Wejherowo: Chciała uratować męża, ale sama wpadła. Teraz oboje odpowiedzą za jazdę pod wpływem alkoholu
Całe zajście miało miejsce w piątek, 29 sierpnia przed godz. 6. Policjanci z wejherowskiej drogówki zatrzymali do kontroli 44-letniego kierowcę volkswagena, który akurat jechał do pracy. Celu nie osiągnął, gdyż badanie wykazało ponad 0,5 promila alkoholu w jego organizmie.
- W związku z ujawnieniem nietrzeźwości kierującego, mężczyzna nie mógł kontynuować jazdy, ale także nie mógł zostawić samochodu na drodze, więc funkcjonariusze zapytali kierowcę, czy ktoś bliski mógłby odebrać jego pojazd - relacjonuje asp. szt. Anetta Potrykus, oficer prasowa KPP w Wejherowie. - Mężczyzna zadzwonił do żony, która po pewnym czasie w końcu dotarła na miejsce kontroli.
Zaczęło się w Biedronce. Akcja 10+10 gratis tylko do 31 października
Nieudany ratunek
Kobieta twierdziła, że przyjechała taksówką i już była gotowa przejąć samochód 44-latka. Ale mundurowi tak łatwo nie odpuścili...
- Okazało się, że jej historia nie była prawdziwa. Kobieta miała przy sobie kluczyki od innego samochodu osobowego. Policjanci postanowili sprawdzić ją alkomatem. Wynik pokazał, że była po użyciu alkoholu - mówi rzeczniczka wejherowskiej komendy. - Po dłuższej rozmowie kobieta przyznała, że nie przyjechała taxi, a swoim autem, które zostawiła kilkadziesiąt metrów od miejsca kontroli drogowej męża.
Gdy policjanci znaleźli wspomniany pojazd na pobliskim parkingu, silnik był jeszcze ciepły. W rezultacie oboje małżonkowie poniosą teraz konsekwencje swojego zachowania: mąż odpowie za przestępstwo kierowania samochodem w stanie nietrzeźwości (za co grozi kara nawet do 3 lat więzienia), a żona za wykroczenie prowadzenia pojazdu w stanie po użyciu alkoholu.
- Ta poranna kontrola pokazuje, że policjanci nie tylko reagują na bieżące wykroczenia i przestępstwa, ale także zawsze skrupulatnie weryfikują każdą podejrzaną i niewiarygodną informację. Kiedy różne okoliczności wydają się im wątpliwe, zawsze to sprawdzają - dodaje Anetta Potrykus.