Tczew: Psy biegały bez opieki. Właściciel odpowie za to przed sądem
Zagrożenie dla innych oraz dla samych psów. Konsekwencje pozostawienia zwierząt bez nadzoru mogą być tragiczne. Można też słono za nie zapłacić. Przekonał się o tym mieszkaniec powiatu tczewskiego, który nie dopilnował swoich dwóch czworonogów.
Zgłoszenie o tym, że psy biegają luzem trafiło do tczewskiej policji.
Świadek podniósł alarm. Spójrzcie na nagranie ze Śląska
- Policjanci po otrzymaniu zgłoszenia natychmiast udali się do wskazanego rejonu. W wyniku sprawdzeń ustalili adres, pod którym zamieszkuje właściciel zwierząt. Gdy funkcjonariusze zapukali do jego drzwi, mężczyzna przyznał, że faktycznie jego psy uciekły z posesji, prawdopodobnie przez pozostawioną otwartą bramkę. Policjanci po rozmowie z właścicielem pojechali w teren, by odszukać zwierzęta i zapobiec ewentualnemu zagrożeniu. Po chwili odnaleźli psy i polecili mężczyźnie ich zabezpieczenie - informuje sierż. Katarzyna Ożóg, rzeczniczka prasowa tczewskiej policji.
Za niezachowanie ostrożności przy trzymaniu zwierząt policjanci skierowali wniosek o ukaranie 42-latka do sądu.
Policjanci apelują - Pamiętajmy o tych zasadach!
Zgodnie z przepisami - kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1000 zł albo karze nagany.
- Zwierzę pozostawione bez opieki może nie tylko wyrządzić komuś krzywdę, ale także samo paść ofiarą wypadku. Dbajmy o swoich czworonogów i nie dopuszczajmy, by narażały siebie lub innych na niebezpieczeństwo - podsumowuje sierż. Katarzyna Ożóg.
"Dziennik Bałtycki" jest na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl w internecie