Szczecin: "Wulkan" po raz pierwszy od 18 lat palili blachy. Ruszyła budowa stawiacza pław
Nic dziwnego, że uroczystość przyciągnęła całą rzeszę polityków na czele z wiceministrem gospodarki, Arkadiuszem Marchewką i marszałkiem województwa Olgierdem Geblewiczem. Byli też posłowie i senatorowie (Magdalena Kochan, Tomasz Grodzki, Jarosław Rzepa), wicewojewoda Bartosz Brożyński, zastępcy prezydenta Szczecina Łukasz Kadłubowski i Marcin Biskupski, radny Stanisław Kaup.
Minister Marchewka nie ukrywał satysfakcji. Zauważył, że jeszcze dwa lata temu (za rządów PiS) stocznia miała na minusie prawie 150 mln zł.
- Była nad przepaścią. Przez ostatnie kilkanaście lata stocznia szczecińska przeżywała bardzo trudne chwile. Dzięki odpowiednim działaniom restrukturyzacyjnym, fachowemu zarządzaniu, dobrej współpracy stoczni i Funduszu Rozwoju Spółek mamy dobre efekty. Pierwszy rok działalności stocznia zamknęła na plusie. Kiedy dwa lata temu objąłem stery odpowiedzialności za gospodarkę morską, powiedziałem jasno: czas na profesjonalistów. I mam tego efekty. To jest bardzo ważny dzień dla Szczecina i dla szczecińskiego przemysłu stoczniowego. Chcę powiedzieć jasno. Stocznia szczecińska znów żyje. Zaczynamy proces palenia blach, czyli budowy statku dla urzędu morskiego w Szczecinie , statku do stawiania oznakowania nawigacyjnego, który zastąpi 70-letnią jednostkę. Po to, aby na torach wodnych prowadzących do Szczecina i Świnoujścia było po prostu bezpiecznie - mówił.
Przypomniał, że "Wulkan" i Stocznię Remontową Gryfię państwo wsparło 240 mln zł, dzięki czemu powstaje m.in. dok, dzięki któremu będą mogły wpływać do nas największe statki.
Jednostka ma być gotowa za rok. Będzie kosztowała 30 mln zł. W piątek oficjalnie rozpoczęto produkcję od tzw. palenia blach.
- Symboliczne palenie pierwszych blach oznacza budowę pierwszej jednostki "pod klucz" po 18 latach. Projekt, uwzględniający rozszerzenie funkcjonalności budowanej jednostki, został odebrany i pozytywnie zatwierdzony przez PRS S.A. Stocznia zakupiła niezbędne materiały i rozpoczęła właściwą fazę produkcji jednostki. Prace przebiegają zgodnie z ustalonym z armatorem harmonogramem. To ważny krok w rozwoju Stoczni i potwierdzenie gotowości do realizacji złożonych projektów w pełnym zakresie wykonawczym - mówił prezes stoczni Radosław Kowalczyk.
Zapewnił, że "Wulkan" jest gotowy do budowy kolejnych statków.
- Budowa tego statku to nie tylko projekt techniczny, ale również krok w stronę odbudowy szczecińskiego przemysłu stoczniowego. Po latach przerwy Stocznia Szczecińska "Wulkan" ponownie realizuje budowę jednostki "pod klucz", współpracując z firmami działającymi w regionie. Dla Stoczni Szczecińskiej "Wulkan" to dziś realny projekt, realne miejsca pracy i realne możliwości rozwoju. Start budowy i wydarzenie z nim związane jest także zaproszeniem dla lokalnych firm i specjalistów do współpracy ze Stocznią oraz sygnałem dla potencjalnych pracowników, że w Szczecinie powstają realne projekty morskie - mówi Radosław Kowalczyk, prezes Stoczni Szczecińskiej "Wulkan".
I podziękował swoim pracownikom zwracając uwagę, że bez ich umiejętności i wiedzy, nie udałoby się uruchomić produkcji.
Nowa jednostka zastąpi wysłużoną "Galaktykę" z 1975 roku i będzie pełnić funkcję specjalistycznego statku przeznaczonego do obsługi oznakowania nawigacyjnego w portach, na torach wodnych, Zalewie Szczecińskim oraz na redach mniejszych portów.
- To wysoce wyspecjalizowana jednostka, wyposażona m.in. w żuraw, dźwig oraz powiększony pokład roboczy, umożliwiająca efektywne obsługi boi nawigacyjnych o masie do 4 500 kg oraz kotwic ważących do 1 500 kg. Zaprojektowana zgodnie z przepisami klasyfikacji statków morskich dla jednostki w klasie lodowej L1, co umożliwi pracę w trudnych warunkach pogodowych. Autonomią jednostki wyniesie do czterech dni - tłumaczył Wojciech Zdanowicz, dyrektor Urzędu Morskiego w Szczecinie.
Za projekt jednostki odpowiada Seatech Engineering, za systemy elektryczne i automatykę - Elektryka Morska Sp. z o.o. Nadzór klasyfikacyjny prowadzi Polski Rejestr Statków S.A.
- Dla mnie moment jest szczególny, bo pamięta długą i trudną historię tej firmy i proces przywracania jej do życia. Jako region bardzo mocno trzymamy kciuki za sukces tego pierwszego pełnego zamówienia, bo wiemy, że kolejne zamówienia za pasem. To będzie taki test w boju. Wierzę, że zostanie zdany, że zbudujemy firmę, z której będziemy dumni - podsumował Olgierd Geblewicz, marszałek województwa.