Szopy grasują w Lubuskiem. Rozrabiają, demolują. Taka sytuacja w Łazach, w gminie wiejskiej Gubin
W tym artykule:
Szopy są w Lubuskiem od dawna
O szopach w województwie lubuskim pisaliśmy kilkukrotnie w ostatnich latach. W jednej z miejscowości pod Krosnem Odrzańskim mała rodzina szopów znalazła sobie dom w pniu drzewa. W Rzepinie szop utknął... na szczycie słupa energetycznego i konieczna była interwencja straży pożarnej.
Gang szopów terroryzuje woj. lubuskie
Te słodkie z wyglądu zwierzęta mogą być prawdziwym utrapieniem. Już parę lat temu pisaliśmy o gangu szopów, który terroryzuje mieszkańców województwa lubuskiego. Poruszały się w grupach. Świadkowie mówili o kilku lub nawet kilkunastu osobnikach. Zwierzęta demolują wszystko na swojej drodze, wciskają się wszędzie, są praktycznie wszystkożerne i do tego przenoszą różne choroby.
Szopy zrzucają dachówki, cegły, wchodzą do piwnic
Obecnie duża grupa szopów od kilku tygodni grasuje w Łazach (gmina Gubin). Mieszkańcy wsi opowiadają o tym, że to duża grupa, licząca nawet kilkanaście sztuk. Działają głównie w nocy. Wchodzą na dachy, rzucają cegłami i dachówkami. U jednego z mieszkańców uszkodziły nawet antenę satelitarną.
- Raz zapomnieliśmy zamknąć piwnicę na noc. Dostały się tam z łatwością i zrobiły demolkę - opowiada jedna z mieszkanek.
Na drodze wylotowej z Łazów w pobliżu lasu znajduje się opustoszały dom. Jak opowiadają mieszkańcy, właściciel zmarł jakiś czas temu i budynek pozostaje pusty. Szopy z tego korzystają i panoszą się w środku, wyglądają z kominów czy zza dachówek.
- Nie wiemy co z tym zrobić. Rozmawialiśmy z myśliwymi, ale oni nie mogą nic zrobić, ponieważ sytuacja ma miejsce w terenie zamieszkałym - mówią mieszkańcy Łazów.
Gmina interweniuje. Szopy zostaną odłowione
W sprawie szopów skontaktowaliśmy się z urzędem gminy Gubin. Kierownik Referatu Rolnictwa, Ochrony Środowiska i Gospodarki Komunalnej, Agnieszka Karykowska przyznaje, że w przeszłości mieszkańcy zgłaszali problemy z szopami. - W zeszłym roku mieliśmy dość dużo zgłoszeń. Również w mieście mieszkańcy mieli problemy z szopami - opowiada. - W tym roku jest to jednak pierwszy przypadek.
- Na własną rękę trzeba próbować odstraszać szopy, wprowadzić jak największy dyskomfort, aby same się wyniosły - opowiada A. Karykowska. - W przypadku dużych grup niewiele można zrobić. Mamy jednak umowę ze specjalistyczną firmą, która może odłowić szopy i je wywieźć.
A. Karykowska dodaje, że gmina musi zbadać sprawę i spróbować ustalić, gdzie dokładnie przebywają szopy.
Szopy w Lubuskiem. Jest ich coraz więcej?
Jak przyznają leśnicy z Nadleśnictwa Gubin, problem z szopami w naszym regionie pogłębia się.
- To gatunek wybitnie inwazyjny - mówi Norbert Piłat z Leśnictwa Chlebowo. - Jest ich coraz więcej w naszej okolicy, zwłaszcza np. w pow. krośnieńskim. Szop jest gatunkiem, który żyje w bliskim sąsiedztwie wodnym, więc tereny nad Odrą są dla nich bardzo atrakcyjne.
N. Piłat dodaj, że trudno się ich pozbyć. - To gatunek aktywny nocą. Nikt nie będzie czatował nocą i ganiał ich po dachach. Poza tym one świetnie się wspinają, więc zwykły Kowalski nie jest w stanie go złapać - opowiada leśniczy. - To dość inteligentne i zręczne stworzenia, więc w poszukiwaniu pożywienia są w stanie np. wejść do piwnicy i odkręcić jakiś słoik. Choć pewnie prędzej go rozbiją.
Szop - groźny szkodnik z Ameryki Północnej
Choć może wydawać się sympatycznym zwierzęciem o charakterystycznej „masce” na pysku i puszystym ogonie, szop pracz stanowi poważne zagrożenie dla rodzimej fauny. Pochodzący z Ameryki Północnej gatunek został sprowadzony do Europy jako zwierzę futerkowe, a jego populacje introdukowano m.in. w Niemczech i Rosji. Stamtąd, w wyniku silnej ekspansji, zaczął kolonizować inne części kontynentu. W Polsce obecny jest od początku lat 90., a obecnie opanował głównie zachodnie województwa, w tym woj. lubuskie. W ciągu pięciu lat potrafi rozprzestrzenić się o kolejne 80–100 kilometrów.
Szopy są aktywne głównie nocą. Zimą, przy silnych mrozach, mogą nie opuszczać kryjówek nawet przez miesiąc. Ich schronienia bywają bardzo różnorodne – od dziupli, przez nory innych zwierząt, po piwnice i inne zabudowania. Żyją od 6 do 16 lat, a oprócz destrukcyjnego wpływu na ekosystemy są także nosicielami niebezpiecznych chorób, m.in. wścieklizny i pasożytów.
Jak mówię leśnicy, inwazja szopów to kolejny przykład na to, jak nieprzemyślana introdukcja obcych gatunków może prowadzić do poważnych zakłóceń w lokalnych ekosystemach