Stowarzyszenie organizuje jednodniowe wakacje dla seniorów. Te wyjazdy są dla nich wszystkim. Ewa: "Mało wychodzę, mam chore nogi"
Starsi, niesamodzielni, nieszczęśliwi
Dla wielu seniorów wyjście z domu to jeden wielki stres - boją się, że sobie nie poradzą sami, że się przewrócą czy, że będą musieli pokonać kilka schodów, które są dla nich zbyt wielką przeszkodą. Niektórzy nie wychodzą z domu miesiącami, inni - latami. Nawet krótka wycieczka to dla wielu luksus - przeciętna emerytura w Polsce "na rękę" wynosi około 3,5 tys. złotych, a najniższa - nieco ponad 1,7 tys. złotych.
- Seniorzy zmagający się z samotnością lub problemami zdrowotnymi często zamykają się w czterech ścianach. To grupa szczególnie narażona na lęk i depresję - mówi Inga Nyc, psycholożka współpracująca ze Stowarzyszeniem mali bracia Ubogich.
Remedium może być wyjazd, kontakt z naturą czy udział w aktywnościach społecznych. Z pomocą przychodzi Stowarzyszenie mali bracia Ubogich, które od lat w ramach prowadzonego Programu "Obecność", organizuje "Wakacje jednego dnia". I tak, od 3 lat spotykają się i wspólnie wyjeżdżają Magdalena Gejsler i poznańska seniorka - Ewa Nowak.
- Jesteśmy razem od prawie trzech lat i regularnie się spotykamy raz w tygodniu - mówi Magdalena, wolontariuszka stowarzyszenia.
Jednodniowe wakacje ratują życia
W ubiegłym roku Magdalena i Ewa pojechały wspólnie do Tarnowa Podgórnego. Czas, wraz z córką Magdaleny, spędzały w tężniach.
- Pochodziliśmy wspólnie, pozwiedzaliśmy. Poszliśmy na tężnie, tylko na końcu się rozchorowaliśmy - śmieje się seniorka Ewa. - Było bardzo ciepło i był tam taki specyficzny mikroklimat. Wszystkie byłyśmy przeziębione - dodaje Magda.
Trzy lata temu kobiety zwiedzały Pałac w Biedrusku. Spotykają się również z innymi seniorkami w ramach małych inicjatyw z ramienia stowarzyszenia. Kiedy umawiamy się na rozmowę - akurat piją kawę i jedzą desery lodowe w kawiarni na poznańskiej Cytadeli.
- Jest z nami Mirka, która mieszka na 4. piętrze. To klasyczny przykład "więźnia 4. piętra". Mieszka w bloku, w którym nie ma windy, jeśli nie ma osoby do pomocy - nie jest w stanie wyjść z domu - tłumaczy Magda.
Wcześniej odwiedziły Bramę Poznania, Ogród Botaniczny, Port Sołacz czy jadły śniadanie w eleganckiej restauracji i kultowym Kociaku.
- Mało wychodzę, mam chore nogi. Bardzo się cieszę, że mogę wyjechać i spotkać się z Magdą - mówi Ewa. - 20 lat należę do stowarzyszenia. Mam przyjaciółki, które tutaj poznałam.
Każdy może sfinansować jeden dzień wakacji dla starszej, samotnej osoby. Wystarczy wejść na: www.malibracia.org.pl/wakacje.