Tańce polskie nie są żadnym "obciachem". Z Anettą Higgins o tradycji, sporcie i dumie z podopiecznych

Już w ten weekend (8-9 listopada) w Malborku odbędzie się XXI Ogólnopolski Konkurs Tańców Polskich "O Muszlę Bałtyku". Z Anettą Higgins, pomysłodawczynią imprezy, rozmawiamy przy tej okazji o tym ruchu tanecznym, który cały czas się rozwija. Nasza rozmówczyni prowadzi Zespół Pieśni i Tańca 22 Bazy Lotnictwa Taktycznego "Malbork" w Klubie 22 BLT.
Kobiety w strojach ludowychKobiety w strojach ludowych
Źródło zdjęć: © Adobe Stock
Radosław Konczyński

Tańce polskie nie są gorsze od tanga i flamenco

Na początek pytanie najprostsze z możliwych, które jednocześnie może być... trudne: czym dla Pani są tańce polskie?

Agnieszka Żulewska o swoich rolach i serialu "Na Wspólnej". Jest szansa, że do niego powróci?

Anetta Higgins: To jest mój sposób na życie, wielka pasja, miłość. Łączy się z nimi przede wszystkim satysfakcja, że udało mi się tę pasję zaszczepić u wielu młodych ludzi i że to dalej trwa. Cieszę się, że jestem takim puzzelkiem, jedną z kilkuset osób w całej Polsce, które na co dzień przyczyniają się do tego, że ta kultura i tańce polskie dalej żyją.

Pani też kiedyś tańczyła i to nie tylko tańce polskie?

Zaczęłam od szóstego roku życia od tańca towarzyskiego. Jednak mój partner złamał rękę, ja odpuściłam i poszłam przypadkowo na jakieś zajęcia z tańca ludowego. I to była naprawdę taka miłość od pierwszego wejrzenia. Duży odsetek dzieci, które przychodzą do nas, po pierwszych zajęciach też mówią, że to jest to, że one chcą zostać, że im się to bardzo podoba. Ja też, jak już poszłam na pierwsze zajęcia, tak tym nasiąknęłam, że trwa to do dzisiaj.

Tańce polskie mają różne oblicza. Mamy te ludowe opisy z powieści "Chłopi" Stefana Żeromskiego czy prezentacje opracowywane przez dwa sztandarowe zespoły - "Mazowsze i Śląsk", ale są też turnieje, jak na przykład "O Muszlę Bałtyku" w Malborku.

Wszystko zależy od tego, jaką formę przyjął zespół. Bo jest gros takich, które rzeczywiście w dalszym ciągu propagują taką formę tradycyjną. Ale jest duży odsetek zespołów, które proponują formę stylizowaną. Nie ukrywam, że należę do tej drugiej grupy, bo uważam, że jest to, może brzydko się wyrażę, łatwiejsze do sprzedania szerszej publiczności, a przecież o to w tym wszystkim chodzi. I rzeczywiście tańce polskie w formie towarzyskiej, czyli takiej, jaką widzimy na turniejach, spotkały się z ogromnym zainteresowaniem. Świadczy o tym fakt, że na turniejach tańców polskich średnio występuje od 100 do 130 par, więc ta forma jest popularna.

Także stylizacja, czyli nadanie takiej lekkości, aranżacje muzyczne, które są dopasowane w bardzo ciekawy sposób - to wszystko sprawia, że odbiór jest naprawdę bardzo przyjemny, ciekawy, emocjonujący, że w pewnym momencie nie następuje jakieś znużenie. Formy tradycyjne potrafią być oczywiście piękne, szczególnie jeśli jest to taki rdzenny zespół, na przykład z Kaszub tudzież z gór - rzeczywiście potrafią tak wciągnąć, że można się zapatrzyć i wsłuchać. Ale z drugiej strony myślę sobie, że to zwłaszcza miłośnicy folkloru się wsłuchają, a warto pomyśleć o szerszym odbiorze. Dlatego biorąc pod uwagę, że my w Malborku nie mamy nie wiadomo jakich tradycji folklorystycznych, żuławskich, do których możemy się odnieść, uznałam, że forma stylizacji jest najlepsza. Biorąc pod uwagę, że tyle trwa zespół i że on się z roku na rok rozrasta, chyba się nie pomyliłam. W przyszłym roku będziemy obchodzić 25-lecie.

