Warszawa: Tony odpadów budowalnych na drogach. Policja zatrzymała dwóch mężczyzn
Tony odpadów budowlanych na drogach gminnych
Pod koniec sierpnia br. burmistrz Karczewa zgłosił policji szokujące znalezisko - na drodze gminnej w Sobiekursku ktoś wyrzucił tony odpadów budowlanych. Ilość śmieci była tak duża, że przejazd stał się niemożliwy. Sprawa błyskawicznie oburzyła nie tylko samorządowców, ale też lokalną społeczność.
Jak się okazało, nie był to odosobniony przypadek. W tym samym czasie policjanci z Józefowa otrzymali zgłoszenie o podobnym zdarzeniu w Woli Duckiej. Tam również na jednej z dróg piętrzyła się ogromna sterta odpadów.
Sprawą zajęli się otwoccy policjanci. Podczas oględzin miejsc, gdzie porzucono odpady, funkcjonariusze natrafili na dokumenty zawierające dane osobowe właścicieli śmieci. Te dane przekazali także lokalni mieszkańcy i działacze, którzy podjęli się rozwiązania sprawy na własną rękę.
- Były to jednak tylko poszlaki, bo ustalenie osób odpowiedzialnych za te czyny wcale nie było takie proste. Dlatego też w ich namierzenie zaangażowali się także policjanci wydziału kryminalnego. To dzięki ich determinacji i stanowczości w działaniu, okazało się, że za sprawą tych incydentów stoi zupełnie ktoś inny - tłumaczy mł. asp. Marcin Jabłoński
Odpowiedzialność karna dla zatrzymanych mężczyzn
W końcu kryminalnym udało się wytypować dwóch mężczyzn w wieku 53 i 26 lat. Obaj zostali przesłuchani przez otwockich funkcjonariuszy, a w toku wykonywanych z nimi czynności, przyznali się do zarzucanych im czynów.
- Mężczyźni usłyszeli zarzuty z artykułu 160§1 kodeksu karnego, za które grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności. Dodatkowo zostali oni przesłuchani jako sprawcy wykroczenia z artykułu 145§1 kodeksu wykroczeń, za które grozi im grzywna - opisuje mł. asp. Jabłoński.
O ich dalszym losie zadecyduje Sąd Rejonowy w Otwocku. Jednocześnie policjanci apelują - zawsze sprawdzajmy komu zlecamy wywóz śmieci. Takie firmy muszą mieć odpowiednie pozwolenia. Jeśli trafimy na "okazyjną" ofertę i bez sprawdzenia skorzystamy z jej oferty to może się okazać, że nasze śmieci trafią na gminną drogę, tereny zielone lub do lasu.
- Pamiętajmy też, że nielegalne wysypiska to nie tylko brzydki widok, ale i również zagrożenie dla zdrowia i środowiska - dodaje na koniec mł.asp. Marcin Jabłoński