Te przedmioty nie dotyczą dzieci w edukacji domowej. Edukacja zdrowotna to tylko jeden z wielu
Trwa spór o nowy przedmiot - edukację zdrowotną. Tymczasem w środowisku edukacji domowej temat ten właściwie nie istnieje. Powód jest prosty: uczniowie uczący się poza szkołą nie zdają egzaminów z zajęć nieobowiązkowych, a więc również z edukacji zdrowotnej. To tylko jeden z wielu przedmiotów, których wiedza nie jest weryfikowana w tym trybie nauki.
Edukacja zdrowotna, która zastąpiła wychowanie do życia w rodzinie, ma wspierać dzieci w zdobywaniu wiedzy o emocjach, relacjach, zdrowiu psychicznym, ciele i bezpieczeństwie. W szkołach podstawowych realizowana jest przez jedną godzinę tygodniowo, a w szkołach ponadpodstawowych przez dwa lata. Wokół przedmiotu wybuchła debata światopoglądowa - część rodziców i środowisk konserwatywnych zarzuca mu ideologizację, podczas gdy eksperci i ministerstwo edukacji przekonują, że chodzi o podstawowe kompetencje życiowe.
W edukacji domowej - formie nauki, w której dzieci realizują obowiązek szkolny poza murami szkoły - te kontrowersje nie mają jednak większego znaczenia. Uczniowie uczący się w tym trybie uzyskują promocję do następnej klasy na podstawie egzaminów klasyfikacyjnych z przedmiotów obowiązkowych. Edukacja zdrowotna do nich nie należy.
- Fakt, że przedmiot jest nieobowiązkowy w edukacji domowej, nie oznacza, że uczniowie się go nie uczą. Edukacja domowa to elastyczna forma nauki, pozwalająca dziecku zdobywać wiedzę zgodnie z jego zainteresowaniami i tempem - tłumaczy Monika Kamińska-Wcisło, rzeczniczka prasowa Centrum Nauczania Domowego.
Lista przedmiotów poza egzaminami
Edukacja zdrowotna to tylko jeden z przykładów. W edukacji domowej uczniowie nie zdają egzaminów również z takich zajęć jak: technika, plastyka, muzyka, wychowanie fizyczne, religia czy etyka. Nie są też oceniani z zachowania. Oznacza to, że nie otrzymują z tych przedmiotów ocen na świadectwie.
Nie oznacza to jednak rezygnacji z ich realizacji. Rodzice, którzy decydują się na edukację domową, mogą samodzielnie organizować swoim dzieciom zajęcia z zakresu plastyki czy muzyki albo zapewnić im trening sportowy. Jeśli dziecko ma zdolności artystyczne, można zapisać je na specjalistyczne warsztaty. Podobnie jest z edukacją zdrowotną - rodzice mogą sięgnąć po materiały i narzędzia, które uznają za najbardziej odpowiednie.
Edukacja domowa to indywidualizacja. Wolność, ale też odpowiedzialność
Taka konstrukcja edukacji domowej jest świadomym wyborem ustawodawcy. Ma ona dawać rodzinom większą swobodę w decydowaniu o sposobie zdobywania wiedzy przez dzieci i pozwalać im dopasować tempo i metody nauki do indywidualnych potrzeb ucznia. Z drugiej strony oznacza też większą odpowiedzialność rodziców, którzy muszą sami zadbać o to, by dziecko miało kontakt z wiedzą z tych dziedzin.
W tym kontekście spory o edukację zdrowotną w szkołach publicznych dla rodzin uczących dzieci w domu pozostają odległym echem. Tam, gdzie najważniejsza jest indywidualna ścieżka rozwoju, przedmiot ten - podobnie jak plastyka czy religia - po prostu wpisuje się w szerszy katalog zajęć pozostających poza egzaminacyjnym reżimem szkoły.