Kiedyś to Pani powiedziała albo ja powiedziałem, a Pani się zgodziła, że nasze tańce polskie nie są gorsze od "takiego" tanga i od flamenco...

Już powiedziałam, że tańce polskie to moja wielka miłość, a oprócz tego, jestem jeszcze ogromną miłośniczką Chopina - więc mogę być nieobiektywna, natomiast nasze tańce podane w piękny sposób mają duszę, no i przede wszystkim wywodzą się z naszej kultury, z naszych korzeni. To jest nasze, to jest piękne i zauważają to ludzie w innych krajach. Jak wyjeżdżamy za granicę i przywozimy walizkę strojów, to organizator jest bardzo zaskoczony tym, że my, po pierwsze, wystąpimy w kilku odsłonach i jeszcze do każdej tej odsłony się przebieramy. Nasza kultura po prostu jest tak bogata, każdy region ma do zaproponowania coś innego. O bogactwie świadczy też fakt, że polonez został wpisany na listę UNESCO jako coś wyjątkowego. Ludzie z zagranicy strasznie się zachwycają naszymi tańcami, strojami, formą - bez względu na to, czy pokazujemy tradycyjną, czy tą stylizowaną. Zawsze to się spotyka z aplauzem i często-gęsto owacją na stojąco.

A dla Pani który taniec polski jest najpiękniejszy?

Chyba mazur. W ogóle w tańcach polskich bardzo mnie ujmuje relacja między tancerzami. Mężczyzna ma w tańcu opiekować się kobietą, ma być wobec niej szarmancki, ma się przed nią popisywać. Natomiast kobieta jest jego ozdobą i tak ma się czuć - pokazana przez niego, w jakiś sposób wyeksponowana. W mazurze takie rzeczy się dzieją. Ten taniec jest dostojny, z cechami szlacheckimi. Zresztą, jeśli się nie pomylę, w XVIII wieku było tak, że jeśli mężczyzna potrafił zatańczyć mazura, to rozdawał karty, był bardzo rozchwytywany przez kobiety na wsi, w mieście, co świadczy o tym, że była to wyjątkowa umiejętność. Przynajmniej tak na to patrzono. Charakter tańca, przestrzeń i przepiękne figury, które można tutaj pokazać - to wszystko sprawia, że mazur robi na mnie największe wrażenie. Ale całą resztę też bardzo lubię.

A który jest najtrudniejszy do zatańczenia dla pary? Też mazur?

Najłatwiej dzieciom i młodzieży jest tańczyć dwutaktowe tańce: polka, krakowiak. Do nich przygotowujemy dzieci w bardzo krótkim czasie, wchodzą na parkiet i debiutują w turniejach. Ale żeby wprowadzić dziecko do trzeciej kategorii - 13-15 lat - i nauczyć oberka, to już naprawdę wymaga czasu, więc żeby to miało sens, musimy już na rok przed wejściem do kolejnej kategorii podjąć próbę nauki. Później dochodzi kujawiak, z którym może nie ma aż takiej trudności, jeśli chodzi o kroki podstawowe i w ogóle o sam ruch taneczny, co bardziej z uzyskaniem romantycznego charakteru. No i mazur to już jest, jak dla mnie, "wyższa szkoła jazdy" i naprawdę tu trzeba mieć doświadczenie, żeby go pokazać.

O co chodzi z tą polką? Bo to przecież nie jest polski taniec.

Polka nie jest polskim tańcem, ale występuje w tańcach regionalnych, czyli mamy polkę podlaską, lubelską, warmińską i jeszcze w innych regionach Polki. Natomiast na potrzebę tego, żeby dodać najmłodszym dzieciom jeszcze przynajmniej jeden taniec na turniejach, żeby to nie był tylko turniej krakowiaka, po prostu wzięliśmy polkę z tych tańców regionalnych. Czyli nie jest to de facto nasz taniec narodowy, tylko czeski, ale występuje u nas w różnych regionach, więc sobie go zapożyczyliśmy do turniejów tańców polskich.

