Świątek wzięła w obronę swoją psycholog Abramowicz i trenera Fissette'a, a skrytykowała media
W tym artykule:
- Świątek zatrudniła Fissette'a, żeby odwrócić złą kartę
- Świątek: "Mogę patrzeć na trenera tylko z własnej perspektywy”
- Świątek broniąc psycholog, zaatakowała media za ich sugestie
- Świątek: "Bez Darii i swojego zespołu nie byłaby tu, gdzie jestem”
- Świątek zagra ze zwyciężczynią pary Awanesian – Cocciaretto
Ostatnie dwanaście miesięcy dla Igi Świątek było trudnym okresem zarówno na korcie, jak i poza nim. W październiku rozstała się ze swoim trenerem Tomaszem Wiktorowskim, z którym współpracowała przez trzy lata.
W listopadzie przystała na miesięczne zawieszenie po tym, jak wykryto u niej niedozwoloną substancję – trimetazydynę.
Świątek zatrudniła Fissette'a, żeby odwrócić złą kartę
W tym czasie polska gwiazda nie zdobyła ani jednego trofeum i aby odwrócić złą kartę, zatrudniła nowego trenera, znanego belgijskiego szkoleniowca Wima Fissette'a.
Od zwycięstwa w ubiegłorocznym French Open, pięciokrotna triumfatorka turniejów wielkoszlemowych, zmaga się z odzyskaniem formy, która pozwoliła jej zostać najlepszą zawodniczką świata po przejściu na emeryturę Australijki Ash Barty.
Jej ostatnie dążenie do zdobycia tytułu zostało udaremnione przez dotkliwą porażkę w półfinale Mutua Madrid Open z Amerykanką "Coco” Gauff 1:6, 1:6.
Ostatnim razem, kiedy Świątek wygrała zaledwie dwa lub mniej gemów – na dowolnej nawierzchni – była przegrana 0:6, 2:6 z łotewską zmorą Igi – Jeleną Ostapenko w Birmingham na trawie w 2019 roku.
Świątek: "Mogę patrzeć na trenera tylko z własnej perspektywy”
W rozmowie z reporterami Światek została zapytana wprost, czy nowy trener Fissette jest odpowiedzialny za jej brak sukcesów.
– Nie, to bardzo surowe i niesprawiedliwe stwierdzenie. Mogę patrzeć na trenera tylko z własnej perspektywy, która jest dla mnie jedyną słuszną, czyli z perspektywy tego, jak wygląda nasza praca każdego dnia. Gorsze wyniki zbiegły się z wieloma innymi wyzwaniami ostatnich miesięcy, także w życiu rodzinnym. Znalazłam się na etapie kariery, na którym musiałam przeformqatować swoje myślenie o sobie. Poziom tenisa na świecie jest coraz wyższy. Dziewczyny poznały moją grę, rozwinęły się. „Coco” Gauff, która zawsze była wielkim talentem, jest dziś starsza i ma więcej doświadczenia. Aryna (Sabalenka) zdołała przejść przez półfinały i zaczęła zdobywać tytuły
– wyjaśniła.
Świątek broniąc psycholog, zaatakowała media za ich sugestie
Kiedy zapytano Świątek o sześcioletnią współpracę z Darią Abramowicz i o to, czy przyniosła ona pozytywne rezultaty, wzięła psycholog w obronę i stanowczo broniła ich partnerstwa, ostro krytykując media za sugestie na ten temat:
– Ludzie o tym nie wiedzą, ale praktycznie każdego roku pojawiają się inne wyzwania. Kiedy zostałam zawieszona, przez kilka tygodni w ogóle nie chciałam wychodzić na kort. Daria jest dla mnie stałym źródłem wsparcia, kimś, komu ufam. Tak naprawdę ufam całemu mojemu zespołowi i chcę, żeby ludzie wokół o tym wiedzieli. To mój zespół – ja decyduję, kto do niego należy. Ostatnia presja mediów nie tworzy przestrzeni do spokojnej i skupionej pracy. Wręcz przeciwnie, tworzy dodatkowy, niepotrzebny stres. Drażnią mnie nagłówki mówiące o rozpadzie lub kryzysie psychicznym. Oczywiście, czasami denerwuję się na boisku. Czasami nie jestem tak skupiona, jak bym chciała. Ale pracuję, dzień w dzień, tydzień w tydzień, aby być lepszą. Więc nie ma powodu, aby wydawać dziwne osądy lub szukać zmęczenia lub wypalenia
– wyznała Iga.
Świątek: "Bez Darii i swojego zespołu nie byłaby tu, gdzie jestem”
Świątek ujawniła, że próbowała wcześniej pracować z innymi psychologami, ale żaden z nich jej nie przekonał. Przyznała, że nie osiągnęłaby takie samego poziomu sukcesu bez Abramowicz i zespołu szkoleniowego u boku. Stwierdziła, że cała ich wcześniejsza praca nie powinna zostać odrzucona tylko dlatego, że nie rywalizuje na takim samym poziomie jak kiedyś.
– Bez pracy, którą wykonałam z moim psychologiem i innymi członkami zespołu, nie byłabym tu, gdzie jestem dzisiaj. Warto o tym pamiętać. To, że od sześciu miesięcy dochodzę do półfinałów zamiast do finałów, nie oznacza, że można wszystko zignorować. Cenię wiedzę i doświadczenie osób, z którymi pracuję, ale przede wszystkim ich wsparcie, ponieważ tenis to bardzo samotny sport. W mojej karierze było wiele wzlotów i upadków. Maciek, Daria, a także Tomek byli przy mnie praktycznie przez wszystkie z nich. Jeśli ktoś twierdzi, że partnerstwo nie działa tylko dlatego, że nie byłam w pełni skupiona w jednym meczu, to jest w głębokim błędzie. Powinien spojrzeć na sytuację z dużo szerszej perspektywy i zadać sobie pytanie, czy naprawdę wie wszystko, co musi wiedzieć, aby wydawać tak daleko idące osądy
– podsumowała najlepsza polska tenisistka.
Świątek zagra ze zwyciężczynią pary Awanesian – Cocciaretto
Świątek będzie chciała wyrzucić z głowy krytykę, próbując obronić tytuł na Foro Italico. Po wolnym losie w pierwszej rundzie zmierzy się w 1/32 finału ze zwyciężczynią pojedynku Ormianki Eliny Awanesian (WTA 38) z Włoszką Elisabettą Cocciaretto (WTA 82) w swoim meczu otwarcia "tysięcznika” w Rzymie.