojazdów
Hajnówka: Kobieta w BMW nie przyjęła do wiadomości, że szlaban się zamyka. Wjechała na przejazd i utknęła
Hajnówka: Kobieta w BMW nie przyjęła do wiadomości, że szlaban się zamyka. Wjechała na przejazd i utknęła
Włodawa: Propozycja utworzenia Sobiborskiego Parku Narodowego przedstawiona samorządowcom. Jest ich stanowisko
Włodawa: Propozycja utworzenia Sobiborskiego Parku Narodowego przedstawiona samorządowcom. Jest ich stanowisko
Wiśniewo: Wypadek na S7. 33-letni kierowca nietrzeźwy
Wiśniewo: Wypadek na S7. 33-letni kierowca nietrzeźwy
Sępólno Krajeńskie: XIX Dzień Adwentowy. Przedświąteczne spotkanie
Sępólno Krajeńskie: XIX Dzień Adwentowy. Przedświąteczne spotkanie
NIE WYCHODŹ JESZCZE! MAMY COŚ SPECJALNIE DLA CIEBIE 🎯