A dlaczego w formule turniejowej nie tańczy się poloneza, w końcu skarbu wpisanego na listę UNESCO?

A wie pan, że kiedyś się tańczyło? Mało tego, ja jeszcze miałam okazję, chyba jako 10-latka, tańczyć poloneza jako taniec turniejowy. Jednak rzeczywiście ta forma poloneza na scenie była zdecydowanie zbyt mało atrakcyjna dla widza. Nie wiem, kto podjął taką decyzję, w którym momencie i po jakiej analizie - czy takiej, o której ja mówię, bo to jest tylko moje przypuszczenie, czy innej - postanowiono, że polonez będzie tylko tańczony na powitanie, na rozpoczęcie turniejów.

Wychowała mistrzów Polski i zdobywców Pucharu Polski

Idźmy dalej: turnieje. Już o tym rozmawialiśmy kiedyś, że to jest poważna sprawa, sport właściwie. Ciężkie treningi, kondycja, technika, do tego wyraz artystyczny.

Chyba nawet podejmowaliśmy czy nawet dalej będziemy podejmować, jeśli chodzi o Komisję ds. Tańców Polskich Polskiej Sekcji CIOFF (Międzynarodowej Rady Stowarzyszeń Folklorystycznych Festiwali i Sztuki Ludowej, organizacji będącej członkiem UNESCO - dop. red.), ruchy, żeby jednak tańce polskie wprowadzić do tańców sportowych, ponieważ rzeczywiście one są bardzo wymagające, jeśli chodzi o fizyczność, wydolność. Publiczność widzi, co się dzieje z tancerzami po takim na przykład dwuminutowym oberku. Oczywiście, zawsze pod ręką jest opiekun medyczny na sali. Zdarzały się zasłabnięcia, jeśli ciało tancerza nie zostało przez instruktora w odpowiedni sposób przygotowane. To są po prostu godziny pracy. Żeby był efekt, według mnie trzeba przynajmniej ćwiczyć dwa razy w tygodniu, a najlepiej trzy. Musi być systematyczność i oczywiście pracuje się tutaj na wielu płaszczyznach, bo i od tej kwestii wydolnościowej, poprzez właśnie technikę taneczną, poprzez wyraz artystyczny, muzykalność. Jest szereg czynników, nad którymi instruktor z tancerzami musi zapanować. Jeśli któryś czynnik nie działa, to trudno jest przeskoczyć do finału turnieju, bo poziom par wzrósł niesamowicie.

Tańce polskie w formie towarzyskiej przeszły wielkie przeobrażenie. To jest coraz piękniejsze i coraz bardziej chwytliwe, jeśli chodzi o widownię. W Malborku, podczas naszej "Muszli Bałtyku", zawsze mamy zapełnione trybuny. Myślę, że jest to jedno - nie mam oporów, żeby to powiedzieć - z najpiękniejszych wydarzeń w Malborku w kalendarzu artystycznym.

CZYTAJ TEŻ: Mistrzowie Polski w tańcach polskich są z Malborka

Niech Pani się pochwali podopiecznymi, bo w zasadzie od początku istnienia zespołu ma Pani tancerzy, którzy sięgają po medale mistrzostw Polski i Puchar Polski, nie mówiąc o sukcesach na innych turniejach.

Jednym z istotnych elementów jest wybór tancerzy. Po prostu chodzę po szkołach albo po przedszkolach, albo dzieci przychodzą do nas, do Klubu 22 Bazy Lotnictwa Taktycznego, na lekcje z tańcem polskim i wyszukuję "perełki". No i później jest kwestia oszlifowania tego talentu, włożenia pracy. Ale faktem jest, tak jak powiedziałam, że rywalizacja w kraju jest bardzo duża ze względu na coraz wyższy poziom. Tancerze z tych najwyższych klas naprawdę niczym nie różnią się od zawodowców z "Mazowsza" czy "Śląska", jeśli chodzi o poziom techniczny, taneczny, wizerunkowy. Zresztą, sporo tancerzy z tańców turniejowych dostaje się do "Śląska", a później już do "Mazowsza", co wiąże się z pracą i możliwością przeżycia cudownej przygody.

