Taktyczny geniusz Jana Žižki. Nie miał sobie równych

Bitwa pod Kutną Horą miała miejsce podczas drugiej krucjaty w okresie wojen husyckich. Naprzeciwko siebie stanęli dwaj utalentowani dowódcy, król Zygmunt Luksemburski i legendarny wódz husycki Jan Žiżka. Jaki był przebieg i wynik tego starcia?

Bitwa pod Kutną HrąBitwa pod Kutną Hrą
Źródło zdjęć: © Domena publiczna
Przez Wieki

Miasto o strategicznym znaczeniu

Kutná Hora była miejscem szczególnie ważnym dla obu stron konfliktu. W średniowieczu wydobywano tam srebro, które zasilało gospodarkę czeską. W szczytowym okresie kopalnie w Kutnej Horze były jednym z największych źródeł dochodów Królestwa Czech.

Decyzja władz miejskich o przyłączeniu się do husytów była dla Zygmunta Luksemburskiego ciosem w samo serce. Władca, długo nie zwlekając, ruszył na miasto, chcąc odzyskać je za wszelką cenę.

W tym samym czasie Kutná Hora pośpiesznie przygotowywała się do obrony pod dowództwem Jana Žiżki. Słynnemu wodzowi udało się zgromadzić około 12 tysięcy żołnierzy, których ustawił w charakterystycznym dla siebie szyku taborowym, składającym się z wozów, wypełnionych ludźmi i działami.

Początek bitwy pod Kutną Horą

Armia Zygmunta Luksemburskiego była potężną siłą, liczyła według różnych źródeł od 50 do nawet 100 tysięcy ludzi. W jej skład wchodzili żołnierze niemieccy, węgierscy i czescy katolicy, a także najemnicy dowodzeni przez słynnego kondotiera Pippo Spano, włoskiego stratega w służbie Zygmunta.

Pomimo liczebnej przewagi, armia katolicka zmagała się z problemami organizacyjnymi wynikającymi z różnorodności etnicznej i braku jednolitego dowództwa. Każdy z oddziałów miał inne priorytety, co powodowało dezorganizację w kluczowych momentach starcia.

Bitwa pod Kutną Horą rozpoczęła się od ataku węgierskiej jazdy, która ruszyła na husyckie wozy taborowe. Uzbrojeni w działa husyci skutecznie odpierali kolejne szturmy, a artyleria, pomimo relatywnie prymitywnej technologii, zadała znaczne straty przeciwnikowi.

Na tym etapie zmagań zdumiewająca była bezczynność niemieckich oddziałów, które nie zaangażowały się w bitwę przez większość dnia. Zdaniem historyków Zygmunt Luksemburski oczekiwał na sygnał od swoich zwolenników w mieście, którzy mieli otworzyć bramy dla jego wojsk.

Zdrada w mieście i masakra

O zmierzchu plan Zygmunta wszedł w życie. Węgierska jazda obeszła husyckie pozycje i dotarła do jednej z bram Kutnej Hory. Zwolennicy monarchy otworzyli bramy, wpuszczając nieprzyjaciół do miasta.

W ten sposób rozpoczęła się brutalna masakra husyckich zwolenników wewnątrz murów miejskich. Według relacji świadków, ludność cywilna padła ofiarą bezlitosnej rzezi, a husyccy bojownicy byli mordowani na oczach swoich rodzin.

Jan Žiżka nie mógł jednak przyjść z pomocą mordowanym oblężonym, gdyż jego siły były otoczone przez przeważające siły przeciwnika.

Brawurowa ucieczka Jana Žiżki

Z nastaniem poranka Jan Žiżka pokazał, dlaczego uważany jest za jednego z największych wodzów swoich czasów. Wykorzystując zamontowane na wozach działa, przeprowadził zaskakujący kontratak. Skierował swoje siły na najsłabszy punkt w liniach katolickich, paraliżując obronę wroga.

Chaos w obozie Zygmunta Luksemburskiego sprawił, że husyci przebili się przez oblężenie i ruszyli w kierunku Kolína, gdzie znaleźli schronienie.

Historycy wskazują na kilka czynników, które umożliwiały ten manewr. Dezorganizacja wśród wojsk Zygmunta wynikała nie tylko z wczesnej pory, ale też z braku jednolitego dowodzenia i zbyt dużego obszaru zajmowanego przez obóz katolicki. Husyci zyskali też przewagę dzięki zaskoczeniu, ponieważ przeciwnik nie spodziewał się tak agresywnego ruchu właśnie o świcie.

Zygmunt, zamiast ścigać wycofujących się husytów, zdecydował się zabezpieczyć Kutną Horę i rozmieścić swoje wojska w zimowych kwaterach. Liczył, że husyci zrobią to samo, lecz ostatecznie tak się nie stało.

Wybór literatury

·       Kohn G. C., Encyklopedia wojen, Warszawa 1998.

Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

Kalisz: Spadła liczba najlepiej zarabiających
Kalisz: Spadła liczba najlepiej zarabiających
Małe mieszkania znikają z rynku. A popyt rośnie
Małe mieszkania znikają z rynku. A popyt rośnie
Hokej: Bramkarz Cracovii zakończył karierę. Zostaje w klubie w nowej roli
Hokej: Bramkarz Cracovii zakończył karierę. Zostaje w klubie w nowej roli
Zielona Góra: Kierująca Skodą potrąciła mężczyznę na hulajnodze
Zielona Góra: Kierująca Skodą potrąciła mężczyznę na hulajnodze
Stara Wieś: Ciężarówka w rowie po zderzeniu z autem osobowym
Stara Wieś: Ciężarówka w rowie po zderzeniu z autem osobowym
Lubsko: Poważny wypadek. Wiele osób rannych
Lubsko: Poważny wypadek. Wiele osób rannych
Karpacz: Jest drożej niż rok temu. Nie ma kolejek na wjazd na Kopę i w restauracjach
Karpacz: Jest drożej niż rok temu. Nie ma kolejek na wjazd na Kopę i w restauracjach
Archimedes. Szaleniec czy geniusz?
Archimedes. Szaleniec czy geniusz?
Churchill był wściekły. Desant, który skończył się kompromitacją
Churchill był wściekły. Desant, który skończył się kompromitacją
Skaryszew: Nowy żłobek będzie miał dwa piętra i plac zabaw
Skaryszew: Nowy żłobek będzie miał dwa piętra i plac zabaw
Czeladź: Zaskoczony wizytą policji 41-latek  miał w garażu amfetaminę
Czeladź: Zaskoczony wizytą policji 41-latek miał w garażu amfetaminę
Bitwa pod Marignano. Druzgocąca klęska Szwajcarów
Bitwa pod Marignano. Druzgocąca klęska Szwajcarów