Toruń: Oszukani seniorzy. "Dużo umorzeń z powodu niewykrycia sprawcy"
Tylko w Prokuraturze Rejonowej Toruń Wschód na biurku Joanny Kordzińskiej, zastępcy prokuratora rejonowego, codziennie bywają po trzy-cztery takie sprawy do zadekretowania.
-Oszukiwanie seniorów to plaga w całym kraju, w Toruniu nie jest inaczej. Postępowania prowadzone przez nas w sprawach tych oszustw (i inne jednostki, bo nie jesteśmy żadnym wyjątkiem) najczęściej są najczęściej długotrwałe. Wiele z nich kończy się umorzeniem z powodu niewykrycia sprawcy, a straconych pieniędzy nie udaje się odzyskać - nie kryje prokurator Joanna Kordzińska.
Oszustwa na wiele sposobów i tropy wiodące do ... Chin czy Australii
Tylko ułamek spraw dotyczących seniorów oszukanych w Toruniu czy regionie nagłaśniana jest medialnie, a i tak jest sporo.
Tylko minionego lata głośno było w Toruniu o kilku przypadkach. W sierpniu 75-letnia kobieta uwierzyła fałszywemu policjantowi w historyjkę o wypadku drogowym syna i konieczności wpłacenia kaucji. Zaniepokojona kobieta, przekonana, że ratuje bliską osobę, postępowała zgodnie z instrukcjami. Spakowała wszystkie zgromadzone pieniądze - ponad 73 tysiące złotych - i przekazała je mężczyźnie czekającemu przed domem. Dopiero później zorientowała się, że padła ofiarą oszustwa.
Również w sierpniu ofiarą oszustów padł 83-latek z Rubinkowa. W telefonicznej rozmowie fałszywa pani prokurator poinformowała seniora, że jego wnuk został zatrzymany za handel narkotykami, a pieniądze z tego procederu miał przechowywać u dziadków. Zaskoczony tym telefonem mężczyzna, zebrał oszczędności, jakie posiadał w domu, a także kosztowną biżuterię. Wszystko, zgodnie z instrukcją, przekazał mężczyźnie, który przyszedł pod jego dom. Torunianin do ostatniej chwili był przekonany, że pomaga wnukowi w trudnej sytuacji. Stracił ponad 40 tys. zł.
Pod koniec sierpnia głośno było 59-latku z Torunia (kolejnym takim!), który padł ofiarą oszustwa "na akcje Orlenu". Ofertę świetnej inwestycji znalazł w sieci, kliknął w link, podał swoje dane, a potem odebrał telefon od rzekomego doradcy inwestycyjnego. Ciąg dalszy pewnie każdy już zna - stracił "zainwestowane" 81 tys. zł.
-Takich właśnie oszustw "inwestycyjnych" jest naprawdę bardzo wiele. Prowadzone potem przez prokuratury postępowanie są długotrwałe, a tropy niejednokrotnie wiodą do Brazylii, Chin czy nawet Australii, gdzie zakładane są konta. Telefony oszuści często biorą "na słupy", czyli osoby, które za przysłowiowe 50 złotych wynagrodzenia wykonają usługę dla przestępców. Do nich jeszcze udaj się dotrzeć, ale do organizatorów całego procederu - rzadko - słyszymy od śledczych w Toruniu.
Sprawdzanie adresów mailowych i domen, kont bankowych, telefonów kieruje tropy śledczych nie zawsze na koniec świata. Problem rodzi się już wtedy, gdy kierunkiem jest Wielka Brytania. Odkąd wystąpiła z Unii Europejskiej, korzystanie przez prokuratorów z tzw. pomocy prawnej w tym państwie akurat wiąże się z długotrwałymi procedurami. A finalnie i tak często okazuje się, że śladu po oszustach brak i kolejna sprawa jest umarzana.
Oszukany 69-letni senator Bober. Śledztwo przejęła Prokuratura Krajowa
O tym, że oszukać dać się może praktycznie każdy, świadczy historia Ryszarda Bobera. Ten mający obecnie 69 lat senator spod Brodnicy (PSL/Trzecia droga) spod padł ofiarą oszustów w grudniu ub.r. Dał się nabrać na "policjanta CBŚP" i legendę
Przelane 430 tys. zł udało się jednak zablokować na koncie spółki ze Świecia nad Wisłą wskutek działań samego pokrzywdzonego, policji oraz banków. Zarzuty postawiono dwóm osobom, w tym Katarzynie D., które wydają się płotkami w procederze.
Śledztwo w tej sprawie wszczęła miejscowa Prokuratura Rejonowa w Brodnicy, ale w szybkim tempie przejęła je Prokuratura Okręgowa w Toruniu. W kwietniu br. natomiast, jak przekazuje nam teraz Izabela Oliver, rzeczniczka toruńskiej prokuratury, sprawa trafiła na Pomorze. - Została dołączona do sprawy Pomorskiego Wydziału Zamiejscowego do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Gdańsku - precyzuje.
Być może zatem akurat ta historia wyjaśniona zostanie od A do Z, a karne konsekwencje poniosą nie tylko "doły", ale i organizatorzy oszustwa.
Co robić? Być czujnym, ostrzegać, edukować, wciąż przypominać apele
Toruńscy śledczy i policjanci regularnie apelują o zachowanie czujności. - Ważną rolę wciąż mają w tym zakresie media, także tradycyjne, którymi odbiorcami są osoby starsze - podkreśla prokurator Joanna Kordzińska.
Jeśli chodzi o "cudowne inwestycje", po prostu trzeba regularnie z seniorami o tym rozmawiać. Identycznie jak docierać z wiedzą o tym, że żaden policjant nigdy nie prosi o przekazanie kaucji etc.
- Warto pamiętać, że policjanci i prokuratorzy nigdy nie dzwonią z żądaniem przekazania jakiejkolwiek gotówki czy kosztowności. Zachęcamy wszystkich, by starali się uświadomić rodziców i dziadków o sposobach wyłudzenia pieniędzy - wskazuje asp. Dominika Bocian, rzeczniczka KMP w Toruniu.