Żory: Ta niezwykła szkoła działa dla dzieci w spektrum autyzmu
W tym artykule:
- Coraz więcej uczniów ze spectrum autyzmu
- Zaczęli od jednego budynku. Teraz zajmują trzy, a myślą już o liceum
- Kameralne klasy, choć program nauczania ten sam
- Szkoła to nie tylko nauka, ale i rozwijanie pasji
- Wzrost liczby uczniów z autyzmem to fakt. System nadal w tyle
- Szkoła bez czesnego, z bezpłatną terapią i wsparciem dla rodziców
Coraz więcej uczniów ze spectrum autyzmu
Z roku na rok rośnie liczba dzieci, u których diagnozuje się zaburzenia ze spektrum autyzmu (ASD). Według danych Ministerstwa Edukacji Narodowej opublikowanych w marcu 2025 roku, obecnie w szkołach uczy się blisko 127 tys. uczniów posiadających orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego z powodu spektrum autyzmu. W ciągu zaledwie roku szkolnego ta liczba wzrosła o ponad 26 tysięcy. To ogromne wyzwanie dla systemu edukacji, który często nie jest gotowy, by odpowiednio zaopiekować się dzieckiem z takimi potrzebami.
Rodzice dzieci w spektrum autyzmu coraz częściej szukają alternatywnych ścieżek edukacyjnych, miejsc, w których ich dzieci będą nie tylko bezpieczne, ale przede wszystkim rozumiane i wspierane zgodnie z ich indywidualnym potencjałem. Jedną z takich placówek jest Szkoła Podstawowa Horyzont w Żorach, która zaczynała od skromnego grona 14 uczniów i 8 nauczycieli. Dziś kształci już 56 uczniów w klasach 1-8, zatrudniając 34 osoby, a od września liczby te znów wzrosną.
Zaczęli od jednego budynku. Teraz zajmują trzy, a myślą już o liceum
Horyzont to placówka wyłącznie dla dzieci ze spektrum autyzmu i zespołem Aspergera. Od początku istnienia jej misją było stworzenie bezpiecznego, cichego i stabilnego środowiska edukacyjnego, w którym dzieci mogłyby rozwijać się w swoim tempie, bez presji i przestymulowania.
Szkoła mieści się obecnie w trzech osobnych budynkach, oddalonych od siebie o około 800 metrów. Jak tłumaczy dyrektor placówki, taki podział nie jest przypadkowy. W najmniejszym z budynków przy ulicy Za Targiem uczą się klasy 1-2 - to etap płynnego przejścia z przedszkola do edukacji szkolnej. Na ulicy Osińskiej funkcjonują klasy trzecie, a najstarsze roczniki uczą się w największym budynku przy ulicy Szerokiej.
- Ten podział to wynik naszych obserwacji. Nie chcemy, by uczniowie z klas 1-2 musieli mierzyć się z tym samym rytmem i hałasem co dzieci z wyższych klas. Różnice rozwojowe są ogromne, a dzieci w spektrum są na nie wyjątkowo wrażliwe - mówi Jakub Stryczek, dyrektor szkoły.
W planach jest już budowa nowego segmentu o powierzchni 400 m², który powstanie na miejscu patio przy ul. Szerokiej. Będzie tam dodatkowa przestrzeń terapeutyczna i nowe sale lekcyjne, a w dalszej perspektywie, możliwość otwarcie liceum.
- Myślimy o ciągłości. Mamy uczniów na bardzo wysokim poziomie, którzy zwyczajnie nie odnaleźliby się w standardowym liceum. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, będą mogli kontynuować naukę u nas - dodaje dyrektor Jakub Stryczek.
Kameralne klasy, choć program nauczania ten sam
W każdej z klas uczy się po kilku uczniów. Jak słyszymy, dzięki temu możliwe jest realne zindywidualizowanie procesu nauczania i terapii. Zgodnie z orzeczeniem każde dziecko ma zagwarantowany dostęp do wszystkich wymaganych terapii, a dodatkowo - regularnie oceniana jest skuteczność tych zajęć. Po trzeciej klasie uczeń przechodzi kolejną diagnozę, by ustalić, które formy wsparcia są dalej potrzebne, a z których można zrezygnować.
Wśród oferowanych terapii są m.in. zajęcia logopedyczne, psychologiczne, integracja sensoryczna, biofeedback, zajęcia rozwijające kompetencje społeczne, dogoterapia, rewalidacja oraz zajęcia sensomotoryczne. Z wyjątkiem treningów grupowych (jak TUS czy dogoterapia), wszystkie terapie prowadzone są indywidualnie - w osobnych, specjalistycznych gabinetach, bez pośpiechu.
- Trafiają do nas uczniowie, którzy w tradycyjnych szkołach się wycofali, przestali mówić, wpadli w depresję. Zbyt duże grupy, hałas, nieprzewidywalność. My zapewniamy im strukturę i przewidywalność. I widzimy efekty - podkreśla dyrektor.