Jako instruktorka już czuję się spełniona. Wychowałam wielu mistrzów Polski. Co roku otrzymujemy tytuł najlepszej pary, najlepszego zespołu w danej kategorii. Od dwóch lat są Puchary Polski, więc w zeszłym roku przywieźliśmy dwa, w tym roku znowu dwa w dwóch kategoriach. Jest ogromna satysfakcja i ogromna duma, ale to też jest ciężka praca zarówno instruktorów, jak i dzieci i młodzieży. Powiem szczerze, że chyba tak pracowitej grupy, którą mam teraz, czyli chodzi o przedział wiekowy 13-15 lat, to nie miałam nigdy. Te dzieci jakby mogły, rodzice by im pozwolili, to by chyba zamieszkały w klubie i pracowały 24 godziny na dobę. U nich nie ma, że jest za długo, że jest za trudno. Robią do bólu i wychodzą z każdych zajęć spoceni, z czerwonymi twarzami, ale to później przynosi efekty. To są pary, które są w czołówce krajowej w tym momencie i nie zamierzają na tym poprzestać.

Ale Pani też może się pochwalić jeszcze innego rodzaju sukcesem jako sędzia. Bo ostatnio otrzymała Pani rangę sędziego konsultanta. Wyższy poziom.

To jest zwieńczenie mojej długoletniej pracy sędziego. Procedura jest tak, że sędzia, jeśli ma takie poczucie, składa wniosek, nad którym pochyla się komisja. Później jest jeszcze rozmowa kwalifikacyjna. Komisja finalnie decyduje, czy ten sędzia rzeczywiście może otrzymać awans, czy nie. Udało się, co mnie ogromnie cieszy i towarzyszy temu poczucie, że jest to również uznanie za mój wkład w ruch tańców polskich. Czyli od tego, że jestem organizatorem jednego z ważniejszych turniejów w Polsce, przez to, że tyle par już przygotowałam, po sędziowanie. Komisja podjęła taką decyzję, za którą jestem ogromnie wdzięczna i z której jestem dumna.

Widzu, musisz zrozumieć sędziego. On musi "szybko" patrzeć

Skoro jesteśmy przy sędziowaniu, to chyba trudna sprawa? W ogóle w tańcach, nie tylko waszych. Oprócz bogatej wiedzy i doświadczenia, trzeba mieć też wprawne oko, żeby ocena była sprawiedliwa.

No właśnie, pokazywanie not to jest taka sytuacja podczas turnieju, która wśród widzów wywołuje dużo emocji i pewien zamęt, bo "Dlaczego jeden sędzia dał jedynkę, a drugi szóstkę? O co tu chodzi? To ten się na pewno nie zna". Natomiast jest kilka istotnych czynników. Po pierwsze, sędziowie siedzą w różnym miejscu. Sędzia A siedzi skrajnie po lewej stronie, potem B, C, D i skrajnie po prawej stronie parkietu sędzia E. Mamy dwie minuty na ocenę wszystkich sześciu lub więcej par. W przypadku sześciu trzeba mniej więcej wziąć około 20 sekund na parę. Dlatego my przyglądamy się tylko jakiejś części pokazu danego tancerza. Jeśli dziecko tańczy dwie minuty, to ono na przykład w pierwszych 20 sekundach może być super, ale już w kolejnych fazach tańca może dać znać o sobie zmęczenie, może zapomnieć jakiegoś elementu, może wypaść z rytmu.

Są różne sytuacje, ale na przykład sędzia, który ocenił tę parę na pierwsze miejsce, widział ją na samym początku w bardzo dobrej formie, w bardzo dobrym momencie, może to była nawet ich ulubiona figura. Inny sędzia daje szóstkę, jest reakcja zaskoczonych widzów, ale on właśnie mógł ocenić tę parę pod koniec, kiedy już po prostu ledwo tańczy, a jeszcze trafił na taki moment, w którym na przykład instruktor dołożył im nową figurę krótko przed turniejem i nie mają jej dopracowanej. Ale po to jest pięcioro sędziów, żeby jednak ta suma ocen dawała taką średnią, właściwą ocenę.

Przechodząc od turniejów do pokazów i prezentacji, z którymi Pani zespół występuje na wielu wydarzeniach w regionie, mam wrażenie, że ci tancerze są w stanie zatańczyć właściwie do każdej muzyki - klasycznej, rozrywkowej.

