Warszawa: Ekolodzy pokazali, co znaleźli w warszawskim stawie
Choć Łacha Potocka ma charakter parkowego stawu, zachowała bogaty skład gatunkowy ryb i - jak wskazują ekolodzy - pozostaje akwenem stosunkowo zdrowym.
- Niestety, w oczy rzucała się ogromna ilość śmieci, które stanowiły zagrożenie dla lokalnej fauny - informuje organizacja Łowca Obcych, zajmująca się ochroną środowiska wodnego.
Katarzyna Zillmann o pocałunku z Janją Lesar: "My tutaj PERFORMUJEMY". Co na to jej ukochana?
Podczas akcji na Kępie Potockiej usunięto z wody zarówno odpady, jak i pozostałości po sprzęcie wędkarskim. - Zaczęliśmy od zdejmowania woderów, blaszek i haczyków z ptasich wysp i szuwarów. Następnie w dwóch zespołach przeszliśmy całą Łachę i wyzbieraliśmy śmieci - relacjonują ekolodzy.
Najwięcej odpadów stanowiły pojemniki po przynętach, puszki po kukurydzy, a także folie, torebki, butelki a nawet... gaśnica. Jak przyznają członkowie grupy, wędkarze są głównym źródłem zanieczyszczeń akwenu.
Pułapki kłusowników na Kępie Potockiej
Podczas sprzątania ekolodzy odkryli również nielegalne pułapki kłusownicze. - Urządzenia te nie były oznaczone zgodnie z przepisami - brakowało białych pływaków, tablic informacyjnych i danych właściciela - wyjaśnia Łowca Obcych.
Według ekologów, pułapki mogły być używane do połowu narybku lub przetrzymywania złowionych ryb, a ich stan wskazywał, że zalegały w wodzie od kilku miesięcy. - Niezależnie od celu, stanowiły zagrożenie dla fauny - dodają.
Tysiąc litrów śmieci mniej
Akcja oczyszczania Łachy Potockiej była jedną z większych w tym roku. - Zazwyczaj pracujemy na czystszych akwenach, ale tutaj konieczna była poważna interwencja. Wspólnie z zespołem zebraliśmy ponad 1000 litrów śmieci - poinformował Łowca Obcych.
Zebrane odpady zostały odebrane przez urzędy Żoliborza i Bielan, które współorganizowały akcję. Dzięki wspólnemu wysiłkowi akwen odzyskał dawny blask, a lokalna przyroda zyskała chwilę wytchnienia.