Szczecin: Co dalej ze śmieciami przy ul. Poniatowskiego?
Mieszkańcy ul. Poniatowskiego mówią, że problem, bo to już urosło do rangi problemu, powstał z niczego. Po interpelacji jednej z radnych, która ponoć interweniowała na "wniosek mieszkańców", Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego nakazał lokatorom mieszkań usunąć z pasa drogi pojemniki na śmieci. ZDiTM dał im na to dwa tygodnie.
- Miasto nakazało nam przestawienie kubłów. Nie powiedziało tylko, gdzie? - podkreśla jeden z mieszkańców ulicy- One tak stoją od sześćdziesięciu lat, a w ogóle to miasto samo je tu ustawiło - tłumaczy sąsiadka mieszkająca kilka klatek dalej. - Teraz każe nam je ukryć, choć przecież urzędnicy muszą wiedzieć, że to jest niewykonalne.
Przy ul. Poniatowskiego dominuje zabudowa szeregowa. W jednym budynku jest więc kilka klatek. Jeśli pojemniki mają zniknąć z frontu, to trzeba je ustawić "od tyłu".
- I co? - pytają właściciele. - Dwa razy w tygodniu, kiedy firma wywozowa zabiera odpady, będziemy dookoła targać ciężkie kosze na ulice? Taki kawał?
- Można też je przenieść przez piwnicę, po schodkach - przyznaje zdenerwowana lokatorka. - Z tym, że to nawet dla młodego jest niełatwe. A ja mam 70 lat.
Mieszkańcy zaprotestowali. Założyli grupę w mediach społecznościowych (na ul. Poniatowskiego jest około 80 numerów) i zwołali dwa spotkania. Na jedno z nich przyszedł radny Mateusz Gieryga.
- Znajdziemy rozwiązanie - zapewnił protestujących. - Nie odpuszczę.
W wyjaśnienie konfliktu włączyła się też wiceprzewodnicząca Rady Miasta Ilona Milewska.
- Poprosiłam już o pomoc w tej sprawie wiceprezydenta.
Jak się dowiedzieliśmy, z ich inicjatywy doszło do spotkania przedstawicieli ZDiTM i wydziału Gospodarki Komunalnej Urzędu Miasta.
Co uradzili?
- Termin dwóch tygodni, wyznaczony na dostosowanie się do przepisów, będzie na pewno wydłużony i na ten moment nie będzie egzekucji niedostosowania - zapewnia Mateusz Gieryga.
Radny podpowiada, by mieszkańcy pisali do Urzędu Miasta pisma, w których przedstawią swoją sytuację, numer po numerze.
- Bo na ul. Poniatowskiego, są klatki schodowe, do których prowadzi chodnik i tam można ustawić pojemniki. Ale są też wejścia do budynków, przy których nie ma podobnych wnęk. Tu rzeczywiście nie ma miejsca na pojemniki na śmieci.
Pracownicy wydziału mają pomóc mieszkańcom. Podpowiedzieć, gdzie je ustawić, by nie szpeciły ulicy ale także, by lokatorzy mogli z nich wygodnie korzystać.
- Zapewniam, że mieszkańcy nie zostaną zostawieni sami sobie.