Tancerze tańców polskich, ludowych są bardzo elastyczni. Rozwijamy ich, proponując różne techniki, także taniec klasyczny i współczesny jako wspomagające. Dlatego tancerze jest w stanie przejść bez problemu nawet do walca, czyli do tańców towarzyskich, a nawet gdyby miał zatańczyć rumbę czy sambę, to też sobie poradzi. Nie mówię, że na najwyższym poziomie, bo tu potrzeba lat pracy.

Idąc tym tropem, to mam wrażenie też, że tańce polskie pasują niemal do każdej muzyki. No może nie do hip-hopu, ale na przykład do popu, muzyki rozrywkowej.

No tak, jeśli to metrum jest trzy czwarte czy dwie czwarte, jesteśmy w stanie "przerzucić" krakowiaka czy mazura do muzyki współczesnej, ale też tańczymy do kolęd. Akurat kolędy również wiążą się z naszą tradycją i bardzo ładnie współgrają z tańcami ludowymi. Ale pan pytał głównie o tę współczesną muzykę, więc jeśli to metrum pasuje do danego tańca, to jak najbardziej można to połączyć i pokazać w ogóle nową formę, interpretację ciekawą dla oka.

Niech się Pani tylko nie obrazi, ale tytułem podsumowania chciałbym zapytać: czyli tańce polskie to nie jest żaden "obciach", jak to kiedyś mówiono?

Nie obrażam się, bo rzeczywiście był taki moment dla tańców polskich, że kojarzyły się mocno wyłącznie z fartuchami i halkami. Natomiast jak mówiłam wcześniej, one przeszły takie przeobrażenie, są w taki wyjątkowy sposób pokazywane, że jak patrzę na swoich tancerzy, to widzę, że oni podchodzą z dumą do tego, co robią.

Dziękuję za rozmowę.

Wybrane dla Ciebie
"Baldur’s Gate 3" osiąga "szalony" wynik. Swen Vincke nie dowierza
"Baldur’s Gate 3" osiąga "szalony" wynik. Swen Vincke nie dowierza
Atmosfera, krytyka i brak punktów. Zniszczoł zabrał głos
Atmosfera, krytyka i brak punktów. Zniszczoł zabrał głos
Porozumienie między Chorzowem a Katowicką Specjalną Strefą Ekonomiczną
Porozumienie między Chorzowem a Katowicką Specjalną Strefą Ekonomiczną
Bełchatów: Pasowanie na przedszkolaka i Montessorka
Bełchatów: Pasowanie na przedszkolaka i Montessorka
Gorzkowice: Świąteczne spotkanie Kół Gospodyń Wiejskich
Gorzkowice: Świąteczne spotkanie Kół Gospodyń Wiejskich
Kto dopłaci do podatku w 2026? Dla części podatników trudny rok
Kto dopłaci do podatku w 2026? Dla części podatników trudny rok
13. i 14. emerytura w 2026 roku. Szacunki wypłat po marcowej waloryzacji
13. i 14. emerytura w 2026 roku. Szacunki wypłat po marcowej waloryzacji
Ostróda: (Nie)trzeźwy poranek. Czterech kierowców po alkoholu
Ostróda: (Nie)trzeźwy poranek. Czterech kierowców po alkoholu
Drzonów: Pijacki rajd zakończony kraksą na parkingu
Drzonów: Pijacki rajd zakończony kraksą na parkingu
Pomorskie: Druga tablica i narkotyki. Zatrzymano złodzieja paliwa
Pomorskie: Druga tablica i narkotyki. Zatrzymano złodzieja paliwa
Bydgoszcz: Diagnosta z 120 zarzutami. Fałszował przeglądy opryskiwaczy
Bydgoszcz: Diagnosta z 120 zarzutami. Fałszował przeglądy opryskiwaczy
Kokoszka: Groźne zdarzenie. Dachował samochód osobowy
Kokoszka: Groźne zdarzenie. Dachował samochód osobowy
ZANIM WYJDZIESZ... NIE PRZEGAP TEGO, CO CZYTAJĄ INNI! 👇