Weszła do Auschwitz z siostrą. Wyszła już sama

Irene Weiss (ur. 1930) miała trzynaście lat, gdy wraz z rodziną trafiła do Auschwitz-Birkenau. Większość jej bliskich zginęła w komorach gazowych pierwszego dnia.

Ilustracja poglądowaIlustracja poglądowa
Źródło zdjęć: © Licencjodawca
Kobiety Historii

Od normalności do getta

Irene Fogel dorastała w małej miejscowości na pograniczu czechosłowacko-ukraińskim, gdzie jej ojciec prowadził tartak. Rodzina była liczna – sześcioro dzieci, stabilna sytuacja finansowa, życie zgodne z tradycją żydowską. Koniec lat trzydziestych przyniósł pierwsze ograniczenia, gdy region przeszedł pod kontrolę Węgier i wprowadzono antysemickie przepisy.

Nagrał go i wysłał na policję. Teraz każdy zobaczy, co zrobił kierowca

Prawdziwy koszmar rozpoczął się w połowie lat czterdziestych, gdy Niemcy zajęły Węgry. W ciągu kilku tygodni życie rodziny Fogel zostało zredukowane do walki o przetrwanie. Żółte gwiazdy, wywłaszczenia, zakaz swobodnego poruszania się – to były tylko wstępne etapy. Ojciec Irene został wcześniej wcielony do brygad roboczych, gdzie Żydzi wykonywali przymusową pracę dla węgierskiej armii. Wrócił osłabiony, ale żywy.

Wiosną 1944 roku węgierskie władze zgromadziły tysiące Żydów w getcie w Munkaczy. Rodzina Fogel znalazła się w magazynie cegielnianym, bez podstawowych warunków sanitarnych, stłoczona z setkami innych ludzi.

To była faza przejściowa – oczekiwanie na transport, który miał ich wywieźć w nieznane. Nikt nie mówił wprost, dokąd jadą, ale wszyscy wiedzieli, że nic dobrego ich nie czeka.

Auschwitz: selekcja i rozdzielenie

Transport do Auschwitz-Birkenau zakończył się na rampie kolejowej wczesnym latem 1944 roku. To tam rodzina została rozdzielona w ciągu kilku minut. Mężczyźni w jedną stronę, kobiety i dzieci w drugą. Niemieccy oficerowie SS dokonywali selekcji – szybkie spojrzenie, ruch ręki, decyzja o życiu lub śmierci. Nie było czasu na pożegnania, nie było wyjaśnień.

Matka Irene oraz troje młodszego rodzeństwa zostali skierowani do komór gazowych. Zginęli tego samego dnia, prawdopodobnie w ciągu kilku godzin od przybycia.

Irene i jej starsza siostra Serena zostały wybrane do pracy – wystarczająco młode i zdrowe, by być użytecznymi dla machiny obozowej. Ojciec trafił do Sonderkommando, jednostki więźniów zmuszanych do usuwania ciał z komór gazowych. To była praca, która gwarantowała śmierć – jeśli nie od wycieńczenia, to od kuli, gdy przestaniesz być wydajny.

Los starszego brata pozostał nieznany. Prawdopodobnie zginął w obozie, ale nie ma pewności co do okoliczności. Tak działała machina Holocaustu – rodziny były rozrywane w mgnieniu oka, a los poszczególnych osób ginął w chaosie masowej eksterminacji. Z licznej rodziny Fogel przeżyły tylko dwie siostry.

Droga do wolności

Irene i Serena spędziły osiem miesięcy w sekcji zwanej Kanada – miejscu, gdzie sortowano rzeczy zabrane ofiarom obozu. Ubrania, biżuteria, dokumenty, pamiątki – wszystko, co ludzie przywieźli ze sobą, wierząc w obietnice przesiedlenia.

Praca była fizycznie znośna w porównaniu z innymi obowiązkami obozowymi, ale psychicznie druzgocąca. Każdy posortowany przedmiot należał do kogoś, kto właśnie zginął w komorze gazowej.