W szkole uczą się dzieci nie tylko z Żor, ale także z Mikołowa, Orzesza, Jastrzębia-Zdroju i okolicznych miejscowości. Część rodziców zapisuje tu dzieci dopiero od klasy czwartej - zauważając, że ich dzieci nie radzą sobie w większych szkołach, szczególnie po zakończeniu nauki w klasach 1-3.
Szkoła to nie tylko nauka, ale i rozwijanie pasji
Szkoła realizuje podstawę programową zgodnie z wytycznymi MEN. Program nauczania jest więc taki sam, jak w każdej innej podstawówce. Różnica polega na tempie, metodzie i relacji z uczniem.
Jak mówi dyrektor placówki, każde dziecko ma dostęp do nowoczesnych narzędzi edukacyjnych, każdy uczeń pracuje na swoim laptopie, szkoła dysponuje tablicami interaktywnymi, drukarką 3D, okularami VR i szybkim internetem. Dzięki temu nauczyciele mogą dopasowywać materiały do zainteresowań uczniów, a nie odwrotnie.
- Mieliśmy ucznia z klasy pierwszej, który interesował się kosmosem. Kupiliśmy więc książki i materiały. Mamy dzieci ze zdolnościami matematycznymi - dostają rozszerzone zadania, a efekty są spektakularne. W ogólnopolskim konkursie matematycznym nasz czwartoklasista zajął 19. miejsce na 15 tysięcy uczestników. Uczeń z pierwszej klasy - 15. miejsce - mówi dyrektor szkoły.
Wzrost liczby uczniów z autyzmem to fakt. System nadal w tyle
Rosnące zainteresowanie szkołą Horyzont, ale i podobnymi placówkami w woj. śląskim nie jest przypadkowe. W skali kraju liczba uczniów ze spektrum autyzmu w systemie edukacji gwałtownie rośnie - w samym roku szkolnym 2024/2025 przybyło ich ponad 26 tysięcy. Oznacza to, że już ponad 126 tysięcy dzieci w Polsce wymaga specjalistycznej formy kształcenia i terapii.
- Ten wzrost podkreśla rosnącą potrzebę dostosowania systemu edukacji do wymagań dzieci z ASD. Kluczowe staje się zapewnienie odpowiedniego wsparcia, specjalistycznych nauczycieli oraz dostosowanych programów edukacyjnych, aby umożliwić tym uczniom pełny rozwój i integrację w środowisku szkolnym - podkreśla Fundacja Tukan na Rzecz Dzieci z Autyzmem i Ich Rodzin.
Tym bardziej wyróżniają się miejsca takie jak Horyzont, nie tylko dobrze zorganizowane, ale też stale rozwijające się. Od września 2025 roku w szkole będzie się uczyć już 68 dzieci, a kadrę stanowić będzie 40 osób - większość z wieloletnim doświadczeniem w pracy z dziećmi z ASD.
Szkoła bez czesnego, z bezpłatną terapią i wsparciem dla rodziców
Jednym z najbardziej zaskakujących elementów funkcjonowania szkoły jest jej dostępność. Mimo że to placówka niepubliczna, rodzice nie ponoszą żadnych kosztów czesnego ani wpisowego. Szkoła finansowana jest z dotacji oświatowej, a wszystkie terapie, materiały edukacyjne i zajęcia dodatkowe są bezpłatne. Rodzice płacą jedynie za wycieczki lub bilety wstępu do muzeów i instytucji kultury.
A tych wyjazdów, jak podkreśla Jakub Stryczek nie brakuje - uczniowie regularnie jeżdżą pociągami, komunikacją miejską, uczestniczą w wydarzeniach plenerowych. To nie tylko element integracji, ale też trening radzenia sobie w sytuacjach społecznych.
- Chcemy, żeby nasze dzieci umiały funkcjonować w świecie. Dlatego organizujemy noclegi bez rodziców, wyjazdy, gdzie trzeba samemu kupić bilet czy odnaleźć się w nowym miejscu. I to działa - mówi dyrektor.
Jak dodaje dyrektor placówki, efekty takiego nauczania są widoczne. Ma nadzieję, że mimo rosnących kosztów zajęcia nadal będą mogły być prowadzone bezpłatnie. W kontekście rosnącej liczby dzieci ze spektrum autyzmu, model edukacji oparty na małych klasach i specjalistycznym wsparciu przestaje być rozwiązaniem niszowym, a staje się realną odpowiedzią na systemowy kryzys. Wciąż jednak zbyt wiele szkół nie ma narzędzi ani zasobów, by sprostać tym wyzwaniom. Przykłady takie jak Horyzont pokazują, że zmiana jest możliwa, ale wymaga świadomego podejścia, inwestycji i zrozumienia, że edukacja nie może być "jedna dla wszystkich".