Targowiska: Ekshumacja po latach. Szczątki dwóch żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych
Ppor. Edmund Sawczyn ps. "Puma" i jego podwładny z oddziału Narodowych Sił Zbrojnych Edward Czekański ps. Jaskółka mają swój grób na cmentarzu w Targowiskach. Ekshumacja mała dowieść, że właśnie oni spoczywają w tym miejscu.
Przez lata rodziny obu poległych 20 września 1946 r. w starciu z agentami Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Krośnie zabiegały o ekshumację tego grobu, chcąc mieć pewność, że spoczywają tu ich krewni. Ppor. Edmund Sawczyn ("Mundek", "Puma"), był dowódcą II kompanii Samodzielnego Batalionu Operacyjnego NSZ i zastępcą jego legendarnego dowódcy kpt. Antoniego Żubryda "Zucha".
Informacje o okolicznościach śmierci "Zucha" i jego żony przetrwały czasy PRL w pamięci środowisk niepodległościowych, ale śmierć ppor. Sawczyna i Edwarda Czekańskiego spowijała mgła tajemnicy, strzeżonej przez UP i zmowa milczenia lokalnej społeczności, obawiające się represji ze strony bezpieki. Okoliczności ich śmierci do dziś nie są jasne. W archiwach Instytutu Pamięci Narodowej zachował się raport szefa PUBP w Krośnie, który donosił, iż obaj członkowie grupy NSZ zginęli w obławie, jaką bezpieka przeprowadziła we wsi Targowiska, gdzie oddział miał się ukrywać. Ubowcy podpalili dom, w którym ukrywali się Sawczyn i Czekański, obaj zginęli w pożarze. Inaczej przebieg wypadków przedstawiał świadek ze słyszenia, który nie był uczestnikiem zdarzeń, ale słyszał relację partyzanta, który zdołał wymknąć się obławie. Według niego obaj członkowie oddziału partyzanckiego próbowali uciec z płonącej chałupy, ppor. Sawczyn zginął po spadającą, płonącą strzechą, pochodzący z Targowisk "Jaskółka" ostrzeliwał się podczas ucieczki, a kiedy wyczerpał zapas amunicji, strzelił sobie w głowę, by nie dać pojmać się żywcem. O ile znane było miejsce ich śmierci, miejsce pochówku nie było oczywiste.
Tiktokerka wywiozła z Biedronki pełen wózek. Pokazała, co kupiła
- Rodziny przez około 10 lat ubiegały się o możliwość ekshumacji i godnego pochówku swoich krewnych - wyjaśnia Wojciech Łuczak, prezes szczecińskiej Fundacji Niezłomni im. Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki", która poinformowała o odnalezieniu szczątków obu Niezłomnych. - I obowiązek wobec tych bohaterów zostanie niebawem spełniony.
Potwierdza, że bezpośrednie, czynne poprzedzone były latami badań przekazów, śladów, dokumentów, zeznań świadków, które mogłyby naprowadzić na miejsce spoczywania zwłok. Zaznacza, że ubowcy często starali się zatrzeć wszelkie takie wskazówki, stąd brak pewności, że na cmentarzu w Targowiskach rzeczywiście spoczywają obaj polegli.
- W tym przypadku na ślad naprowadziły poszukujących przekazy rodzinne - precyzuje prezes Łuczak. - Przed nami szczegółowe oględziny antropologiczne, które będą także źródłem informacji, potwierdzające lub wykluczające niektóre wersje okoliczności ich śmierci.
Zastrzega, że konieczność przeprowadzenia wielorakich badań sprawa, iż nie sposób sprecyzować terminu uroczystego pochówku, jaki jest planowany. W decydującym stopniu będzie to zależeć od rodzin zmarłych, ale ma nadzieję, że dokona się on w przeciągu najbliższego roku i z honorami wojskowymi.
- Ekshumacji dokonano na prośbę przede wszystkim córki ppor. Sawczyna, która zabiegała o identyfikację ciała ojca, chcąc mieć pewność, co do miejsca jego spoczynku - informuje Katarzyna Gajda - Bator z rzeszowskiego oddziału IPN. - Grób znajduje się w rejestrze grobów wojennych, stosowne dane zamieszczono także w księgach parafialnych, na pewno na tę ekshumację zgodę musiał wydać prezes IPN. Jednak ze względu na to, że wszystko w tej kwestii wydawało się być jasne, poszukiwania nie leżały w gestii Instytutu, Fundacja Niezłomni mogła przeprowadzić tę operację z własnej inicjatywy.