Gdy front wschodni zbliżał się do Auschwitz na początku 1945 roku, Niemcy rozpoczęli ewakuację obozów. Więźniów zmuszano do marszów śmierci – wielodniowych wędrówek w zimnie, bez jedzenia, pod eskortą strażników gotowych zastrzelić każdego, kto się zatrzyma. Siostry przeżyły marsz do Ravensbrück, potem trafiły do podobozu Neustadt-Glewe. Tam jedna z ich ciotek zmarła z wycieńczenia i chorób.

Podczas kolejnej selekcji w Ravensbrück Irene stanęła przed wyborem – mogła zostać rozdzielona z siostrą. Poprosiła, by zostały razem. To była decyzja, która mogła kosztować je życie, ale okazała się zbawienna. Umieszczono je w baraku oczekującym na transport, który nigdy nie dotarł. Gdy wojska radzieckie zbliżyły się do obozu, strażnicy SS uciekli, pozostawiając więźniarki same sobie.

Droga do wolności wiodła przez Pragę, gdzie siostry odnalazły wuja walczącego w czechosłowackich siłach u boku Brytyjczyków. Z licznej rodziny przeżyło zaledwie kilka osób. W 1947 roku, dzięki wsparciu organizacji żydowskich, Irene i Serena wyemigrowały do Stanów Zjednoczonych.

Irene założyła rodzinę, ukończyła studia, pracowała jako nauczycielka przez kilkanaście lat. Od dekad działa jako wolontariuszka w Muzeum Pamięci Holocaustu w Waszyngtonie, przekazując swoją historię kolejnym pokoleniom. Ma dzieci, wnuki i prawnuki – rodzinę, której została pozbawiona w 1944 roku.

Wybrane dla Ciebie
Dzwonią do rolników i zadają szereg pytań o to, co mają
Dzwonią do rolników i zadają szereg pytań o to, co mają
Racibórz: Brutalne zabójstwo. Zadał liczne rany żonie
Racibórz: Brutalne zabójstwo. Zadał liczne rany żonie
Pisz: Kolejny sprawca przemocy domowej zatrzymany
Pisz: Kolejny sprawca przemocy domowej zatrzymany
Toruń: Jest projekt dotyczący rewitalizacji Kaszownika
Toruń: Jest projekt dotyczący rewitalizacji Kaszownika
Legnica: Dyżur dla byłych opozycjonistów i osób represjonowanych
Legnica: Dyżur dla byłych opozycjonistów i osób represjonowanych
Rybnik: 7 grudnia wystartuje 21. Bieg Barbórkowy. Będą objazdy
Rybnik: 7 grudnia wystartuje 21. Bieg Barbórkowy. Będą objazdy
Marianki: Budynek przy skateparku zmieni się w filię kultury
Marianki: Budynek przy skateparku zmieni się w filię kultury
Nowe badanie może odmienić życie milionów osób. Zajmuje tylko 10 minut!
Nowe badanie może odmienić życie milionów osób. Zajmuje tylko 10 minut!
Wieluń: Podczas wykopalisk odsłonięto wejście do krypty grobowej
Wieluń: Podczas wykopalisk odsłonięto wejście do krypty grobowej
Zmiany w rejestracji pojazdów. Prezydent podpisał nowe przepisy
Zmiany w rejestracji pojazdów. Prezydent podpisał nowe przepisy
Zakopane: Od 2 grudnia zapłacisz za parkowanie w weekendy i święta
Zakopane: Od 2 grudnia zapłacisz za parkowanie w weekendy i święta
Katowice: S86 z nową organizacją ruchu od 2 grudnia
Katowice: S86 z nową organizacją ruchu od 2 grudnia
MOŻE JESZCZE JEDEN ARTYKUŁ? ZOBACZ CO POLECAMY 🌟