Syn El Chapo idzie na ugodę sądową w USA. Wcześniej porwał barona
Guzman Lopez jest jednym z czterech synów El Chapo - znanych jako Los Chapitos, czyli Mali Chapos - którzy odziedziczyli po ojcu część kartelu Sinaloa. Guzman Lopez początkowo nie przyznawał się do winy po aresztowaniu w zeszłym roku w Teksasie. Postawiono mu wiele zarzutów związanych z przemytem ogromnych ilości fentanylu i innych narkotyków na ulice USA. Podczas posiedzenia sądu w poniedziałek El Chapito postanowił jednak pójść na układ.
Syn El Chapo idzie na układ
Guzman Lopez został zatrzymany w lipcu 2024 r. po wylądowaniu prywatnym samolotem w okolicy El Paso. Został aresztowany wraz z meksykańskim baronem narkotykowym Ismaelem "El Mayo" Zambadą, jednym z najbardziej wpływowych handlarzy narkotyków w historii Meksyku, który wraz z El Chapo założył kartel Sinaloa.
Eufy X10 Pro Omni – czy ten robot jest wart swojej ceny?
W poniedziałek Guzman Lopez przyznał się do szeregu zarzutów, w tym porwania Zambady Garcii, który pomógł ojcu w stworzeniu kartelu narkotykowego Sinaloa, jednej z najbardziej dochodowych organizacji zajmujących się handlem narkotykami na świecie. Podczas rozprawy w Federalnym Sądzie Okręgowym w Chicago syn El Chapo przyznał się do zwabienia Zambady Garcii z kryjówki w Meksyku i nakazania swoim współpracownikom założenia mu worka na głowę i związania rąk opaskami zaciskowymi, a następnie przetransportowania go samolotem do USA.
Wydał barona, żeby nie dostać dożywocia
Nawet jak na realia meksykańskiej przestępczości zorganizowanej porwanie jednego z największych baronów narkotykowych w kraju przez syna jego byłego partnera biznesowego i przetransportowanie go samolotem przez granicę w ręce amerykańskich agentów federalnych to coś szokującego. Historia brzmiała tak nieprawdopodobnie, że wielu mieszkańców Meksyku, w tym niektórzy urzędnicy państwowi, podchodziło do niej sceptycznie.
W ugodzie sądowej stwierdzono, że rząd Stanów Zjednoczonych nie "żądał, nie nakłaniał, nie sankcjonował, nie zatwierdzał ani nie tolerował" planu porwania. Jednak doszło do niego po tym, jakGuzmán López skontaktował się z FBI za pośrednictwem tajnego kanału, według osoby bezpośrednio zaznajomionej z tą sprawą, która omówiła ją pod warunkiem zachowania anonimowości. Andrew Erskine, zastępca prokuratora federalnego pracujący nad tą sprawą, powiedział, że Guzmán López miał nadzieję, że porwanie zapewni jemu i jego bratu Ovidio uznanie rządu, które mogłoby skutkować korzystnymi wyrokami.
Kolejny cios dla kartelu Sinaloa
Większość zarzutów, do których Guzmana Lopez przyznał się, znalazła się w akcie oskarżenia ujawnionym w Chicago w kwietniu 2023 r., w którym oskarżono go o dołączenie do swoich braci w przejęciu kontroli nad frakcją kartelu Sinaloa należącą do ich ojca po tym, jak sędzia federalny w Brooklynie skazał El Chapo - którego prawdziwe nazwisko brzmi Joaquin Guzman Loera - na dożywocie w 2019 r.
Przyznanie się Guzmana Lopeza do winy to najnowszy cios dla kartelu Sinaloa, który znalazł się pod taką presją ze strony meksykańskiego rządu i swoich przeciwników z półświatka, że latem ubiegłego roku zawarł strategiczny sojusz z jednym ze swoich najbardziej znienawidzonych konkurentów: kartelem Nowe Pokolenie Jalisco (CJNG).
Los Chapitos idą na współpracę
Prokuratorzy twierdzą, że Guzman Lopez koordynował logistykę organizacji prowadzonej przez braci, znanych pod wspólną nazwą Los Chapitos. Bracia są oskarżeni w kilku nakładających się na siebie aktach oskarżenia o stosowanie korupcji i przemocy w wielonarodowej operacji przemytu, w ramach której od 2008 r., kiedy El Chapo był jeszcze u władzy, do Stanów Zjednoczonych trafiły kokaina, heroina, metamfetamina, fentanyl i marihuana o wartości miliardów dolarów.
W lipcu brat Guzmana Lopeza, Ovidio Guzman Lopez, przyznał się do podobnych zarzutów w Chicago, potwierdzając swoją rolę w nadzorowaniu dystrybucji fentanylu. W ramach ugody z rządem zgodził się współpracować z prokuratorami federalnymi, choć nie jest jasne, jakie informacje przekazał. Podczas poniedziałkowej rozprawy prokuratorzy ujawnili, że Joaquin Guzman Lopez również z nimi współpracuje. Zalecili sędzi nadzorującej sprawę, Sharon Johnson Coleman, aby skazała go na co najmniej 10 lat więzienia.
USA kontra narkokartele z Meksyku
Ovidio Guzman Lopez, kolejny syn El Chapo, przyznał się w lipcu do dwóch zarzutów dystrybucji narkotyków i dwóch zarzutów udziału w zorganizowanej grupie przestępczej. Grozi mu dożywocie. Sam El Chapo został wydany Stanom Zjednoczonym w 2017 roku i odsiaduje wyrok dożywotniego więzienia w zakładzie karnym o zaostrzonym rygorze. W Stanach Zjednoczonych postawiono zarzuty kolejnym czołowym członkom kartelu. Wśród nich są José Angel Canobbio Inzunza i Nestor Isidro Perez Salas, którzy byli starszymi członkami odpowiedzialnymi za nadzorowanie bezpieczeństwa Los Chapitos.
Pozostali dwaj synowie El Chapo, Ivan Archivaldo Guzman Salazar i Jesus Alfredo Guzman Salazar, pozostają na wolności w Meksyku, gdzie są nieustannie ścigani zarówno przez legalne władze, jak i potomków i sojuszników Zambady Garcii. Latem bracia zawarli niezwykłą umowę ze swoimi długoletnimi rywalami z kartelu CJNG, zasadniczo wymieniając terytorium przestępcze na ochronę przed wrogami.
Przyznanie się do winy kolejnego syna El Chapo nastąpiło krótko po tym, jak prezydent Trump ogłosił, że ułaskawi Juana Orlando Hernandeza, byłego prezydenta Hondurasu. Hernandez został w zeszłym roku skazany przez amerykańską ławę przysięgłych za przyjmowanie łapówek od El Chapo w ramach trwającego wiele lat spisku mającego na celu przemyt kokainy przez granicę Stanów Zjednoczonych.